 |
|
Włosy w kucyk. Wygodny luźny sweter. Obcisłe rurki. Wysokie koturny. Szal obwinięty wokół szyi. Na dłoniach rękawiczki. Ciepła kurtka. Głęboki wdech: "Dam radę." Wychodzę. Znikam na kilka godzin. Nie ma mnie dla nikogo. Bez wyjątków. Staję się ulotną mgłą unoszącą się gdzieś nad uśpionym miastem, będąc sam na sam z plątaniną własnych myśli.
|
|
 |
na początku bolało mnie jego odejście, czułam jakby moje serce przestawało bić, te uderzenia były coraz słabsze. teraz serce bije normalnie, uspokoiło rytm bicia, nawet ja jestem spokojniejsza i nie denerwuję się ani nie użalam nad sobą po jego stracie . czuję się lepiej, jestem szczęśliwsza, a uśmiech szczery uśmiech na twarzy pojawia się codziennie. definitywnie wyleczyłam się z tej chorej miłości, która niby nas otaczała .
|
|
 |
a teraz dziękuję Bogu, za to że nie pozwolił nam być razem .
|
|
 |
takie tam wkurwienie trzeciego stopnia .
|
|
 |
sorry. na złamasów nie mam czasu . :D / net .
|
|
 |
Ostra impreza. Opary alkoholu, dym nikotynowy i ona. Wyzywająco ubrana z kusząco rozmazaną szminką. Kołysała biodrami wylewając resztki wódki z butelki. Uwodzicielska i pewna siebie. Wystarczyło jednak na chwilę się zatrzymać aby dostrzec w jej niebieskich oczach małą, przestraszoną dziewczynkę, która pogubiła się we własnym świecie . / net .
|
|
 |
Pamiętasz to jeszcze ? Jak przy pierwszych spotkaniach przechodziły nam dreszcze ? Gdzie minuta trwała wieki , a sekunda całe lata ? / net .
|
|
 |
prawdziwy uśmiech na jej twarzy, to coś czego od dawna nikt u niej nie widział .
|
|
 |
wcześniej wciąż płakałam i zadręczałam się różnymi myślami, dziś jest inaczej . nawet polubiłam te samotne wieczory. wystarczy mi książka, koc i kubek gorącego kakao w ręce, żeby wieczór był miły . może nie przeżywam teraz jakichś cudownych chwil, którymi mogę chwalić się na prawo i lewo, ale wiem, że za dużo się nacierpiałam ostatnio i w końcu czas znaleźć chwilę dla siebie, dla tego co lubię najbardziej . ♥
|
|
|
|