 |
- Uśmiech jest dla ludzi szczęśliwych. - I tu się mylisz. Bo właśnie uśmiech daje szczęście. Spróbuj się uśmiechnąć, to zobaczysz.
|
|
 |
Życie jest za krótkie by codziennie rano budzić się z pretensjami do całego świata. Więc kochaj tych, którzy dobrze cię traktują, przebacz pozostałym i uwierz, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.
|
|
 |
A jak mi mówiłeś jak bardzo mocno mnie kochasz, czułam jak by to było zwykłe pieprzenie..
|
|
 |
i mogę tańczyć do dźwięku bicia twojego serca.
|
|
 |
Dasz mi drugą szansę?-zapytałeś.. Zamurowało mnie, totalnie. Nie wiedziałam, że po tym wszystkim co mi zrobiłeś miałbyś czelność zapytać o tak ważną rzecz.. Nie odpowiedziałam ci, patrzyłam na ciebie wielkimi oczami, nic więcej. KURWA!-krzyknąłeś. Zszokowałam się jeszcze bardziej. A twoich oczach widziałam gniew jak nigdy i nikogo.. Bałam się, tak strasznie się bałam. Zapytałeś ponownie "dasz nam szansę?".. Ze strachem odpowiedziałam ciche "nie". Bardzo się zdenerwowałeś. zacząłeś mną szarpać na wszystkie strony, nie wiedziałam co mam zrobić, łzy poleciały mi po policzkach. Spojrzałeś na mnie, chwyciłeś się za głowę: "co ja robię! Przepraszam, kocham cię do cholery!" i przytuliłeś.. Sparaliżona tym wszystkim odepchnęłam cię od siebie i pobiegłam do domu..
|
|
 |
Obudziła się w środku nocy z krzykiem. Nocowała u swojego chłopaka, więc zjawił się w pokoju gościnnym w mgnienia oku. Przytulił ją do siebie i zapytał, co się stało. Opowiedziała mu najgorszy z możliwych snów. Była samotna, nienawidziła życia, nic się jej nie układało. Była zakochana w nim, lecz nie mogli być razem. On miał inną a na nią nie zwracał nawet uwagi. To przykre – właśnie tak podsumowała to wszystko. Spojrzał na nią i delikatnie pocałował w usta. –To nigdy nie będzie miało miejsca. Cały koszmar twojego życia się skończył. Już zawsze będzie pięknie, nawet, gdy coś pójdzie nie tak. – Czuła, że chodzi mu o coś więcej niż o sen, lecz nie chciała znać szczegółów. Zamknęła oczy i zasnęła. Była szczęśliwa.
|
|
 |
Od kilku dni chodziła niewyspana, zmęczona, oddalona od rzeczywistości. Przechodząc szkolnym korytarzem z przyjaciółką, wpadła na chłopaka, który od zawsze jej się podobał. Spojrzała na niego i jak gdyby nigdy nic przeprosiła i poszła dalej. Zobaczyła, że przyjaciółka wpatruję się w nią z niedowierzaniem. –Co? – Nie zauważyłaś, kto to? – Och jasne, że zauważyłam. Po prostu dałam sobie spokój. Częściej rozmawiam z nim w snach niż w realu, więc, po co to ciągnąć? – właśnie to chciałam usłyszeć.
|
|
 |
Było zimno. Kapitalnie zimno. Ręce nam drżały a usta mieliśmy sine. Mimo to nadal siedzieliśmy na "naszej ławcę z naszymi podpisami", siedzieliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy, wraz z ciszą. Nie wiedzieliśmy dlaczego jedno, ani drugie nie ma zamiaru wstać i powiedzieć "mam dość, idę do domu". W pewnej chwili z kieszeni wyciągnąłeś papierosa. Zapaliłeś.. A ja nadal milczałam. Założyłeś kaptur i zdeptałeś gwizdka od fajki. Spojrzałeś na zegarek. Splotłeś moje ręce swoimi i do ucha wyszeptałeś "dobranoc księżniczko" i pocałowałeś mnie w czerwony nosek. Odszedłeś.. Nie mogłam uwierzyć, że tak drentwo to wszystko wyglądało. Napisałam ci sms "stój"-stanąłeś. Podeszłam do ciebie przytuliłam cię mocno."kocham cię"-powiedziałam i skierowałam się w stronę domu.
|
|
 |
mam do ciebie idiotyczną słabość.
|
|
 |
najpiękniejsze jest to, że bez żadnych skrupułów mogę stanąć na środku ulicy i krzyknąć, że jestem szczęśliwa. nie okłamując nikogo.
|
|
 |
Dostałam sms-a.Chciał się spotkać.Natychmiast.Wiedziałam,że coś jest nie tak Od kilku dni praktycznie się nie widzieliśmy,wymyślał marne wymówki,jednak wiedziałam,że coś się dzieje.chwile później wyszłam na umówione spotkanie Dostrzegłam go siedzącego na murku.Podeszłam do niego,lecz bałam się odezwać.Bałam się tego,co może za chwile nastąpić.Spojrzał na mnie i bez żadnych emocji powiedział,że to koniec.Tak po prostu.Spojrzałam na niego,by upewnić się,że mówi prawdę.–Kim ona jest? – Spojrzał na mnie lekko zmieszany - Nie znasz – Chciał otrzeć łzy płynące po moim policzku,lecz nie pozwoliłam mu na to- Tak masz rację nie znam.Już nie-Doskonale wiedziałam kim była –Przepraszam…-pamiętaj.Gdy będziesz chciał wrócić nie licz na to,że ci pozwolę.Już wybrałeś –wracając do domu mijałam ludzi,którzy przyglądali mi się za zdziwieniem.Rozmazany tusz,łzy.To bolało.Miałam rację.Po miesiącu wrócił,błagał bym mu wybaczyła.Lecz mimo wielkich chęci nie potrafiłam.Zbyt wiele wycierpiałam.
|
|
|
|