  |
` może dla Ciebie to koniec, ale on wydawał mi się dopiero początkiem. / abstractiions.
|
|
  |
|
wierzę w cuda, w Boga, w prawdę, w ludzi, w magię, w szczere intencje, w zmienność charakteru, w przypadki, w uczucia, w przyjaźń, w słowa, we wszystko, tylko nie w miłość, nie w tą do Niego. [ yezoo ]
|
|
  |
` polskie prawo mówi o tym, że za zabójstwo człowieka idzie się do więzienia. Zabójstwo czyli sprawienie, że serce przestaje bić. I zastanawiam się dlaczego nie bierze się pod uwagę codziennego i trwałego wyniszczania miłością. Dlaczego nikt nie odpowiada za kłamstwa, które ryją psychikę. Za każde fałszywie wypowiedziane kocham? No do cholery dlaczego?! Przecież wtedy cierpimy bardziej niż jakby ktoś wjebał nam nóż między żebra. Mało tego, czasami o tym marzę. / abstractiions.
|
|
  |
` przez te parę miesięcy wytrzymałam na prawdę wiele jako osoba, człowiek. Wytrzymałam setki kłótni, tysiące kłamstw i miliony upokorzeń. Mimo tego całego bólu, jakie wkładałeś mi w serce, ja przy Tobie trwałam. Świadomie kroczyłam przy Tobie każdego dnia, doskonale wiedząc jak mnie to niszczy. Znajomi sami mieli ochotę nieraz ostro mi przypierdolić żebym w końcu zobaczyła kim jesteś. Nie pomagało nic. Nie pomagały prośby i groźby mamy. Nie pomagały przestrogi nauczycieli i osób które znały Cię bardziej. I dopiero jak upadłam na samo dno, przejrzałam na oczy. Dziś leżę tu i zdycham z bólu, który wewnętrznie rozrywa mi wszystko co tylko możliwe. Psychika mi wysiadła, a wszystko co złe dziś zawdzięczam wyłącznie Tobie. / abstractiions.
|
|
  |
ćpałam. owszem, i nie wstydzę się o tym mówić. nie spuszczam głowy w dół, i nie udaję, że nie było takiego epizodu w moim życiu, bo był. były dni, gdy latałam na piksach codziennie, upijając się na dyskotekach do nieprzytomności. były dni, gdy białe było śniadaniem, obiadem i kolacją - a motywacją do dalszego brania była coraz bardziej spadająca waga, i idealnie kształtująca się figura. był też dni, gdy nie odstępowałam na krok lufki, bo tylko tak potrafiłam znaleźć jakikolwiek powód do uśmiechu. była też heroina - jednak na szczęście był to bardzo krótki epizod, którego - pomimo dobrego odlotu - nie powtórzyłabym nigdy. i tak leciałam, na wszystkim po kolei, do czasu zapaści, szpitala, i słów : 'przestań, bo odejdę'. skończyłam, wygrałam - miłość, a przede wszystkim życie. || kissmyshoes
|
|
  |
` czasami ciężko jest nam mówić o rzeczach trudnych dlatego z czasem zaczyna robić się coraz gorzej. / abstractiions.
|
|
  |
są takie chwile w życiu. Nie ważne czy złe czy dobre. Są chwile przez które nie potrafimy zapomnieć o pewnych osobach. I czym więcej tym chwil tym bardziej wydaje się niemożliwe życie osobno. / abstractiions.
|
|
  |
` a z nim? z Nim łączyła mnie tak cholernie potężna więź jak jeszcze nikogo na świecie. Przeżyliśmy wspólnie wszystko co tylko można było przeżyć jako ludzie. Razem upadaliśmy na samo dno i też razem się od niego odbijaliśmy. Byłam w stanie zabić każdą osobę, która odważyłaby się tylko powiedzieć na Niego złe słowo. On? On zakopał by żywcem każdego faceta, który choćby przypadkowo na mnie źle spojrzał. Nienawidziłam rodziców za ich złe zdanie na jego temat. Znałam jego sytuację i może nieraz naiwnie, ale zawsze wierzyłam w jego słowa. Dziś nas nie ma. Dziś chodzę bez serca bo odchodząc, wyrwał mi je spod żeber. / astractiions.
|
|
  |
` od pewnego czasu zaczęłam wciągać się w ten cały syf. Lubiłam osiedlowe życie, klimat. Poznałam bliżej tych ludzi. Czułam, że staję się jedną z nich. Cieszyłam się z tego bo w końcu miałam przy sobie kogoś bliższego. Razem z tymi ludźmi tworzyliśmy cholernie mocną rodzinę, którą we własnym domu mieliśmy rozbitą, albo nie mieliśmy jej wcale. / abstractiions.
|
|
  |
` przez kilka pierwszych tygodni odkąd przeprowadziłam się na poznańskie Jeżyce w ogóle nie wiedziałam co tak na prawdę jest w nich tak magicznego. Co jest magicznego w całym Poznaniu. Po pewnym czasie zaczęłam poznawać ludzi, którzy dla reszty mieszkańców byli zwykłymi penerami. Poranną fajkę paliłam na balkonie, gadając z kumplem który mieszkał w kamienicy obok. Zastanawiało mnie dlaczego tak dużo osób do niego przychodzi. Wkrótce dowiedziałam się, że handluje towarem. Nie przeszkadzało mi to, przecież dziś to standard. Pokochałam to miejsce, te kamienice i stwierdziłam, że Poznań jest o wiele lepszy od mojego poprzedniego miejsca zamieszkania. Nie, nie tylko ze względu że to miasto rapu, chociaż byłam z tego cholernie zadowolona, nie dlatego że jest tu mnóstwo sklepów, są wspaniali ludzie czy magiczny klimat. Uwielbiam Poznań za to, że nie ma w nim Ciebie. / abstractiions.
|
|
|
|