 |
|
Może kiedyś zobaczysz mnie w swoim śnie i wtedy zrozumiesz
|
|
 |
|
Na ' kocham Cię ' z Twoich ust będę czekać, dzień, miesiąc, rok, całe życie.
|
|
 |
|
bo gdyby nie Ty, nie byłyby takie piękne sny.
|
|
 |
|
zbyt dużo głupstw stawianych ponad to, co łączy. wystarczy tylko objąć się, by wreszcie z tym skończyć.
|
|
 |
|
zjebałeś mi życie. a teraz idź pierdolić się na koniec świata.
|
|
 |
|
myślisz że zapomnę, rano zalewając wrzątkiem kawę, najcudowniejszych chwil w życiu? wytnę kawałek swojego serca, który sobie upodobałeś i dam do zjedzenia głodnemu psu? że wszystkie uczucia wrzucę do pralki i pozbędę się nich, niczym plamy po czekoladzie na koszulce? spale wspomnienia w których ty grasz główną rolę, w takim tempie jakim znika papieros? wybacz, to tak nie działa.
|
|
 |
|
Siadając na ławce czekała na autobus . tego dnia nie przeszkadzało jej , że spóźnił się on kilka minut . powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół , odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie , niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok , by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść . wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie . chciała się wyłączyć zupełnie , przestać myśleć , przestać oddychać a co najważniejsze - przestać czuć . jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata , nie miała sił dłużej w nim żyć . stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku . nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie , dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą . nawet ona nie pomogła , bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie . w myślach wyzywała się od najgorszych , bo przecież miała być silna ./?
|
|
 |
|
Idę do sklepu po paczkę fajek, siadam na naszej ławce i wspominam chwile które tak konkretnie rozpierdalają moje wnętrze.
|
|
 |
|
Znaleźć miłość to nie problem. Schody rozpoczynają się potem,gdy trzeba tę miłość utrzymać i pielęgnować .. || pozorna
|
|
 |
|
zmarznięta niewiasta wie jak przeżyć ochraniając skrzydła swe przed marą.
strefa cieni i wiatru otacza moj klosz, raz zawieje współczuciem, raz bólem...
w toczącym się kręgu gubi się świadomość.
Jest wiatr, jest szept i mój niemy krzyk w oddali.
Wszystko jest niczym a nicość całym światem.
I nic już nie jest ważne i wszystko za razem.
|
|
 |
|
Ty pamiętasz tylko alkohol i dobrą zabawę. ja pamiętam jeszcze Ciebie.
|
|
|
|