 |
|
XXI wiek .. gdzie miłość przychodzi i rani, szczęście spotykane jest raz na jakiś czas, choroba i śmierć przychodzą coraz częściej, jak zacznie się jebać, to jebie się wszystko po kolei jak pieprzone domino, które przypadkiem ktoś poruszył i zaczęło się sypać .
|
|
 |
|
dajcie mi weekend. potrzebuje się w końcu porządnie wyspać .
|
|
 |
|
38 stopni gorączki, katar, gardło ... zajebiscie .
|
|
 |
|
To, że jakaś para nie obchodzi walentynek wcale nie znaczy, że się nie Kocha. wręcz przeciwnie, w ten sposób chronią tą miłość, która nie jest na pokaz . bo Kochać kogoś, to okazywać to uczucie właśnie tej osobie, a nie ludziom, którzy czekają na mnóstwo kolejnych sytuacji, by móc tworzyć plotki. także nadal, od dawna , mimo wszystko pierdolę 14 lutego .
|
|
 |
|
szczera jestem, uprzejma bywam .
|
|
 |
|
Jak co roku wszędzie gdzie tylko nie spojrzę serduszka, róże, uśmiechnięte pary. Tak. Święto zakochanych. Czyli kolejny chwyt marketingowy by gospodarka mogła zarabiać. Kupujemy lizaki, kwiaty, czekoladki, jest tak słodko i kolorowo. Nagle wszyscy się kochają. Jest wysyp zmian statusow na fejssie. A tacy jak ja patrzą i rzygają tą sztuczną aurą miłości. Jeśli kocham swoją dziewczynę to kupię jej czekoladki jak będzie miała ochotę, a ten nudny czwartek i tak pewnie byśmy spędzili razem. Ale bez sztucznych walentynek za pięć złoty, a bezwartościowymi pocałunkami. Wśród dwóch serc i dwóch par ust. Spojrzeń wybuchających uczuciem i chęcią by już na zawsze tak pozostało. W miłości każdy dzień jest wyjątkowy, nie zwyczajny. Nieważne czy to 14lutego czy 21marca. Każdy.
|
|
 |
|
Wracałam z melanżu, więc wiem co to droga krzyżowa, dziwko . ^^
|
|
 |
|
I ogólnie nie lubię walentynek. Dla mnie to czysta komercja. Tandetne kubki, głupawe Amorki, wielkie lizaki w oknach sklepów. Śmieszne to jest. Śmieszne, bo ludzie nie rozumieją, że 'kocham' nie wypowiada się tylko w ten jeden dzień. Jest jeszcze 365 innych. Miłość powinno okazywać się zawsze, a nie raz na rok, bo święto. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
Historia nie tyczy się jej, jego czy ich, tyczy się nas. Pamiętasz, jak tuż przed snem szeptałam Ci do ucha jak bardzo kocham? Pamiętasz jak chwilę po przebudzeniu, jeszcze zaspanym głosem witałam Cię i składałam na Twoich wargach ciepły pocałunek? Uwielbiałam te małe detale ciągnące za sobą te nieco większe. Uwielbiałam, kiedy odpowiedzią na moje słowa był jedynie Twój uśmiech. Wiedziałam, że to nie jest tak, że nie wiesz co powiedzieć. Wiedziałam, że jesteś pewien, że wiem co chcesz powiedzieć. Nasze myśli były jak jedność. Oczy mówiły tak wiele. Kiedy poranne promienie słońca pieściły delikatnie nasze policzki, a kilka godzin później płakało niebo, nasze źrenice nadal się uśmiechały. Miałam wrażenie, że w tym wszystkim tkwi jakiś głębszy sens, że wystarczy go zauważyć. Na pustych zasadach, bez przeszkód brnęliśmy do przodu. Tak, nigdy nie oglądaliśmy się za siebie. To co było przed nami i to co mieliśmy przy swoim boku było najcenniejsze, my byliśmy najcenniejsi. / Endoftime.
|
|
 |
|
pierdoleni egoiści, martwiący się o własną dupe .
|
|
|
|