|
Jakim prawem wszystko jest na miejscu, skoro Ty masz w dupie to co ja mam w sercu?
|
|
|
Wiem jak to jest, kiedy krwawisz, a stoisz i się nie chcesz wypierdolić i walczysz za swoich.
|
|
|
Problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by się tam przejął...
|
|
|
I gdyby nie to wszystko, to byłoby dobrze, wiesz? A tak poza tym to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć...
|
|
|
Szczęśliwego Nowego Roku, mała.
|
|
|
mimowolnie wciąż oddychałam chwilami spędzonymi z Nim, co po chwilę dławiąc się wspomnieniami.
|
|
|
- I Ty Go nadal kochasz ?! Mimo tego co Ci zrobił ? – Kocham Go, nie za to jaką krzywdę mi wyrządził tylko za to ile dał mi szczęścia. Nauczył mnie kochać, wiesz ? pokazał jak to jest być z Kimś. Idealnie uformował moją duszę w uczucie, a swoim spojrzeniem wypełniał całą resztę. Jego ramiona idealnie wpasowywały się w moje, a dłonie zawsze czule obejmowały talię. Ustami potrafił ukoić każdy ból, a słowami pokazywał ile dla Niego znaczę. Był przy mnie kiedy leżałam z 39 stopniową gorączką, albo trzymał mi włosy , kiedy wymiotowałam po imprezie, przeginając z alkoholem. Był przy mnie, udowadniając czym jest miłość.Za to Go kocham .
|
|
|
Kolejna sylwestrowa noc. Znowu przyrzekniesz sobie, że pogodzisz się z tymi, z którymi masz na pieńku, schudniesz, weźmiesz się za naukę, posklejasz serce, zapomnisz. Obiecujesz, że dasz sobie radę. Wypijesz tradycyjny toast, mając przed oczami znajomych i większą połowę nie znanych sobie osób . Miniony rok odtworzy Ci się w tak błahy sposób .Będziesz czuć na sobie każdy Jego dotyk, pocałunek, a przymykając powieki przywrócisz setki wspomnień, chwil, nocy spędzonych razem. Za parę chwil, świętując kolejny nowy rok znowu będziesz tu stać, zapewne upita już do nieprzytomności, z pokaleczonym sercem i zszarpaną psychiką – dając radę.
|
|
|
Zrywając się szybko z łóżka pobiegła do pomieszczenia obok. W tle leciała dobrze jej znana muzyka z Titanica, na stole stały 4 tigery i paczka Lays’ów. – No chodź już, czekałem. Leci już 3 raz. – dodał, wykrzywiając usta w lekki uśmiech. – Kocham Cię Rose. – Ja Ciebie bardziej Jack. [ cz. 2 ]
|
|
|
Dzisiaj też związała włosy w luźną kitkę na środku głowy, wskoczyła pod koc otulona bluzą i zaparzyła kakao przygotowując się na doroczny seans Titanica. Nigdy nie oglądała Goo sama, zawsze z Nim od maleńkiego . Brakowało jej tego, że nie ma przy kim zasnąć, że nie będzie miał jej kto przenosić z kanapy do łóżka i podać chusteczek na finałowej scenie. Film dobiegał końca, a Ona już ledwo patrzyła przez sklejone od łez powieki. Nie wiedzą nawet kiedy zasnęła, przebudziła się koło 5. Zdezorientowana zaczęła rozglądać się gdzie jest i jak to możliwe, że znalazła się swojej sypialni. Zapalając po omacku lampkę zobaczyła czerwony liścik w paczką chusteczek, mleczną milką i różą. Otwierając kartkę nie wierzyła własnym oczom : Jak mogłaś oglądać beze mnie Mała ? Czekam w salonie. [ cz . 1 ]
|
|
|
Zatraciła sie w kolejnym buchu. Dym wciągany do płuc za każdym razem przyspieszał bicie serca. Odpalając 3 fajkę z rzędu, spoglądała w swoje odbicie w jeziorze. - Kim jesteś do cholery i co zrobiłeś z moją małą dziewczynką?- usłyszała za sobą dobrze już znany głos. - Oddaj mi ją. - dodał błagalnym tonem. - Co Ty tu ro... -nie zdążyła dokończyć a już był przy Niej. -Kocham Cię kurwa ! Zrozum to. Nie mogę patrzeć jak się wykańczasz. Dłużej już Nnie mogę. Nie bez Ciebie. - powiedział wyciągając jej z ręki papierosa, spojrzał głęboko w oczy. - No walcz Mała. - zagubiona w Jego słowach czuła jak kolana miękną w każdą sekundą, a źrenice pieką od łez. - N... ni... nie potrafię. - wydukała. - Dlaczego mi to do cholery robisz ?! Dlaczego odchodzisz ? - _ Kiedy ja nie odchodzę.. Ty mnie po prostu takiej nie akceptujesz - nie taką. - Czy z fajka czy bez, czy w dresie czy w mini - Kocham Cię. - mówił ciągiem. Pocałowała go czując Jego spływającą łzę na policzku . - A ja nigdy nie przestałam.
|
|
|
|