 |
By mnie obrazić, najpierw muszę cenić twoje zdanie.
|
|
 |
Razem na wagarach uczyliśmy się biologii ♥
|
|
 |
Dzień po dniu wciąż telefon napierdala, zbyt głupi, by zrozumieć co to znaczy wypierdalaj !
|
|
 |
Patrze na Ciebie i myśli mam tylko grzeszne ♥
|
|
 |
Kiedy pytałam co my robimy, on szeptał do ucha "pierdol, poczucie winy" ♥
|
|
 |
Chciałbyś mnie mieć, ale nie chciałbyś, uwierz ;)
|
|
 |
Nie szukam wrogów na siłe już to mówiłem, za popełnione błędy dawno Ciebie przeprosiłem..
|
|
 |
[3] Siedzi za Nim kobieta. Ma najpiękniejszy uśmiech świata, kiedy zagłębia się w książce, której tytułu nie dostrzegam. Ten element jest jednak najmniej istotny. Ma ogromny brzuch. Patrzę na to siedzenie z nieopisanym wyobrażeniem tego, że znajdują się na nim dwie osoby, nie jedna. Tam biją dwa serca... Dojeżdżamy z wolna do przystanku na którym wysiadam. Przenoszę na powrót wzrok z tyłu autobusu, na przednią szybę, lecz po drodze zatrzymuję go na jednym dziecku. Przygląda mi się uważnie. Robiło przez cały ten czas dokładnie to samo, co ja. Jest za małe, by aż tak wiele zrozumieć? Posyłam mu uśmiech, łudząc się, że to zatrze obraz nędznego położenia, które mogło wyobrazić sobie w oparciu o moją osobę.
|
|
 |
[2] Wyjdzie wieczorem ze znajomymi do knajpy, wypije to symboliczne piwo? A może zje kolację z kobietą, którą kocha? Czy los postawił Ją na ścieżce, którą prawdopodobnie tak bez opamiętania gna? Dzwoni Jego komórka. Drgnął. Mimowolnie zaczynam przysłuchiwać się Jego słowom, początkowo zachrypnięte "słucham" przeradza się w profesjonalny ton. To z pracy, dodatkowo zlecenie. Rozłącza się i wybiera kolejny numer, "Mamo, przepraszam, dzisiaj nie przyjadę. Rozumiesz - praca". Życie zdewastowało Jego poczucie wartości. Wyobrażam sobie przez chwilę Jego matkę, która z utęsknieniem czekała na syna, przygotowując liczne pyszności. Lekkie ukłucie w sercu na myśl o jednej, zagubionej kropli na Jej policzku. Łudzę się, że to z tego wszechobecnego gorąca, lecz nie - to Jej błękitne oko jest autorem. Mężczyzna głębiej zapada się w siedzenie, bierze oddech, a ja mam wrażenie, że rozumie popełniane błędy. Widać Jego ból, czuje się jak marionetka. Nie ma pojęcia jak uciec z tego chorego teatru.
|
|
 |
[1] Opieram czoło o nagrzaną szybę autobusu. Szmery radia, brak rozmów, dziwne wyciszenie. Zaczynam czuć się nieswojo. Odwracam spojrzenie w głąb pojazdu. Ludzie patrzą na mijane krajobrazy, miejsca. Mają odwrócone spojrzenia, lecz mam wrażenie, że to nie jedyny, nie priorytetowy powód przez który mnie nie widzą. Ich ciała znajdą się w naszej wspólnej przestrzeni, ale nie dusze, nie myśli. Te odchodzą gdzieś dalej, są poza zasięgiem. Patrzę na tę kobietę z pomarszczoną od upływu czasu twarzą. Dokąd zmierza? Jest koło południa - czy wraca do domu? Przygotuje dzisiaj kolejny obiad w swoim życiu? Czy przy stole usiądzie z mężczyzną swojego życia, czy sama, jak zwykle, czy może... już sama? A tamten mężczyzna po którego szyi przesuwa się powolnie strużka potu? Ma około trzydziestki, teczkę na kolanach, szczelnie zapiętą koszulę. Czy nie pochłonął Go wir życia? Nie przyspieszył za bardzo? Czy prócz troski o dobrobyt, pieniądze, pomyślał również o innym szczęściu?
|
|
 |
Nie czekaj, aż napisze. Może On wcale nie myśli o Tobie w taki sam sposób, jak Ty o Nim. Pewnie wyszedł teraz z kumplami i wróci późną nocą, a Ty nie jesteś Jego pierwszą myślą w żadnej minucie. Nie wspomina chwil z Tobą spędzonych, nie czyta dziesięć razy tych samych wiadomości, bo pewnie już dawno je usunął. Myśli o Tobie, jak o każdej innej dziewczynie minionej przed chwilą na ulicy. Co z tego, że wymieniliście parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń. Tylko dla Ciebie czas poświęcony dla Niego, znaczył dużo. To Ty starałaś się być tam, gdzie On powinien pojawić się w danej chwili. Ubiegałaś się o spotkanie z Nim, o krótką niezobowiązującą rozmowę. Ubzdurałaś sobie to wszystko.
|
|
 |
Kto powiedział, że noc jest od spania? Nie, nie proszę państwa. Noc jest właśnie od niszczenia sobie życia, od analiz tego, co i tak było już analizowane tysiące razy, na wymyślanie dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy, mdłości i wyśnionych miłości.
|
|
|
|