 |
szybkim tempem z pracy na komende mnie odbierać.. przepraszam za to wszystko, naprawde to doceniam, uczyłaś mnie inaczej - zrobiłam po swojemu, ulica nauczyła, żeby żyć wbrew systemu
|
|
 |
wśród dziewczyn zauważam coraz większy upadek,
szerzy się kurestwo już wśród małolatek ;)
|
|
 |
dobre maniury są tu z nami, ona cię nie sprzeda, ani nie zostawi,
ZAWSZE BĘDZIE CZEKAĆ Z OTWARTYMI RAMIONAMI
|
|
 |
|
Wracasz. Odchodzisz. Odchodzisz. Wracasz. W mojej głowie plączą się tysiące myśli na sekundę. Nie wiem co mam robić. Powiedz mi co ja do cholery robię źle, że mówisz, że mnie kochasz, a po chwili zamykasz przede mną drzwi. Oddałem Ci swoje serce na dłoni. Miałaś je pielęgnować, przynajmniej tak mi mówiłaś. Miałaś je kochać i dbać o nie. Jednak rzuciłaś mi je pod stopy, jest zszargane, zniszczone i podziurawione. Ty też mi oddałaś swoje, jednak dziś Ci je zwracam. Zwracam Ci serce, które wypełniłem miłością.
|
|
 |
|
Znowu błądzę i buduje swój sen.
|
|
 |
|
Jeden krok może zmienić wszystko. Wyobraź sobie, że stoisz nad przepaścią. Wiatr wieje Ci prosto w twarz, a Ty stoisz z tą satysfakcją, że wszystko może się skończyć. Jeden krok i będziesz wolny. Wolny niczym ptak. Będziesz spadał jak upadły anioł tyle tylko, że nie rozprostujesz swoich skrzydeł. Za chwilę wszystko się skończy. Już nigdy nie zaznasz cierpienia. Już nigdy nie zaznasz szczęścia. Żadnych uczuć już nigdy więcej.
|
|
 |
|
Zawsze przychodziłeś wtedy, gdy było Ci to na rękę. Byłeś sam, dlaczego miałbyś siedzieć sam, przyjdź do mnie, przecież wiedziałeś doskonale, że ja jestem zawsze. Ale co zrobisz, gdy akurat postanowisz ponownie zapukać do moich drzwi, a mnie w progu nie będzie zniecierpliwionej, lecz poczujesz pustą przestrzeń? Mój obłok, bo najzwyczajniej będę tam, gdzie błagałeś, bym nigdy nie poszła. Przyjdź. Zapukaj do tych drzwi, tak bardzo je znasz. Ja będę, dziś jeszcze jestem. A jutro? Jutro może mnie nie być, każdy mój dzień jest tak bardzo niepewny. Nigdy Ci o tym nie mówiłam, bałam się, że nie zrozumiesz. Nadal boję, dlatego nie mam na tyle odwagi, by Ci powiedzieć wszystko, co powinieneś wiedzieć. Przepraszam, jeśli kiedyś się obudzisz, a mnie zabraknie i obiecaj mi jedno. Przyrzeknij, że nie spóźnisz się o całe życie z tym, by spojrzeć w moje oczy i się przyznać. Do błędów, których popełniłeś tak wiele i nigdy nie pomyślałeś o mnie, tym, że wyrządziłeś mi krzywdy, których nie wymazały łzy.
|
|
 |
|
dlaczego naszym babciom i dziadkom się udawało? spotykali się we wczesnej młodości i żyli ze sobą do końca. nawet przez myśl im nie przeszło, by rozglądać się za kimś innym, bo kochali się z taką pasją, że świata poza sobą nie widzieli. co do cholery zmieniło się od tamtych czasów, że teraz nie wierzymy już w taką miłość, jedną, bezwarunkową, szczęśliwą, taką do końca? obecnie albo kochamy kogoś kto nas rani, albo ranimy kogoś kto kocha nas.
|
|
 |
Będą zakręty. Cały szereg zakrętów w które władujemy się ze zdecydowanie za dużą prędkością. Masa zakrętów podczas których wypada się z równowagi, wylatuje gdzieś w bok i trudno, cholernie trudno będzie nam się utrzymać. Z tym, że każde kolejne słowo czy gest, nawet to dogryzanie sobie czy najgłupsze odruchy do jakich jesteśmy zdolni, wszystko to jest potwierdzeniem, iż jesteśmy na właściwych miejscach i warto.
|
|
 |
jesteś damą, z której sprzedawczyki robią szmatę, nie pozwolę na to, choćby w okna mi wstawili kratę
|
|
 |
moi przyjaciele są Twoimi przyjaciółmi, Twoi wrogowie są moimi wrogami, razem przez ten syf od kołyski do trumny, nie daj by ktokolwiek stanął między nami
|
|
|
|