  |
wracałam do domu od przyjaciółki. było ciemno, wszędzie ogromne kałuże od deszczu, starałam się je omijać. z przeciwka szła typiareczka, której nienawidzę wraz z wzajemnością. bezczelnie zaśmiała się i pociągnęła mnie z bara z taką siłą, że wpadłam w wodę jednocześnie brudząc nowiusieńkie kozaczki. odwróciłam się, złapałam ją za włosy i zaczęłam szarpać, nie miałam z tym zbytniego problemu bo była nieźle najebana, gdy się wywróciła wsadziłam jej ten wytapetowany ryj w błoto wymieszane ze spalinami, ponownie wyciągając jej głowę włożyłam ją w nieziemsko dużą kałuże. następnie trzymając za włosy zrobiłam słit focie i poszłam do domu, chyba już się nauczyła że ze mną się nie zadziera.
|
|
  |
mój wzrok zatrzymuje się na wysokości Twojego rozporka. nigdy nie mówiłam, że jestem grzeczna.
|
|
  |
mam taką zajebistą ochotę siedzieć sobie i nic nie robić. a tu weź się ucz, weź rób to co Ci rodzice każą, weź posprzątaj, weź zrób lekcje. weź rób wszystko, jakbyś kurwa nie miał swoich spraw i swoich problemów. nie ma to jak myśli i tłumaczenia rodzica: "bo przecież Ty nie masz nic do roboty, Ty nie masz problemów." jasne, chuja kurwa.
|
|
 |
Zastanawiam się czy Bóg istnieje, a jeśli istnieje to czy dobrze nam życzy, bo dla mnie on zachowuje się egoistycznie , bezczelnie odbiera nam osoby,
które są dla nas niemal najważniejsze, które coś znaczą dla nas, które są dla nas całym światem. bez skrupułów odchodzi razem z nimi,
a my musimy się z nimi pożegnać, musimy się z tym pogodzić, że ich już nie będzie, że już nigdy nie usłyszymy ich głosu, nigdy nie będziemy
mogli z nimi porozmawiać, nigdy nie będziemy mogli ich już przytulić, nigdy..
|
|
 |
Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała co raz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam. Za to, że nie da się o Tobie zapomnieć.
|
|
 |
- Przykro mi.. - powiedział grubym głosem.
- Mnie też jest przykro.
- Nie chce Cie stracić. - dodał, biorąc ją za rękę. Jego głos zniżył się niemal do szeptu. Widząc jego żałosną minę, wzięła go za rękę i ścisnęła, a potem niechętnie puściła. Znowu poczuła, że stają jej w oczach łzy, i starała się je powstrzymać.
- Ale nie chcesz mnie również zatrzymać, prawda ?
Na to nie znalazł odpowiedzi.
|
|
 |
Pomyśl sobie ile ja dla Ciebie zrobiłam. A teraz zastanów się co miałam w zamian.
|
|
 |
Chce, żebyś był jak Jack, kochał mnie bezgranicznie jak Rose, zawsze trzymał za rękę, obiecywał, że będzie dobrze, nawet kiedy pójdziemy na dno, żebyś nigdy nie pozwolił mi się poddać, ale żeby nasze życie nie zatonęło jak Titanic.
|
|
 |
Czasem czuję, że wszystko traci sens.
|
|
 |
Ogarnij się dziewczynko , bo już połowa chłopaków wie jaki kolor majtek miałaś dziś na sobie.
|
|
 |
Choćbyś miała koronę i szlacheckie nazwisko, dla mnie pozostaniesz dziwką.
|
|
|
|