 |
|
Wyciągnij jeszcze raz rękę po moje serce, a przypalę Ci ją aż do kości, jednym z tych różowych papierosów z których tak się śmiejesz.
|
|
 |
|
Musiałeś coś źle zrozumieć, chciałam być z chłopakiem, chłopakiem, a nie męską puszczalską kurwą.
|
|
 |
|
Może i mogłabym Ci pomóc, ale przecież gówno mnie obchodzisz.
|
|
 |
|
Witaj ponownie, bólu brzucha, witajcie drżące ręce, witaj nerwico, tęskniłam.
|
|
 |
|
Interesuje mnie Twoja przeszłość i Twój obłęd i najgorsze rzeczy jakie zdarzyły Ci się w życiu, podoba mi się to, co skrywasz w najciemniejszych zakątkach umysłu, podobają mi się Twoje blizny, podoba mi się Twój ból.
|
|
 |
|
Moja duma zniknęła, moja osobowość zniknęła, moja miłość zniknęła, umieram.
|
|
 |
|
Zniknęła tak nagle jakby umarła, wszyscy zastanawiali się co znów jest nie tak, próbowali dobijać się do niej drzwiami i oknami, czekali kiedy się odezwie, kiedy wróci, nikt z nich nie wiedział, że ja wiem co się z nią dzieje, nikt nie przypuszczał że wiem, że znów całymi dniami siedzi na werandzie, słucha rocka, nacina się tym samym nożem co zawsze, centymetr po centymetrze i patrzy na swoja krew, nikt inny nie mógł wiedzieć, mieliby do mnie żal, że jej nie przeszkodziłam, że pozwoliłam jej wybrać.
|
|
 |
|
Jestem tylko człowiekiem, nie szukam u Ciebie miłości, wystarczy, że wytrzymasz ze mną do końca i dłużej, albo chociaż jak długo się da, bez myśli żeby rzucić mną o ścianę, bez chęci podniesienia na mnie ręki, bo jestem tylko człowiekiem i wiesz niesamowicie błądzę i niesamowicie wkurwiam.
|
|
 |
|
Boże, przecież podczas ostatnich świąt bez Ciebie, próbowałam zapić się na śmierć.
|
|
 |
|
usiadł na przeciwko mnie i uśmiechnął się szeroko. -'dzisiaj wieczorem romantyczna randka - ja, Ty i Marysia. mrugnęłam oczkiem przyzwyczajona do tego stanu rzeczy. złapał mnie za prawą dłoń. jego czekoladowe oczy błyszczały się nienaturalnym blaskiem. żadne z nas nie przypuszczało, że kilka miesięcy później będziemy zmuszeni do naprawiania naszego związku po raz setny.
|
|
 |
|
cierpienie matki przestaje sprawiać mi ból, krzyki ojca, prośby dziadków również. zmieniłam się. nie będę egzystowała w tym jebanym fałszu. wszystko zaczęło się od rapu, gdy słuchałam wyłącznie reggae byłam spokojniejsza, wiem. zrozumiałam sens wielu słów, zaczęłam rymować. potem poznałam go, stał się królem mojego świata. pokochałam bardziej niż Grubsona i Elda razem wziętych. rozkminił mnie całkowicie. dostrzegłam zło w alkoholu, dobro w marihuanie. nie spodobało wam się to. zaczęłam was olewać, pyskować. koniec z grzeczną dziewczynką, spójrzcie teraz na mnie. nie ma we mnie nawet odrobiny dobra.
|
|
|
|