głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika moblowiczka_nika

Witaj Perełko. Cieszę się  ze mnie odwiedziłaś. Kawa czeka. Chodź  opowiedz mi o swoich spostrzeżeniach. Jest źle  prawda? Jest tak cholernie źle  że aż boli mnie od tego serce. Perełko  powiedz mi co robić? wskaż właściwy szlak  którym bezpieczne dotrę do celu. Powiedz  że moje wybory są słuszne i choć chwilowo moje serce jest rozrywane to będzie ono szczęśliwe z nim. Powiedz  ze będę mogła bezpiecznie zasypiać z myślą  że to ja jestem dla niego tą jedyną. Widzisz wiecej niż ja. Potrzebuję obiektywnej i szczerej opinii. Twojej opinii. Tylko nie pytaj czego chcę i co mówi moje serce. Ono jest martwe  krwawi i nie jestem w stanie zatamować rozlewu czarnej krwi. Powiedz proszę  że nie masz mi tego za złe  że wspierasz mnie i nigdy nie opuścisz bez względu na to co postanowię. Wykrzycz to  bo cichy głos w mojej głowie zabija wszystkie pozytywne myśli i obrazy. Twoje obrazy. Pośpiesz się  uratuj mnie.

na_granicy dodano: 25 czerwca 2014

Witaj Perełko. Cieszę się, ze mnie odwiedziłaś. Kawa czeka. Chodź, opowiedz mi o swoich spostrzeżeniach. Jest źle, prawda? Jest tak cholernie źle, że aż boli mnie od tego serce. Perełko, powiedz mi co robić? wskaż właściwy szlak, którym bezpieczne dotrę do celu. Powiedz, że moje wybory są słuszne i choć chwilowo moje serce jest rozrywane to będzie ono szczęśliwe z nim. Powiedz, ze będę mogła bezpiecznie zasypiać z myślą, że to ja jestem dla niego tą jedyną. Widzisz wiecej niż ja. Potrzebuję obiektywnej i szczerej opinii. Twojej opinii. Tylko nie pytaj czego chcę i co mówi moje serce. Ono jest martwe, krwawi i nie jestem w stanie zatamować rozlewu czarnej krwi. Powiedz proszę, że nie masz mi tego za złe, że wspierasz mnie i nigdy nie opuścisz bez względu na to co postanowię. Wykrzycz to, bo cichy głos w mojej głowie zabija wszystkie pozytywne myśli i obrazy. Twoje obrazy. Pośpiesz się, uratuj mnie.

Przyjdź. Usiądź za mną i mocno mnie do siebie przytul. Tak by zabrakło mi tchu. Nie pozwól mi po raz kolejny zwątpić w moje wybory. Nie pozwól mi zwątpić w Twoją obecność i miłość. Dotknij mojej dłoni  delikatnie  jak kiedyś a Twój oddech niech cichutko muska mój kark. Wyszepcz te wspaniałe zobowiązujące deklaracje  że na zawsze i nade wszystko. Zapewnij  że już nigdy więcej nie oddalisz się na odległość ramion a mój zasięg wzroku zawsze Cię uchwyci. Włącz muzykę  pozwólmy ponieść się zmysłom i rozkoszy chwili. Bądźmy dla siebie  niech cała reszta się nie liczy. Niech prowadzi nas melodia naszych wspólnie złączonych serc  które poszukują ratunku i krzyczą z tęsknoty za bliskością. Zmniejszy odległość naszych ciał  tak by czuć wyraźnie bijące ciepło i czystą  nieskażoną miłość. Tylko bądź  tak zwyczajnie  stwórzmy naszą idealnie nieidealną miłość.

na_granicy dodano: 25 czerwca 2014

Przyjdź. Usiądź za mną i mocno mnie do siebie przytul. Tak by zabrakło mi tchu. Nie pozwól mi po raz kolejny zwątpić w moje wybory. Nie pozwól mi zwątpić w Twoją obecność i miłość. Dotknij mojej dłoni, delikatnie, jak kiedyś a Twój oddech niech cichutko muska mój kark. Wyszepcz te wspaniałe zobowiązujące deklaracje, że na zawsze i nade wszystko. Zapewnij, że już nigdy więcej nie oddalisz się na odległość ramion a mój zasięg wzroku zawsze Cię uchwyci. Włącz muzykę, pozwólmy ponieść się zmysłom i rozkoszy chwili. Bądźmy dla siebie, niech cała reszta się nie liczy. Niech prowadzi nas melodia naszych wspólnie złączonych serc, które poszukują ratunku i krzyczą z tęsknoty za bliskością. Zmniejszy odległość naszych ciał, tak by czuć wyraźnie bijące ciepło i czystą, nieskażoną miłość. Tylko bądź, tak zwyczajnie, stwórzmy naszą idealnie nieidealną miłość.

Może to nie do końca jest tak  że się poddałam. Ja tego nie zrobiłam  nie byłabym wstanie. Upadam i potykam się na prostej drodze  ale wychodzę z tego cało przecież zdarzają się błędy. Bywają chwile że tracę świadomość  że się odcinam  że chce zaprzestać walki i odpuścić wszystko i zarazem wszystkich. Cholera. Przecież nie może być ze mną aż tak źle. Czy jest? Przecież chodzę  patrze  oddycham  żyje. Bo żyje prawda? Może nie pełnią życia  bo już nie potrafię. Bez niego nie. Ale jestem tutaj  wśród ludzi. Nie taka jak wcześniej. Mniej naiwna  mądrzejsza  silniejsza  odporniejsza  bardziej zamknięta w sobie  lecz sam fakt  że jestem powinien uszczęśliwiać bliskich. Sama dla siebie jestem martwa  bo on stał się martwy. Podobno ja i on to jedno. Jedna dusza  jedno serce. Wychodzi na to  że jesteśmy ze sobą nieodwołalnie złączeni a wręcz nierozerwalnie.

na_granicy dodano: 23 czerwca 2014

Może to nie do końca jest tak, że się poddałam. Ja tego nie zrobiłam, nie byłabym wstanie. Upadam i potykam się na prostej drodze, ale wychodzę z tego cało przecież zdarzają się błędy. Bywają chwile że tracę świadomość, że się odcinam, że chce zaprzestać walki i odpuścić wszystko i zarazem wszystkich. Cholera. Przecież nie może być ze mną aż tak źle. Czy jest? Przecież chodzę, patrze, oddycham, żyje. Bo żyje prawda? Może nie pełnią życia, bo już nie potrafię. Bez niego nie. Ale jestem tutaj, wśród ludzi. Nie taka jak wcześniej. Mniej naiwna, mądrzejsza, silniejsza, odporniejsza, bardziej zamknięta w sobie, lecz sam fakt, że jestem powinien uszczęśliwiać bliskich. Sama dla siebie jestem martwa, bo on stał się martwy. Podobno ja i on to jedno. Jedna dusza, jedno serce. Wychodzi na to, że jesteśmy ze sobą nieodwołalnie złączeni a wręcz nierozerwalnie.

Życie nie jest ani trochę proste  z żadnej strony i pod żadnym względem a ludzie i sytuacje w około nie ułatwiają nam niczego. Dzień nie daje szansy na przetrwanie a noc zabija doszczętnie to co przez dzień pozwala funkcjonować w miarę prawidłowo. Serce nie pompuje już krwi  płuca nie wychwytują tlenu  oczy tracą ostrość patrzenia  widzą zamazany obraz  ręce bezwładnie opadają na grunt trzymając zawzięcie ostatniego szluga i butelkę wódki  struny głosowe utraciły zdolność wytwarzania jakiejkolwiek melodii   nie dopuszcza słów do wyjścia. Wszystko upadło. Sens  cel  marzenia  plany  uczucia  nadzieja  wiara...

na_granicy dodano: 23 czerwca 2014

Życie nie jest ani trochę proste, z żadnej strony i pod żadnym względem a ludzie i sytuacje w około nie ułatwiają nam niczego. Dzień nie daje szansy na przetrwanie a noc zabija doszczętnie to co przez dzień pozwala funkcjonować w miarę prawidłowo. Serce nie pompuje już krwi, płuca nie wychwytują tlenu, oczy tracą ostrość patrzenia- widzą zamazany obraz, ręce bezwładnie opadają na grunt trzymając zawzięcie ostatniego szluga i butelkę wódki, struny głosowe utraciły zdolność wytwarzania jakiejkolwiek melodii - nie dopuszcza słów do wyjścia. Wszystko upadło. Sens, cel, marzenia, plany, uczucia, nadzieja, wiara...

To nie jest do końca tak  że ja nie doceniam tych wszystkich cudownych mordek  które z uśmiechem umawiają się ze mną rano w parku na szluga i próbują wyciągać mnie wszelkimi sposobami z mojego beznadziejnego życia  starając się odciągnąć mnie od nałogów i problemów odwracając role i biorąc jakieś mniej znaczące przewinienia na siebie. To nie tak  że nie doceniam ich walk o zaufanie  bo widzę i czuję  że jest jakaś osoba  której zależy na znajomości ze mną  jednak lepiej jest trzymać wszystko i wszystkich na dystans. Bezpieczniej. Przecież naprawdę dostrzegam każde usilne staranie i walkę o mój szczery uśmiech  który nie zagościł u mnie od dawna  a jeśli już gdzieś tam w zgiełku tego cholernego dnia  to tylko na krótki moment i to dzięki osobie  której zawdzięczam w ogóle to  że jestem  żyje i zawsze mogę Jej wszystkim zawracać głowę. Chociaż wiem  że bywam męcząca i egoistyczna  chcę to ograniczyć  chyba widzisz także zmiany u mnie  prawda? Wszystko jest już inne.

na_granicy dodano: 23 czerwca 2014

To nie jest do końca tak, że ja nie doceniam tych wszystkich cudownych mordek, które z uśmiechem umawiają się ze mną rano w parku na szluga i próbują wyciągać mnie wszelkimi sposobami z mojego beznadziejnego życia, starając się odciągnąć mnie od nałogów i problemów odwracając role i biorąc jakieś mniej znaczące przewinienia na siebie. To nie tak, że nie doceniam ich walk o zaufanie, bo widzę i czuję, że jest jakaś osoba, której zależy na znajomości ze mną, jednak lepiej jest trzymać wszystko i wszystkich na dystans. Bezpieczniej. Przecież naprawdę dostrzegam każde usilne staranie i walkę o mój szczery uśmiech, który nie zagościł u mnie od dawna, a jeśli już gdzieś tam w zgiełku tego cholernego dnia, to tylko na krótki moment i to dzięki osobie, której zawdzięczam w ogóle to, że jestem, żyje i zawsze mogę Jej wszystkim zawracać głowę. Chociaż wiem, że bywam męcząca i egoistyczna, chcę to ograniczyć, chyba widzisz także zmiany u mnie, prawda? Wszystko jest już inne.

Wyciągnął z torby zdjęcie. Nie chciał mi go pokazać  początkowo walczył o to bym nie dojrzała tego co jest na nim ujęte. Po długich prośbach i okazanym smutku  stanął za mną  objął w pasie i pokazał mi na fotografii dwie osoby. Zamarłam. Spoglądałam na niewiele niższą ode mnie dziewczynę  uśmiechniętą. Pamiętałam ten dzień  wyszła wtedy od fryzjera  więc jej włosy zmieniły kolor na czerwony. Była taka szczęśliwa. Przytulała mnie do siebie a Damian robił w tym czasie zdjęcie. Ta radość  ta energia  ta chęć do życia. W moich oczach pojawiły się łzy. Znowu dostałam wspomnieniami po twarzy  ale za to jakże wspaniałym. Wzięłam zdjęcie do ręki i postawiłam na stoliku w jego salonie  kręcąc z niedowierzaniem głową  że ten wariat tak wiele dla mnie robi. Usiadłam przy fotografii i wpatrywałam się w nią z zachwytem. Nigdy nie lubiłam tego zdjęcia  ale ten urywek chwili sprawia  że należy ono do tych najpiękniejszych. Coś chwyciło mnie za serce. Żal za utraconym czasem  za utraconą szansą.

na_granicy dodano: 21 czerwca 2014

Wyciągnął z torby zdjęcie. Nie chciał mi go pokazać, początkowo walczył o to bym nie dojrzała tego co jest na nim ujęte. Po długich prośbach i okazanym smutku, stanął za mną, objął w pasie i pokazał mi na fotografii dwie osoby. Zamarłam. Spoglądałam na niewiele niższą ode mnie dziewczynę, uśmiechniętą. Pamiętałam ten dzień, wyszła wtedy od fryzjera, więc jej włosy zmieniły kolor na czerwony. Była taka szczęśliwa. Przytulała mnie do siebie a Damian robił w tym czasie zdjęcie. Ta radość, ta energia, ta chęć do życia. W moich oczach pojawiły się łzy. Znowu dostałam wspomnieniami po twarzy, ale za to jakże wspaniałym. Wzięłam zdjęcie do ręki i postawiłam na stoliku w jego salonie, kręcąc z niedowierzaniem głową, że ten wariat tak wiele dla mnie robi. Usiadłam przy fotografii i wpatrywałam się w nią z zachwytem. Nigdy nie lubiłam tego zdjęcia, ale ten urywek chwili sprawia, że należy ono do tych najpiękniejszych. Coś chwyciło mnie za serce. Żal za utraconym czasem, za utraconą szansą.

Widzę  że jesteś słaby i upadasz za każdym razem  gdy spoglądasz na moje szczęście. Dostrzegam tą wyblakłą nadzieję w Twoich źrenicach i żal za dawne błędy. Jesteś pewny  że już nigdy nie spojrzę na Ciebie jak na równego sobie i odepchnę  gdy tylko poprosisz o ratunek. A ja? Po raz kolejny Cię zaskakuję. Stojąc przez Tobą  wyciągam w Twoją stronę pomocną dłoń  zabieram papierosy i wyrzucam do najbliższego kosza. Prowadzę Cię do domu i okrywam kocem. Drżysz  nie dajesz sobie rady sam. Nigdy nie dawałeś i bałeś się do tego przyznać. Byłeś zbyt dumny by na głos wypowiedzieć słowa kłębiące się w Twoich myślach  zbyt dumny by wykrzyczeć ból i przyznać się do uzależnień. Spoglądasz na mnie z niedowierzaniem i każesz odejść  bo nic mnie przy Tobie nie trzyma  bo Ty byś tego dla mnie nie zrobił. Widzisz  dlatego właśnie próbuję Ci pokazać przepaść  która nas dzieli. Ty   Narcystyczny egoista  nie dbający o innych. Ja   Chłodna suka  nie potrafiąca przejść obojętnie obok potrzebujących.

na_granicy dodano: 18 czerwca 2014

Widzę, że jesteś słaby i upadasz za każdym razem, gdy spoglądasz na moje szczęście. Dostrzegam tą wyblakłą nadzieję w Twoich źrenicach i żal za dawne błędy. Jesteś pewny, że już nigdy nie spojrzę na Ciebie jak na równego sobie i odepchnę, gdy tylko poprosisz o ratunek. A ja? Po raz kolejny Cię zaskakuję. Stojąc przez Tobą, wyciągam w Twoją stronę pomocną dłoń, zabieram papierosy i wyrzucam do najbliższego kosza. Prowadzę Cię do domu i okrywam kocem. Drżysz, nie dajesz sobie rady sam. Nigdy nie dawałeś i bałeś się do tego przyznać. Byłeś zbyt dumny by na głos wypowiedzieć słowa kłębiące się w Twoich myślach, zbyt dumny by wykrzyczeć ból i przyznać się do uzależnień. Spoglądasz na mnie z niedowierzaniem i każesz odejść, bo nic mnie przy Tobie nie trzyma, bo Ty byś tego dla mnie nie zrobił. Widzisz, dlatego właśnie próbuję Ci pokazać przepaść, która nas dzieli. Ty - Narcystyczny egoista, nie dbający o innych. Ja - Chłodna suka, nie potrafiąca przejść obojętnie obok potrzebujących.

  Byłaś u Damiana?   Spytał przytulając mnie delikatnie do siebie i pocałował w czubek głowy. Spojrzeliśmy wspólnie w zachmurzone niebo przez które można było dostrzec smugę światła. Moja twarz rozjaśniała  wyciągnęłam dłoń do góry i zaczęłam machać z zadowoleniem. Łzy szczęścia spłynęły po moim policzku. Mój towarzyszy zrobił to samo  dodatkowo wykrzyczał  żeby się nie przejmował  bo są ludzie  którzy się mną zaopiekują. Złapał mnie za rękę i przyglądał się mojej uśmiechniętej twarzy. Położył ostrożnie dłoń w okolicach mojego serca.   Pamiętaj  że dopóki masz go tutaj  on zawsze będzie obok Ciebie.   przytaknęłam jedynie głową. Jak zawsze  nie mylił się. Choć serce rozrywa się na kawałki przez tęsknotę za nim to wiem  że czuwa nade mną  bez względu na to jak wiele błędów popełniam  nie pozwala zwątpić w swoją obecność i ukazuje się w najmniejszych szczegółach.   Kocham Cię.   odrzekłam spoglądając w rozjaśniające się niebo.

na_granicy dodano: 15 czerwca 2014

- Byłaś u Damiana? - Spytał przytulając mnie delikatnie do siebie i pocałował w czubek głowy. Spojrzeliśmy wspólnie w zachmurzone niebo przez które można było dostrzec smugę światła. Moja twarz rozjaśniała, wyciągnęłam dłoń do góry i zaczęłam machać z zadowoleniem. Łzy szczęścia spłynęły po moim policzku. Mój towarzyszy zrobił to samo, dodatkowo wykrzyczał, żeby się nie przejmował, bo są ludzie, którzy się mną zaopiekują. Złapał mnie za rękę i przyglądał się mojej uśmiechniętej twarzy. Położył ostrożnie dłoń w okolicach mojego serca. - Pamiętaj, że dopóki masz go tutaj, on zawsze będzie obok Ciebie. - przytaknęłam jedynie głową. Jak zawsze, nie mylił się. Choć serce rozrywa się na kawałki przez tęsknotę za nim to wiem, że czuwa nade mną, bez względu na to jak wiele błędów popełniam, nie pozwala zwątpić w swoją obecność i ukazuje się w najmniejszych szczegółach. - Kocham Cię. - odrzekłam spoglądając w rozjaśniające się niebo.

Przytula mnie do siebie najmocniej jak potrafi  tylko po to by za moment uderzyć mnie w twarz i obdarzyć mnie surowym spojrzeniem. Podnosi ton głosu. Jest rozczarowana  nie dostrzegam w jej źrenicach ani krzty radości czy też dumy. Nie dostrzegam miłości ani wyrozumiałości. Widzę zło  odrazę. Siada na przeciwko mnie a ja spoglądam na grób przede mną. Powstrzymuję łzy i wysłuchuję jej do samego końca. Tak wspaniale mówi o przyjaźni i złożonych wcześniej obietnicach. Tak doskonale opisuje moje myśli i obecny stan. Utwierdza mnie w tym  że czuwa nade mną  nad moją zbłąkaną duszą a moje zwątpienie w nią i w samą siebie jest niedorzeczne i smutne. Wyciągam papierosy  dłonie drżą  nie jestem w stanie go utrzymać  ale zapalam i zaciągam się dymem.   Aniołku  wybacz mi to.   kieruję wzrok na nią  ale jej obraz rozmywa się wraz z silniejszym podmuchem wiatru.   Po prostu wybacz.   szepczę  gdy obraz całkowicie zanika i zostaję sama z myślami  z jej grobem.   Ciężko mi bez Was  wciąż się gubię.

na_granicy dodano: 15 czerwca 2014

Przytula mnie do siebie najmocniej jak potrafi, tylko po to by za moment uderzyć mnie w twarz i obdarzyć mnie surowym spojrzeniem. Podnosi ton głosu. Jest rozczarowana, nie dostrzegam w jej źrenicach ani krzty radości czy też dumy. Nie dostrzegam miłości ani wyrozumiałości. Widzę zło, odrazę. Siada na przeciwko mnie a ja spoglądam na grób przede mną. Powstrzymuję łzy i wysłuchuję jej do samego końca. Tak wspaniale mówi o przyjaźni i złożonych wcześniej obietnicach. Tak doskonale opisuje moje myśli i obecny stan. Utwierdza mnie w tym, że czuwa nade mną, nad moją zbłąkaną duszą a moje zwątpienie w nią i w samą siebie jest niedorzeczne i smutne. Wyciągam papierosy, dłonie drżą, nie jestem w stanie go utrzymać, ale zapalam i zaciągam się dymem. - Aniołku, wybacz mi to. - kieruję wzrok na nią, ale jej obraz rozmywa się wraz z silniejszym podmuchem wiatru. - Po prostu wybacz. - szepczę, gdy obraz całkowicie zanika i zostaję sama z myślami, z jej grobem. - Ciężko mi bez Was, wciąż się gubię.

Obudziłam się a obok na stoliku był postawiony piękny wazon a w nim sześć czerwonych róż. Za wazonem postawiony kubek z dopiero zaparzoną kawą. Z kuchni dobiegał hałas  który sugerował  że ktoś wyciąga talerze. Z uśmiechem wstałam z łóżka i cicho stanęłam w drzwiach od kuchni  spoglądając na tego wariata. Po mieszkaniu unosił się zapach jajecznicy. Podbiegł do mnie  zaprowadził do stolika i pocałował w czoło. Zaczął opowiadać o pięknym dniu i o tym jak  bardzo się nie wyspał. Mówił o tym  że wujek już od rana go zaczepiał i prosił o pomoc przy remoncie i że nie odmówił mu pomocy. Mówił o pracy i o nowych marzeniach. Mówił o sensie egzystowania i o zgubionych dokumentach. A ja? Siedziałam i wpatrywałam się w niego z uśmiechem i podziwem. Jest moim bohaterem i wybawieniem. Jest moim lekarzem  bo nie pozwala by mrok nade mną zwyciężył. Nałożył na talerz śniadanie  ułożone w uśmiechniętą buźkę  pocałował mnie w czubek głowy i dumny ze swojego postępku wyszedł do pracy.

na_granicy dodano: 14 czerwca 2014

Obudziłam się a obok na stoliku był postawiony piękny wazon a w nim sześć czerwonych róż. Za wazonem postawiony kubek z dopiero zaparzoną kawą. Z kuchni dobiegał hałas, który sugerował, że ktoś wyciąga talerze. Z uśmiechem wstałam z łóżka i cicho stanęłam w drzwiach od kuchni, spoglądając na tego wariata. Po mieszkaniu unosił się zapach jajecznicy. Podbiegł do mnie, zaprowadził do stolika i pocałował w czoło. Zaczął opowiadać o pięknym dniu i o tym jak bardzo się nie wyspał. Mówił o tym, że wujek już od rana go zaczepiał i prosił o pomoc przy remoncie i że nie odmówił mu pomocy. Mówił o pracy i o nowych marzeniach. Mówił o sensie egzystowania i o zgubionych dokumentach. A ja? Siedziałam i wpatrywałam się w niego z uśmiechem i podziwem. Jest moim bohaterem i wybawieniem. Jest moim lekarzem, bo nie pozwala by mrok nade mną zwyciężył. Nałożył na talerz śniadanie, ułożone w uśmiechniętą buźkę, pocałował mnie w czubek głowy i dumny ze swojego postępku wyszedł do pracy.

  Co by się stało  gdybym postanowił nagle odejść?   spytał nawet na mnie nie spoglądając. Jego wzrok utknął w jednym punkcie a głos drżał. Nigdy nie widziałam  żeby był taki niepewny  taki przestraszony usłyszeniem odpowiedzi.   Nic  kompletnie nic.  odparłam i skierowałam wzrok w ten sam punkt  wzruszając przy tym ramionami a w głowie przewinęło się tysiące myśli  które mrok potęgował   Nic. Tylko kawa straciłaby swój smak  cukier stałby się zbyt gorzki do spróbowania. Utraciłabym bezpowrotnie wiarę w ludzi  w miłość  w przyjaźń i w sens życia. Utraciłabym nadzieję na lepsze dni. Tęsknota rozszarpałaby moje serce a rozczarowanie zabiło człowieczeństwo  miażdżąc przy tym duszę. Codziennie myślałabym o tym jaką śmiercią umrzeć i do jakiej doprowadzić. Każdej nocy pisałabym listy  których nigdy bym nie wysłała  aż w końcu byłabym gotowa by dołączyć do ludzi  którzy są tam na górze.   Odparłam kierując wzrok na ciemne niebo.   Nic. Tylko bym umarła.

na_granicy dodano: 14 czerwca 2014

- Co by się stało, gdybym postanowił nagle odejść? - spytał nawet na mnie nie spoglądając. Jego wzrok utknął w jednym punkcie a głos drżał. Nigdy nie widziałam, żeby był taki niepewny, taki przestraszony usłyszeniem odpowiedzi. - Nic, kompletnie nic.- odparłam i skierowałam wzrok w ten sam punkt, wzruszając przy tym ramionami a w głowie przewinęło się tysiące myśli, które mrok potęgował - Nic. Tylko kawa straciłaby swój smak, cukier stałby się zbyt gorzki do spróbowania. Utraciłabym bezpowrotnie wiarę w ludzi, w miłość, w przyjaźń i w sens życia. Utraciłabym nadzieję na lepsze dni. Tęsknota rozszarpałaby moje serce a rozczarowanie zabiło człowieczeństwo, miażdżąc przy tym duszę. Codziennie myślałabym o tym jaką śmiercią umrzeć i do jakiej doprowadzić. Każdej nocy pisałabym listy, których nigdy bym nie wysłała, aż w końcu byłabym gotowa by dołączyć do ludzi, którzy są tam na górze. - Odparłam kierując wzrok na ciemne niebo. - Nic. Tylko bym umarła.

Leżąc obok mnie  spogląda na mnie swoim smutnym spojrzeniem. Wyczuwa jak drżę  jak wzrasta temperatura mojego ciała i tracę kontrolę nad swoimi emocjami. Widzi moje huśtawki nastroju i mocno mnie do siebie przytula. Powtarza  że wyjdę z tego  że pomoże mi odstawić wszystko co doprowadza do wyniszczenia mojego organizmu. Pomoże rozstać się z tragiczną przeszłością i namaluje nam coś o wiele piękniejszego. Obiecuje  że zapewni to czego nikt do tej pory nie potrafił. Stabilizacje  bezpieczeństwo i pewny grunt  który nie osunie się spod stóp. Tak wspaniale mówi o miłości  jak nikt innym. W sposób dojrzały  mądry i hipnotyzujący. Opowiada o zauroczeniu i fascynacji. O historii  którą wspólnie napiszemy. Utwierdza mnie w przekonaniu  że w moim życiu nareszcie coś się zmienia na lepsze  choć powoli. Całuje moją dłoń. Jest przeciwieństwem osób z którymi się spotykałam. Jest przeciwieństwem moich ideałów i wyobrażeń  ale chyba to mnie intryguje najbardziej. Podróż w nieznane z tym człowiekiem.

na_granicy dodano: 11 czerwca 2014

Leżąc obok mnie, spogląda na mnie swoim smutnym spojrzeniem. Wyczuwa jak drżę, jak wzrasta temperatura mojego ciała i tracę kontrolę nad swoimi emocjami. Widzi moje huśtawki nastroju i mocno mnie do siebie przytula. Powtarza, że wyjdę z tego, że pomoże mi odstawić wszystko co doprowadza do wyniszczenia mojego organizmu. Pomoże rozstać się z tragiczną przeszłością i namaluje nam coś o wiele piękniejszego. Obiecuje, że zapewni to czego nikt do tej pory nie potrafił. Stabilizacje, bezpieczeństwo i pewny grunt, który nie osunie się spod stóp. Tak wspaniale mówi o miłości, jak nikt innym. W sposób dojrzały, mądry i hipnotyzujący. Opowiada o zauroczeniu i fascynacji. O historii, którą wspólnie napiszemy. Utwierdza mnie w przekonaniu, że w moim życiu nareszcie coś się zmienia na lepsze, choć powoli. Całuje moją dłoń. Jest przeciwieństwem osób z którymi się spotykałam. Jest przeciwieństwem moich ideałów i wyobrażeń, ale chyba to mnie intryguje najbardziej. Podróż w nieznane z tym człowiekiem.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć