|
i tylko bądź obok. i tylko patrz w tym samym kierunku. i dalej mnie rozśmieszaj. i mów mi to, co chciałabym usłyszeć.. i śmiej się, gdy ja się śmieję. i powoduj, że będę przy Tobie bezpieczna. i spraw, bym mogła Ci zaufać. i przytul, gdy tylko zechcesz. i ocieraj moje łzy, pocieszając mnie. to wszystko. nic więcej od Ciebie nie chcę. / przytulona.do.niego.
|
|
|
Mikołaju nie proszę Cię o lalkę barbie, czy zestaw dziecięcych przyborów do gotowania i smażenia - na to jestem za stara. nie proszę Cię o sztuczną szczękę czy perukę, bo na to jestem za młoda. jednak proszę o to, by moi najbliżsi przyjaciele byli zawsze jak są teraz i nigdy mnie nie zostawili. by byli na dobre i na złe. by pomagali mi i dawali dobre rady gdy byłabym w potrzebie. więc daj mi tą nadzieje, szansę i prezent, o który Cię proszę - daj mi możliwość pomagania im i wspierania, kiedy będą mnie potrzebować. by nigdy nic nie podkusiło mnie, by od Nich odejść. nie pozwól im na moje odejście. proszę Cię też, by ON choć trochę o mnie myślał, by nie był obojętny na moje uczucia, bym ja nie była Mu obojętna. proszę Cię o Niego i o to, by mógł być ze mną, bym mogła spędzać z Nim każdy wolny czas, by było mi z Nim dobrze, byśmy mogli być razem szczęśliwi. podaruj mi to wszystko, o co Cię tak bardzo proszę, bo naprawdę cholernie mi zależy. / wracajtuno.
|
|
|
(1 część) nagle poczułam bolesne ukłucie w okolicach serca. pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to jakaś kolejna zasrana choroba narządów wewnętrznych. gdy zauważyłam, że te pojedyncze ukłucia zaczęły zwiększać swoją moc i ilość na dzień, wybrałam się do lekarza. w badaniach, zrobionych przez babkę, która była w miarę fajna, nie wyszło nic niepokojącego. po badaniach wróciłam do gabinetu lekarskiego, w którym czekał na mnie lekarz. On jednak zaczął wypisywać dla mnie receptę. zalecił mi intensywniejsze patrzenie na Niego w ciągu dnia, najlepiej około pięćdziesięciu razy na dobę, nakazał zwiększyć ilość myśli o Nim i oczywiście z Nim w roli głównej, jak i zwiększyć ilość wspólnych spotkań oraz Jego zapachu, dotyku, smaku i uśmiechu. na to wszystko co przeczytałam, powiedziałam lekarzowi, że niektóre z zaleceń są nierealne.
|
|
|
(2 część) na to On oznajmił: ' w taki razie, Pani Karolino, jestem zmuszony powiedzieć, że jest Pani, że tak powiem.. chora na miłość, uzależniona od chłopaka. i nie ma takiego środka, który by Panią wyleczył z tak silnego uczucia do tego chłopaka. będzie On tkwił w Pani sercu już do końca. ' po usłyszeniu lekarskiego komentarza, rozpłakałam się i zaczęłam wrzeszczeć na cały gabinet: ' On działa na mnie jak narkotyk! jestem Nim ewidentnie naszprycowana! a przyczyną bólu mojego serca jest to, że On nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo zawrócił mi w głowie i jak bardzo zależy mi na tym, by to właśnie z Nim mi się ułożyło! ' po takim krzykliwym wytłumaczeniu, chwyciłam za receptę i z wielkim hukiem opuściłam gabinet lekarski. otwierając drzwi z impetem, uderzyłam pewną starą babkę, która bezczelnie sterczała pod drzwiami i perfidnie podsłuchiwała moją rozmowę z lekarzem. prócz tego, ludzie patrzyli na mnie jak na psychiczną.
|
|
|
(3 część) gdy opuściłam szpitalny budynek, zaczęłam kierować się w stronę apteki. weszłam więc i podałam babce receptę , którą przepisał mi lekarz. przyłożyła ją do czytnika, który nagle zaczął głośno piszczeć, co oznaczało, że recepta jest nie do odczytu. aptekarka prześledziła oczami receptę, potem popatrzyła na mnie spod byka, spojrzała w moje podkrążone i czerwone od płaczu oczy i po chwili powiedziała: ' jedynym lekiem jest On. tylko i wyłącznie On. potrzebujesz Go - widać to w Twoich oczach. ' oddała mi receptę. do moich oczu znowu napłynęły łzy. powiedziałam, że jeśli nie może dać mi tego co polecił lekarz, to niech da mi chociaż dziesięć paczek chusteczek, bo w domu niestety zabrakło. kiedy mi podała, zaczęłam wyjmować z torby portfel by zapłacić i przez przypadek wyleciał mi telefon. gdy spojrzałam na podłogę, to na tapecie mojego telefonu zobaczyłam właśnie Jego.
|
|
|
(4 część) zaczęłam jeszcze bardziej płakać. wyjęłam więc szybko z torby zakupione przed chwilą chusteczki, by wytrzeć mokrą od łez twarz. potem powiedziałam ładnie 'do widzenia' i opuściłam budynek apteki. w domu wykonałam zalecenia lekarza, lecz tylko te, które były do zrealizowania. popatrzyłam więc na Jego zdjęcie, na którym widniał Jego uśmiech, w którym się tak bardzo zakochałam, nawet Go dotknęłam, jednak tylko palcem po ekranie. coraz więcej, częściej i dłużej o Nim myślałam. i niestety tylko te polecenia lekarza mogłam spełnić. / WRACAJTUNO.
|
|
|
nie jestem hardkorem, typu.. - nie zgadnę co masz w środku. czy to karmel czy ciastko czy może jakaś pieprzona czekolada. nie wchodzę do domu po pracy i nie drę się: 'tytyrytyty'. nie 'urywam', nie daję żadnego kamienia. nie zaciągam kredytów w polbanku, nie jem bobofrutów. wiem jednak i właśnie to pod tym względem jestem hardkorem - wiem co to miłość. wiem jak kochać i co znaczy kochać. wiem również, kogo uważam za najważniejszego jak i na ważnego, ale mniej. wiem, z kim pragnę spędzić resztę swojego życia. wiem, co będę mogła Mu dać. wiem, że z Nim nigdy by mi się nie nudziło., że dzięki Niemu byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie. wiem, że to Jego chcę całować i przytulać. wiem ile mogłabym dla Niego zrobić - wszystko., ile Mu poświęcić - również wszystko. wiem też, że nic poza Nim się nie liczy. mało ? / wracajtuno.
|
|
|
(część 1) była wtedy lekcja geografii. w ławce siedziałam zamyślona, w ogóle nie kontaktowałam, myślami w inny świat totalnie odpłynęłam. po chwili Pani spytała mnie gdzie leży Ankara i jacy ludzie tam żyją. spojrzałam na Nią i zaczęłam mówić: ' na pewno jest to jakaś niewielka wieś, która znajduje się niedaleko wsi, w której mieszkamy my, jest to prawdopodobnie około pół kilometra od nas. nie wiem dokładnie na jakiej ulicy On mieszka, jednak wiem, że gdzieś w tamtych okolicach. wiem również jak bardzo mi się podoba i jak cholernie mi na Nim zależy. On jest taki... fajny.. nie da się tego wszystkiego tak opisać, bo na to nie starczyłoby lekcji. wiem, że jest uroczy i świetnie się z Nim rozmawia. ' gdy skończyłam mówić, cała klasa nagle wybuchnęła donośnym śmiechem, a koleżanka z ławki spojrzała na mnie jak na kretynkę, jednak ja w tym momencie się za taką nie uważałam.
|
|
|
(część 2) Pani natomiast popatrzyła na mnie zawiedzionym wzrokiem i z przykrością oznajmiła, że wcale nie jestem przygotowana na lekcje, a do tego jeszcze nie uważam i w ogóle nie jestem aktywna. usłyszałam od Niej również takie słowa: mam rozumieć, że opisywałaś pewien obiekt w województwie łódzkim, który nie nazywa się Ankara, tylko najprawdopodobniej Wojciechów? i zapewne mieszka tam Twój chłopak, który za pewne Ci się podoba, którego zresztą nam pięknie przedstawiłaś, opowiadając o Nim.' po tym co usłyszałam od Pani, oczy wytrzeszczyłam jak tylko było to możliwe, zamurowało mnie kompletnie, spytałam o co Jej chodzi. Ona jednak zaśmiała się i powiedziała, żebym dowiedziała się tego od koleżanki z ławki, która na pewno z chęcią mi to wytłumaczy, bo słyszała to najlepiej z nas wszystkich. pod koniec lekcji, wstałam z ławki i przeprosiłam Panią, że nie uważałam na lekcji.
|
|
|
(część 3) przy wszystkich przyznałam Pani rację - powiedziałam, że myślałam o pewnym chłopaku przez całą godzinę lekcyjną i przez to zaczęłam o Nim mówić, po zadaniu przez Panią pytania. opowiadałam jeszcze trochę o Nim, co sprawiło, że po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. naglę zadzwonił dzwonek na przerwę. ludzie z mojej klasy w ogóle nie chcieli wyjść na przerwę, bo za bardzo wsłuchali się w to co mówiłam. Pani jednak, nie wyraziła zgody byśmy zostali, ponieważ trochę się Jej spieszyło. powiedziała jednak, że będzie tak miła i poświęci nam połowę następnej geografii, bym dokończyła swoją opowieść. z klasy wychodziłam jako ostatnia. nagle Pani złapała mnie za ramię, odwróciłam się. w ręce trzymała chusteczki, powiedziała: ' masz i nie zamartwiaj się już tak. ' podziękowałam Jej, jednak powiedziałam, że nie mogę przestać, bo On siedzi w mojej głowie cały czas. doskonale mnie zrozumiała, bo to samo przeżywała w moim wieku.
|
|
|
(część 4) powiedziała żebym nie traciła nadziei, bo przecież nigdy nie wiadomo co może stać się za parę dni. pocieszyła mnie trochę mówiąc, że nie dostanę jedynki, a kiedy będzie działo się coś złego to mam przyjść do Niej i się wygadać. podziękowałam Jej bardzo i przypomniałam, że się gdzieś spieszyła. On jednak powiedziała, że to był blef. nie chciała żebym tak bardzo cierpiała, mówiąc o tym klasie. na przerwie każdy mi dziękował, bo to w sumie dzięki mnie zleciała prawie cała lekcja. życzyli mi także powodzenia, które przecież i tak na nic się nie przyda... / WRACAJTUNO.
|
|
|
idąc, gubiła po drodze buty. myślała o Nim. nie słyszała jak ktoś Ją wołał. odpłynęła totalnie, a do tego doszła jeszcze muzyka, która grała Jej w uszach. teraz przeklina słuchawki, bo zdaje sobie sprawę co straciła. to On Ją wołał. to On krzyczał jak szła. jednak Ona nie słyszała. za bardzo była zamyślona. zamyślona i rozmarzona. nie może dopuścić do siebie myśli, że to On do Niej krzyczał, wręcz darł się żeby się zatrzymała. nie pobiegł za Nią, ponieważ myślał, że dziewczyna ma Go gdzieś. teraz obydwoje żyją w błędzie. / wracajtuno.
|
|
|
|