 |
jesteś taki niesprawiedliwy gdy mówisz o mnie, jak o 'czymś' co było błędem w Twoim 'doskonałym' życiu. opisujesz mnie jak przeszkodę którą wreszcie pokonałeś, jak szczyt który zdobyłeś i zostawiłeś za sobą. typowy sukinsyn . / nieswiadomosc
|
|
 |
mijamy się czasem na ulicy, nawet nie zauważając siebie nawzajem. spieszymy do swoich spraw, do swojej rodziny, do swoich przyjaciół. a przecież kiedyś to wszystko mieliśmy wspólne. byliśmy jednością. jedną duszą, jednym oddechem, jednym sercem. / nieswiadomosc
|
|
 |
chciałam znaleźć jakieś wytłumaczenie, sens. choćby światełko w tunelu. ale zabrakło osoby, która mogłaby mi odpowiedzieć na nurtujące pytania. zostałam tylko ja i szloch odbijający się od ścian pustego pokoju. / nieswiadomosc
|
|
 |
Mogliby wkońcu powybijać te komary :/
|
|
 |
Nawet nie wiesz , jak jest mi ciężko gdy Cie widze. Jak bardzo musze udawać, że z mojej strony to tylko znajomośc.
|
|
 |
Jesteś moją małą nadzieją na lepsze jutro / ukradnijmnie
|
|
 |
czasem zwalnia się we mnie ta niewidzialna blokada, może pod wpływem księżyca, nastroju albo po prostu jakiejś piosenki. wylewam z siebie wtedy potoki słów, niepowstrzymane jak wodospad. piszę i nie mogę przestać, niczym w transie. nie zastanawiam się nad sensem słów, które pojawiają się po chwili na ekranie. ale jestem w takich chwilach zadowolona z siebie, nawet jeśli następnego dnia siedzę godzinami przed klawiaturą i nie potrafię sklecić dwóch zdań. / nieswiadomosc
|
|
 |
przestań beczeć, głupia. to przecież tylko piosenka... / nieswiadomosc
|
|
 |
czułam, że jestem Mu potrzebna. bo naprawdę byłam - pomińmy, że do załatwiania numerów co raz to nowych lasek. / nieswiadomosc
|
|
 |
niegdyś kochałam te wieczory, gdy w narastającym deszczu naciągał mi na głowę kaptur mojej czerwonej bluzy i przedrzeźniał mnie Czerwonym Kapturkiem. wtedy ja śmiałam się z Niego jako złego wilka, który chce mnie pożreć w całości. przyznawał wtedy, że faktycznie ma na mnie ochotę, co kończyło się pocałunkami w deszczu. a teraz siedzę na murze, w tej samej bluzie, butelka daniells'a robi mi za koszyczek, babcia kopnęła w kalendarz, a mój wilk spierdolił do innej bajki. / nieswiadomosc
|
|
 |
rozmowa mamy i cioci na skype. ja siedzę obok. w pewnym momencie ciocia puszcza niezłą wiązankę w stronę swojego psa, który właśnie zalał nowy dywan. jej głos słychać przez słuchawki w całym pokoju. wtedy mama zakrywa mikrofon i mówi do mnie, że nikt w naszej rodzinie tak nie klnie jak ciocia. a ja uśmiecham się potakująco, myśląc ' oj, mamo, ilu ty rzeczy o mnie nie wiesz' . / nieswiadomosc
|
|
 |
wypijmy za szczęście, które kiedyś kurwa nadejdzie!
|
|
|
|