|
* Zazwyczaj wieczorami mam ochotę na herbatę i na życie z Tobą, wiesz?
|
|
|
Spójrz czasami w niebo, proszę. A wtedy pomyśl, że ja też patrzę. Będziemy patrzeć razem czyż to nie jest wspaniałe? Każda gwiazda będzie szeptać, że byliśmy stworzeni dla siebie.
|
|
|
Otworzyła tymbarka. Z bladym uśmiechem przeczytała napis " kocham Cię " spojrzała w niebo i wszystko było wiadome. Tęskniła za nim.
|
|
|
Twój uśmiech jest jak melodia, która nadaje rytm bicia mego serca.
|
|
|
Chcę mieć coś swojego. Coś co będę kochać. Bo ja tak naprawdę najbardziej w życiu chcę kogoś kochać.
|
|
|
Czuła się przy nim tak wyróżniona i tak jedyna, jak przy nikim innym na świecie.
|
|
|
Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedziała, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. A myślę dużo i często. Właściwie myśli o Tobie towarzyszą mi w każdej sytuacji. I nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi z tym dobrze. A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważenie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałeś w moim życiu. Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak „cenię”. Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe. Dlatego dziękuję Ci. Dziękuję Ci z całą powagą i nieuchronnym lekkim wzruszeniem za to, że jesteś. I że ja mogę być.
|
|
|
"Trzeba się wypłakać, od tego mamy noce, by być słabym i tworzyć, bądź płakać. Dostaliśmy w posiadanie noc, by być ludźmi... Którymi nie jesteśmy za dnia."
|
|
|
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać"
|
|
|
"Pocałowałem ją to było tylko lekkie muśnięcie ustami jej ust. Poczułem się, jakbym połknął kropelkę czegoś niewiarygodnie słodkiego."
|
|
|
"Dlaczego ludzie muszą być tak samotni? Jaki to ma sens? Na tym świecie żyją miliony ludzi; każdy z nich tęskni, szuka spełnienia u innych, a jednak się izoluje. Dlaczego? Czy Ziemia powstała tylko po to, by pielęgnować ludzką samotność?"
|
|
|
"takie małe zderzenie z rzeczywistością. upadam na twardy beton, widząc wokół tylko szare bloki za mgłą. księżyc razem z niedźwiedziami zapadł w zimowy sen, mimo że wokół brak choćby grama śniegu. a ja spadam w dół i nagle zderzam się z krzywo ułożoną kostką brukową rozrywając ulubione rajstopy i zdzierając sobie kolana. ale to bez znaczenia. i tak nie założę już tej różowej sukienki, w której byłam jego księżniczką. już nie muszę mieć ładnych nóg ani staranie ułożonych włosów. przecież i tak zawsze rozwalał je wiatr, gdy piliśmy wino siedząc na dachu. Już nie muszę się męczyć w dwunastu centymetrowych szpilkach, do których ewidentnie miał słabość. Ściągam je i siadam na krawężniku jakiejś ruchliwej ulicy, na której od godzinny nie pojawiło się żadne auto, nawet nie przemknął motocyklista, nie widziano też żadnego pieszego. Przypominam sobie tą spadającą gwiazdę, gdy siedząc beztrosko na plaży patrzyliśmy w niebo. Wtedy jeszcze zakochani. Spadając setki kilometrów w dół, nieskończenie
|
|
|
|