 |
Uśmiechnięta podeszła do niego i nachyliła się by cmoknąć go w policzek. Odsunął się. Wstał. - To koniec. Byłem z tobą tylko dlatego, że się założyłem. Rozumiesz? To nie było na serio. - Stała tam, a słowa docierały do niej z opóźnieniem. Chciała odrodzić się od prawdy wysokim murem. Miała nadzieję, że on zraz powie "żartowałem, kochanie!". Ale nie powiedział tak. - O co się założyłeś?- odparła dziwnie opanowanym, jakby odległym głosem. - O dwa piwa. - Odpowiedział cicho, jakby poczuł się winny, widocznie myślał, że ona zacznie płakać i krzyczeć na niego. Ten nienaturalny chłód był dla niego gorszy niż gdyby zrobiła awanturę. -Dzięki. Teraz przynajmniej wiem ile jestem warta. - jej gorzki ton zabębnił mu w uszach.- Dwa browce.- dodała sarkastycznie i odeszła. A on dopiero teraz, kiedy było już za późno, zrozumiał, że ona znaczyła tak na prawdę dla niego znacznie więcej niż dwa browce. Była bezcenna..
|
|
 |
- Śnisz.
-I co z tego?.Co złego w snach?
- Nic.Kiedy śpisz . . . . .
|
|
 |
witaj w czasach gdzie
od dresów możesz dostać wpierdol
rodzinę widzisz tylko rano przed pójściem do szkoły i wieczorem
przed snem
Twoja sympatia obściskuje się na boku z kimś innym
a najlepsza przyjaciółka obgaduje Cię za twoimi plecami.
reszta ma po prostu na Ciebie wyjebane.
|
|
 |
Gdy miałam już założoną,kochającą się rodzinnę w simsach:mame,tate i dwioje ich dzieci,dóży dom z basenem i psa...Jakiś tydzień-dwa tygodnie póżniej gdy właśnie grałąm w simsy i pisałam z koleżanką smsy zepsół mi się komputer...Bardzo się wtedy wkurzyłam bo wiedziałam że będe musiała oddac komputer do naprawy i że będe musiała instalowac simsy,i zakładac rodzinne.....Zycie jest takie samo jak simsy pierw jest wszystko idealnie ale póżniej wszystko i tak się zepsuje....Ale simsy można zainstalowac od nowa i założyc rodzinne...Ale w życiu niesty taka szansa zdarza się raz na ileś...............
|
|
 |
|
Koniec z leniuchowaniem, imprezowaniem co drugi dzień, spaniem do późna, opalaniem, wieczornymi wypadami z przyjaciółmi, całonocnymi rozmowami na Gadu... I startujemy z codziennym wstawaniem o 6 rano, niecierpliwym oczekiwaniem na piątek, narzekaniem na poniedziałki, zakuwaniem przed klasówkami, ściąganiem z czego tylko się da, wymigiwaniem od odpowiedzi, szlajaniem się po długich korytarzach na przerwach, wymyślaniem wymówek by nie ćwiczyć na wf-ach...
|
|
 |
Wyłoniłeś się z tłumu , gdy ulicą beztrosko szłam . Twoje światło poraziło mnie w dzień , Twój oddech to mój tlen , który we mnie ma swe lokum . A ja wpadłam w niepokój , no bo jak mogę chcieć myśleć o kimś kto nie zna mnie . Brak mi Twego widoku , nieodporny mam rozum .
|
|
 |
Założyła swoje duże słuchawki, puściła jakąś mulącą piosenkę,
zakryła swoje ciemne włosy pod kapturem i wyszła z domu.
Idąc w deszczu, który idealnie zgrywał się z jej łzami, zrozumiała,
że już go nie ma. Usiadła na schodach, rzucała kamyczkami w kałużę.
Każdy zostawiał ślad na tafli wody w postaci serca. Odpaliła papierosa,
jego ulubionego. Wtuliła się w jego bluzę. Tylko ona jej została...
Tylko bluza i L&M'y.
|
|
 |
Kolejne zderzenie z pierdoloną rzeczywistością .
|
|
|
|