I idę tak przed siebie. Sama. Nie patrzę się na innych. Czuję się jak śmieć. Ale co tam. Przyzwyczaiłam się. Kiedyś tak MU przypierdolę, że ten kurewski uśmieszek zniknie wyzywając mnie od dziwek, kurw i suk. Zniszczę go. Zniszczę jego życie. Zniszczę jego świat, tak jak on mój. Dobrze, że ja mam osoby, które mnie kochają i zrobią wszystko, żeby już nigdy na mnie nie spojrzał.
|