|
Chyba dawno nie czułem takiej tęsknoty do Ciebie... Zbytnio nie mamy ze sobą kontaktu, staram się go trochę unikać bo nie potrafię pogodzić się z tym że nie będziemy razem.. Kiepsko..
|
|
|
29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008 , 29.08.2008...
|
|
|
chciałbyś zagoić blizny, myślisz, że to jest łatwe,
nie łatwo coś odsunąć co kształtuje Twój charakter,
każda blizna jest jak kartka z pamiętnika,
przypomina Ci o czymś, o czym nie chcesz wspominać,
|
|
|
posiadasz świadomość, że już nigdy to nie wróci,
a jednak Twoje serce z rozumem się kłóci.
|
|
|
Myślał że będzie dobrze przecież ona go kochała
Gdy leżeli koło siebie, ona wciąż go odpychała
Później powiedziała, że nie wie już co czuje
On dalej żył z nadzieją, dalej z nią plany snuje
Zraniony po tym związku nie chce żadnej innej
Wypala się powoli jak na grillu brykiet
Ona chodzi na imprezy, szczerze go to boli
Bo on siedzi z kolegami myśląc co ona tam robi
Nie chce popełniać błędów, do świadomej przeszłości
Miał nadal tą nadzieję, że wszystko sie uprości
Wieczorem siedząc sam ciągle wylewał łzy
A gdy patrzy na jej zdjęcie brakuje w żyłach mu krwi
Chce tylko jednej rzeczy, by szczerze powiedziała
Czy chce do niego wrócić, czy chce być w końcu sama
Na końcu tej powieści chcę dodać ważną rzecz
Że jesteś najważniejsza…Kocham Cię ... :(
|
|
|
w jego ramionach czułam się tak niewinnie. uważał, że jestem małą istotką, którą trzeba chronić przed złem. w każdym słodkim pocałunku czułam miłość płynącą od niego i spokój, którego było mi trzeba po ostatnich, trudnych przeżyciach.
|
|
|
Chciałabym robić Ci poranną kawę, czuć Twój zapach wciąż na swojej skórze, obserwować Twoje rzęsy, gdy śpisz i mieć pewność, że zawsze, kiedy będę chciała się cofnąć, trafię w Twoje silne, bezpieczne ramiona.
|
|
|
hey,i just met you,and this is crazy,but heres my number so call me maybe
|
|
|
|
Wcale nie chcę uciekać, chcę dać sobie radę, tylko za cholerę nie wiem jak .
|
|
|
NIE PRZEPŁYNĘ TEGO OCEANU.
NIE PRZEBRNĘ DZIKICH CHMUR.
JEDNAK WIERZĘ W CUD, ŻE
DALEJ TO CORAZ BLIŻEJ.
BŁOGOSŁAWIONY CZAS NIEUCHRONNIE
ZBLIŻA NAS DO SIEBIE.
MOJE ŻYCIE MA TWOJE IMIĘ.
|
|
|
|