  |
Wziąłem ślub z najpiękniejszą kobietą na ziemi. Nadal kocham ja choć minęło 7 lat od śmierci. Myślę o Niej co noc gdy zasypiam w starej pościeli. Brakuje mi Jej ciepła rak na mojej piersi. / Fabuła.
|
|
  |
` jesteś zupełnie inny, a rozumiesz mnie tak perfekcyjnie. Dziękuję kochanie. / abstractiions.
|
|
  |
` siedzisz we mnie. Wiem to. / abstractiions.
|
|
  |
` wiele osób nie rozumie mojego postępowania. Nie rozumieli też tego co robiłam kiedyś. Dziwili się jak po raz setny wybaczałam kłamstwa. Jak mimo ćpania, trwałam. Wytrzymywałam świadomość, że wcale nie jestem mu potrzebna. Potrafiłam pójść w ogień za człowiekiem, który bez żadnego zastanowienia oddałby mnie za grama. Dziś to ja nie rozumiem ich. Każdy związek znajomych wydaje mi się tak cholernie głupi i bez sensu. Przeżyłam chyba za wiele jak na mój wiek i psychikę. Chyba własnie dlatego dziś mam inny pogląd na życie. / abstractiions.
|
|
  |
` mogę stać w tłumie ludzi, a mimo to i tak w głowie będzie tylko jego sylwetka. Mogę wejść do fryzjera, a i tak czuję jak dotykam właśnie jego włosów przy pocałunku. Stojąc w sklepie z perfumami czuję zapach tylko i wyłącznie jego skóry. Nawet kiedy mam do zrobienia na prawdę wiele rzeczy, i tak pamiętam jak delikatnie chwyta moją dłoń. Smakując przepysznych potraw na świecie i tak jego usta będą na pierwszym miejscu w rankingu "najlepsze." Mogłabym widzieć milion par oczu w minutę, a i tak zapamiętam właśnie jego. To niewyobrażalne, że można tak mocno pokochać. / abstractiions.
|
|
  |
` dzisiaj już stać Cię nawet na podanie mi ręki co zresztą jest mi obojętne, albo trochę się z tej racji cieszę. Chociaż z drugiej strony kiedyś byliśmy dla siebie wszystkim, a teraz nie ma między nami żadnych emocji. Bo nie, nie ma. Czasami jest mi może trochę źle z myślą, że wiemy o sobie na prawdę bardzo dużo, a mimo to pozwoliliśmy żeby tak się to potoczyło. Bo przecież okej, nie wyszło nam ale zawsze mówiliśmy sobie że obojętnie co - nie stracimy ze sobą kontaktu. Sama nie wiem czy żałuję tej całej sytuacji między nami, mimo wszystko czasami chciałabym z Tobą normalnie pogadać. / abstractiions.
|
|
  |
` trochę jakby inaczej. Trochę jakby osoby, które kiedyś były najważniejsze nie umieją powiedzieć nawet głupiego "cześć". Dziś wiem jak to boli. Wiem jak bolało to kogoś, komu ja zrobiłam dokładnie tak samo. W sumie to chyba była nasza wspólna chociaż nie do końca świadoma decyzja. Kiedyś? Kiedyś łączyło nas kompletnie wszystko. Od pierwszych rapów na głośniku po najszersze melanże na Poznaniu. Tak, kiedyś byłyśmy przyjaciółkami. Dziś? Dziś chyba myślimy, że te siedemdziesiąt kilometrów rozjebało wszystko, a tak na prawdę MY jesteśmy wszystkiemu winne. / abstractiions.
|
|
  |
` nasz związek? Jest czymś wyjątkowym. Bo przecież jak można nazwać początkowe rozmowy do rana, które skończyły się na cholernie wielkiej miłości? Jak można nazwać fakt, iż dzięki sobie nawzajem, zapomnieliśmy o osobach które kiedyś niestety były dla nas bardzo ważne? Na prawdę nie ogarniam tego, że aż tak dobrze go znam. I co gorsza - on chyba mnie też. Dziś tylko z nim tak na prawdę mogę dzielić wszystko. Tylko jemu ufam w niewyobrażalnej skali. I chociaż mu tego nie mówię, jestem mu wdzięczna za rzeczy o których on sobie nawet nie zdaje sprawy. Dlaczego? Bo jest osobą która szczęście daje mi automatycznie. / abstractiions.
|
|
  |
` owszem. Czasami cholernie mnie wkurwia ta miłość do niego. Nie, oczywiście nie tak dosłownie. Po prostu czuję cholerną niemoc w momencie kiedy świadomie i bezczelnie doprowadzi mnie do szału po czym wypowiada to swoje durne "kotku" i ja wtedy już nic nie potrafię zrobić. Samym swoim wzrokiem wywołuje w mojej głowie miliony pozytywnych myśli. Jego pocałunek jest lekiem na wszystko. Kiedy trzyma mnie za rękę wiem, że niczego mi więcej w życiu nie potrzeba. On? chyba jest moim narkotykiem. / abstractiions.
|
|
  |
` jestem w stanie znieść na prawdę wiele. Nie patrzę na to co mówią o mnie inni bo doskonale wiem jak żyję i nie potrzebuję zaprzątać sobie głowy bajkopisarzami. Nie poddaję się po kolejnej jedynce z matmy i chuj mnie obchodzi, że Pani od historii mnie wręcz nienawidzi. Zaciskam wargi kiedy po raz kolejny z ust ojca słyszę złe słowa wypowiedziane w moim kierunku. Kolejne siniaki na nogach po śmiesznych walkach z kumpelami nie robią na mnie wrażenia i nie płaczę na ich widok tak jak robią to niektóre puste panny. Na prawdę wydaje mi się, że jestem silna psychicznie jak i fizycznie. Mimo to, doskonale wiem że wypowiedziane z jego ust słowo "to koniec" rozpierdoliłoby mnie na części pierwsze. Nigdy w życiu nie potrafiłabym się po tym pozbierać i czuję zajebiście wielki strach przed tymi dwoma słowami chociaż doskonale wiem, że nigdy nie byłby w stanie ich wypowiedzieć bo przeżyłby to dokładnie tak samo mocno jak ja. / abstractiions.
|
|
  |
` jak wyobrażam sobie przyszłość? Chciałabym skończyć te cholerne studia psychologiczne, spełniać się w pracy która będzie dla mnie przyjemnością. Chciałabym mieć dom w którym będę panią. Marzy mi się również piękny samochód. To są najmniej ważne okoliczności w życiu. Najważniejszą wartością na przyszłość i teraźniejszość? Jest ON - mężczyzna na którego punkcie kompletnie zwariowałam. Czuję go każdym milimetrem ciała. Wiem co czuje w danej sytuacji. Co myśli i jakie zdanie układa sobie w głowie bym źle go nie zinterpretowała chociaż zawsze doskonale je odgaduję. Czuję te same emocje co on w danym momencie i kiedy dzieje mu się coś złego - ja mam chęć wzięcia tego wszystkiego na siebie bo nie potrafię patrzeć jak cierpi. On? On nie jest jakimś moim planem na przyszłość. To całe moje życie skrócone w pięciu literach które kryją się pod jego imieniem. Kamil ♥ / abstractiions.
|
|
  |
` przy nim kompletnie nie liczy się nic. Nie liczy się czas, na który miałam być w domu. Nie liczą się problemy, łzy i smutek bo kiedy z nim jestem to wszystkie złe emocje po prostu znikają. Nie umiem zliczyć godzin uśmiechu, którego potrafi wywołać na mojej twarzy ot tak - po prostu, bez żadnego wysiłku. Kocham go - to moja rekompensata za przyniesienie mi do życia wszystkiego co najlepsze. / abstractiions.
|
|
|
|