 |
Nawet nie chce mi się płakać. Rozczarowana też nie jestem. Przecież wiedziałam, że tak będzie.
|
|
 |
Nie moja wina, że od zawsze jestem taką, która nie przepada rozmawiać o tym, co ją rozpierdala w sercu.
|
|
 |
Wiesz czego aktualnie pragnę? Dzielić z kimś moje ulubione łóżko i rozmawiać o 5 nad ranem.
|
|
 |
Czego się boję? Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się samotności. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego,
że nikogo już przy mnie nie ma.
|
|
 |
Opowiem Ci kiedyś jak bardzo Cię pragnęłam. Jak przy każdym najkrótszym spotkaniu chciałam Cię mieć na własność. Jak każde słowo wypowiedziane z Twoich ust tkwiło przez długi czas w mojej podświadomości. Jak chciałam być najlepsza, doskonale dobra dla Ciebie. Opowiem Ci to wtedy, gdy serce nie będzie przyspieszało przy każdym spojrzeniu w Twoją stronę.
|
|
 |
kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze.
ale cóż - wiem, co myślę. Nie na wszystko się zgodzę.
nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań.
w życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać.
więc czasem ktoś zarzuci Ci egoizm - i co z tego?
masz wszelkie prawo do tego by się bronić.
to boli - kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie.
i trudno tak musiało być nie mam złudzeń,
nie mam pretensji, nie czuję nienawiści.
wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści.
mszczą się słabi. Nawiedzeni chcą Ci zbawić.
czasami duma nie pozwala spraw naprawić.
cóż czasem granice ktoś przekracza, a w życiu?
nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca.
|
|
 |
Lubię wieczorami patrzeć na zachód słońca.
Czuję się wtedy tak blisko Ciebie.
Przecież wiem, że robisz to samo.
Niedawno mogliśmy robić to razem.
|
|
 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
Spójrz na siebie i spójrz na mnie...Pomyśl o tym kim moglibyśmy być
|
|
 |
W mojej głowie wciąż powtarzam sobie słowa, które mi wtedy powiedziałeś, bo wiem, że ich nigdy więcej od ciebie nie usłyszę.
|
|
 |
Mimo ogromnej ilości bólu i cierpienia, mimo tylu wylanych łez, mimo wielu krzyków, przekleństw rzucanych w Twoją stronę, mimo tego wszystkiego co przez Ciebie przeszłam paradoksalnie lubię Cię kochać. mimo ogromnych starań nie umiem, nie potrafię Ciebie znienawidzić.. choć mam ku temu powodów tysiąc.
|
|
|
|