 |
I z tą pasją w oczach wyczekiwałam nocy, zawsze mi się śnił..
W sumie zmieniła się tylko jedna rzecz, nie czekam na noc. Nie chce by nadchodziła, bo gdy mi się śni budzę się cała zapłakana.
A on śmie, przechodząc koło mnie uśmiechnąć się, podejść i powiedzieć : ' Cześć, mała. Co u Ciebie? '
|
|
 |
'Najgorzej jest wszystko dokładnie pamiętać. Każdego dnia od nowa zmierzać się z setkami wspomnień, przyprawiających o ból. Wycierać łzy ulubioną bluzką, bo wszystkie chusteczki się już skończyły. Patrzeć na Jego zdjęcia i wiedzieć, że się jeszcze nie wyleczyłam ..
|
|
 |
'jesteś moim uzależnieniem. nie moge bez Ciebie żyć. brakuje mi Ciebie bardziej, niż czekolady w momencie odchudzania.
|
|
 |
siedziała naprzeciw niego, on trzymał głowę na jej ramieniu. Czuła jego ciepły, miarowy oddech na szyi, taki jak u dziecka które po dniu pełnym wrażeń usypia mamie w ramionach; jego nieświadome ruchy w sennym letargu. Bała sie poruszyć, by go nie zbudzić, ale jednocześnie opuszkami palców gładziła go po policzku. Teraz był zadziwiająco bezbronny i niewinny, zupełnie inny od tego który w każdą sobotę wybiera się na piwo z kumplami.
|
|
 |
dziwnie się czuję kiedy co wieczór wyczekuję smsa o treści:'dobranoc' od kogokolwiek bo wiem, że on już nie napisze, a bez tych słów nie mogę zasnąć, sam mnie to tego przyzwyczaił.
|
|
 |
Szkoda, że nie mam odwagi spojrzeć Ci w oczy i tak najzwyczajniej w życiu uśmiechnąć się.
|
|
 |
Ty pewnie nie przejmujesz się tym co było, nie wspominasz, a ja.? Ja żyję tymi wspomnieniami. Nie potrafię inaczej. Nie potrafię o Tobie nie myśleć.
|
|
 |
'NIE. Wcale nie jestem hardkorem. Nie lubię placków. Nie dam Ci buzi na dobranoc nie Tym razem Kotku... i Nie zgadnę co masz w środku. I co teraz? '
|
|
 |
`upiję się do nieprzytomności i zadzwonię do ciebie. wyznam ci miłość przez telefon, a ty weźmiesz to całkiem serio. na drugi dzień zapytasz co u mnie kochanie, a ja z uśmiechem na twarzy powiem ci, że robiłam sobie jaja. zobaczysz jak to boli.
|
|
 |
Ty będziesz udawał, że nie patrzysz, a ja będę wypierać się tego że brakuje mi naszego wieczornego esemesowania.
|
|
 |
'Faktycznie - miłość jest jak narkotyk. Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami. Chcesz więcej i więcej. Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni. Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból. I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, "że na pewno znajdzie się inny"? '
|
|
 |
Nie zniszczę Cię, ponieważ w Tobie żyje cząstka mnie. Jedna z najważniejszych i najwspanialszych rzeczy, które miałam oddałam Tobie. Nie mogę Cię zniszczyć, bo nie zniszczę własnego serca.
|
|
|
|