  |
` czas w którym zdałam sobie , że już nigdy nic z Nas nie będzie był dla mnie cholernie ciężki. Jeszcze do niedawna miałam Cię całego. Budziłam się w Twoich ramionach, robiłam nam kawę, prosiłam żebyś się ogolił. Robiłam wszystko abyś był szczęśliwy, jednak okazało się że nie podołałam. Dziś nie ma Ciebie, nie ma Nas. Gdzieś tam jesteś Ty. Często spóźniasz się do szkoły, od czasu do czasu kręci się przy Tobie jakaś panna. A mi? Mi jest cholernie źle z myślą, że przeżyłam z Tobą wszystko co tylko mogłam przeżyć, a jedynym słowem jakie zapamiętałam z Twoich ust jest "żegnaj." Co wieczór boleśnie odbija się w mojej głowie, totalnie miażdżąc mi psychikę. / abstractiions.
|
|
  |
` spuść jej się na twarz, a ona pomyśli że to poranny prysznic. / abstractiions.
|
|
  |
` czasem bywało że się żyć odechciewało. / chada.
|
|
  |
` chodź tu do nas, zobacz jak młodzi zatracają się w butelkach przejrzystego syfu. Zobacz zajebane gównem strzykawki, które wcale nie służą tylko w szpitalach. Przyjdź na to osiedle i poznaj prawdziwy świat. Wtedy chyba nie odważysz się skrytykować i powiedzieć "ta dzisiejsza młodzież stwarza sobie problemy." One same nas dopadają i rozpierdalają na części. / abstractiions.
|
|
  |
` czasami chciałabym uciec i nie wrócić, ale wiem że tam, daleko nie byłoby Ciebie. Chyba tylko dlatego siedzę tutaj, na szarym osiedlu, a rzeczywistość która mnie otacza po prostu zapijam jackiem danielsem i podpalam viceroyami. / abstractiions.
|
|
  |
` wiesz, że uwielbiam kiedy mnie całujesz? wtedy czuje się, jakby słońce wybuchało mi przed oczami.
|
|
  |
` często się kłócimy. Czasami walę pięściami o ścianę, żeby przypadkiem go nie zabić swoją wewnętrzną złością. Kiedy krzyczę, On woli odejść i nie ranić mnie słowem. Wiem, że kłamie bo boi się wyznać mi prawdę. Chwilami obydwoje mamy chwile słabości, myślimy że po prostu nie jesteśmy dla siebie i bez sensu wspólnie się wyniszczać. W takich momentach każde z Nas idzie w swoje miejsce i myśli o tym co by było gdybyśmy żyli oddzielnie, bez siebie. Zawsze po jakimś czasie godzinie, dwóch, dniu, przychodzimy i bez słowa wtulam się w jego ramiona, a on całując mnie w czoło szepcze jak bardzo mocno mnie kocha. Doskonale wiemy, że bez siebie bylibyśmy nikim. / abstractiions.
|
|
  |
` codziennie wieczorem zwracam się z prośbą do Boga. Próbuję z Nim rozmawiać, prosić Go o to, aby zabrał go do siebie. Nie mogę patrzeć jak człowiek którego kocham nad życie niszczy siebie, a przy okazji mnie. / abstractiions.
|
|
  |
` tak na prawdę oszukujemy się codziennie. Tak na prawdę nigdy nie nauczymy się żyć oddzielnie. / abstractiions.
|
|
  |
` nigdy nie powiem nikomu, że on był moim błędem. Przecież przeżyłam z nim najwięcej i mimo wszystko - kocham go. / abstractiions.
|
|
  |
` rap? Rap jest dla mnie jak rodzina. To on mnie wychował i nauczył mnie życia. Nauczył mnie radzić sobie z problemami. Razem z ziomkami stworzyliśmy swój własny obraz idealnego świata, przez który prowadzi nas właśnie ten rodzaj muzyki. To właśnie bit nadaję życiu rytm, dzięki któremu jakoś egzystuję. / abstarctiions.
|
|
  |
` nie miej pretensji, to Twoja wina że czasami po prostu nie radzę sobie z życiem i uciekam w dragi. Jakby nie patrząc, wzięłam przykład z Ciebie - mojego ideału, mimo wszystko. / abstractiions.pl
|
|
|
|