 |
Zielone oczy spoglądały delikatnie na złotą poświatę, która okrywała zmarznięte po mroźnej nocy, korony drzew. Posiadaczka tychże oczu, niepewnie stąpała po ścieżce wysypanej małymi kolorowymi karteczkami. Owe karteczki przyklejały się do jej ciała, i cicho szeleściły w głowie. Bladymi rękoma dziewczynka ujęła jedną z karteczek na której napisane było `wiesz gwiazdeczko, jak to boli...`, delikatnie ją odłożyła i sięgnęła po następną `jak to jest że zawsze świecicie tak pięknie, dla kogo?`.
Dziewczynka zdziwiona ich treścią nie zauważyła iż zboczyła z głównej ścieżki, a znalazła się na tęczowej powłoczce, z której dalej odpłynęła chmurką. Czemu tak na prawdę jej to nie zdziwiło? Nikt tego nie wie. Jednak w miejscu w którym to się wydarzyło jeszcze co niektórzy ludzie opowiadają opowieść, o królowej gwiazd i słowach, które szumią niejednokrotnie w głowach ludzi. Tak jak te, które zostały zapisane na karteczkach. >> oczywiście moje.dziękuję wam za miłe komentarze ;*
|
|
 |
Przytulam się do gwiazdy, pali mnie ona w serce, jednak jest ukojeniem myśli. Jest moją przewodniczką, jest papierosem dla palacza, jest butelką dla alkoholika, jest wodą dla kwiatu, jest morzem dla mych łez. Jest cząstką tego świata, chcę spłonąć razem z nią, chcę oświecić ludziom umysły dogłębnie, obejrzeć ich życie, odrzeć z prywatności i emocji, chcę ich zniszczyć światłem, chcę ich czasem ignorować, lub oglądać ich łzy i prośby. Chce być nią, mamą wszystkich dzieci, nadzieją wielu wątpiących, chcę być ozdobą nieba, częścią niebiańskiego medalionu. Częścią nieba, kosmosu, wszechświata. Chcę być inspiracją, przewodnikiem, wszystkim. Czerpię z życia fale emocji, szukam kolorów wśród ludzi, szukam goryczy i radości, jestem tylko małym kwiatem w rękach dziecka. Szukam uczuć, zastępcy wody, szukam. Więdnę, usycham, nie widzę nikogo kto chciałby mi pomóc, podlać uczuciami, podnieść. Mdleję w tym egoistycznym świecie, już nie wstaję.
http://www.youtube.com/watch?v=PsIy-L4jsfk
|
|
 |
-Ale... ja Cię kocham...!
-Ja Ciebie też kiedyś kochałam...
ale ileż można czekać...?
|
|
 |
`Bo jemu nie wystarczyło to, że
ją zostawił, że ją zranił...
On musiał jeszcze narobić jej nadziei
na lepsze jutro...`
|
|
 |
-Bolało Cię to...?
-Co niby..?
-No... jak spadłaś mi z nieba...
|
|
 |
`Niech inni ludzie się tu męczą
mnie czeka gdzieś lepszy kres.
Chcę wiedzieć, co się kryje za tęczą.
Kiedyś stąd wyrwę się to wiem...`
|
|
 |
`I uśmiechnęła się do swoich wspomnień`
|
|
 |
`Był z nią... Trzymał za rękę... Obiecywał, że już nigdy więcej... Że jej nie zostawi... Znów było dobrze... Potrzebowała dłuższej chwili, by uświadomić sobie, że to tylko sen... Że on nie wróci...`
|
|
 |
- Myślisz, że jeśli usiądę tutaj,
w kącie, to nikt nie zauważy, że płaczę?
- Ja będę wiedział.
- Tylko dlatego, że Ci powiedziałam.
- Ale ja nie chcę żebyś płakała..
- Bo musiałbyś mnie pocieszać,
bo źle byłoby Ci z tym, że ja płaczę..
- Bo płaczesz przeze mnie..
- Ale płaczę dla siebie.
To moje łzy i mój ból,
więc skoro byłeś na tyle bezczelny
aby stać się ich powodem,
to daruj sobie tą skruchę..
- Nie płacz!
- A więc nie kochaj mnie..
- Nie kocham.
- To pozwól mi płakać..
|
|
|
|