 |
cz21..-Do jakiejś pobliskiej kwiaciarni poproszę.
-Dobrze.
Dojechali na miejsce.
-Niech pan na mnie poczeka.
Szybko wbiegła do kwiaciarni i złapała pierwszy lepszy bukiet.
-Ten poproszę.
-Dobrze. 36,90 zł.
- Proszę.
Rzuciła 50 zł i wychodząc krzyknęła:
-Reszty nie trzeba!
Wsiadła do taksówki.
-Do szpitala poproszę.
-OK, już jedziemy.
Ruszyli. Och, na całe szczęście. Ma jeszcze 10 min, musi tam dojechać. Babcia będzie się denerwować...
|
|
 |
cz20..-Czy zechciałbyś... Bo zauważyłam, że poznałeś moją wnuczkę-Oliwię. Więc chciałam się Ciebie zapytać czy nie zechciałbyś przyjść jutro na jej urodziny, na pewno by się ucieszyła...
A więc tak miała na imię-Oliwia... Nawet nie zdążył o to zapytać. W sumie on też się jej nie przedstawił...
-Jasne, że przyjdę. Dziękuję za zaproszenie.
-Ależ nie ma za co... Wydajesz się miłym chłopcem.
*W domu Oliwii*
Kurde! Która to już godzina?! 9.00?! O mamo! Spóźni się! Spóźni się na pewno! Już po niej...
Szybko się ubrała i wyszła z domu. Musi jeszcze zajść do kwiaciarni po bukiet dla babci. Dobrze, że zamówiła taksówkę...
Tylko gdzie ona jest?! O! Już jedzie, całe szczęście! Wsiadła do taksówki pełna optymizmu.
|
|
 |
cz19..Zauważył wchodzącą staruszkę do jego sali.
-Dziękuję pani, bardzo dobrze. A pani już dzisiaj wychodzi, to prawda?
- Tak,tak... Moja wnuczka ma po mnie przyjechać.
-Pani to ma szczęście. Mnie tutaj nikt nie odwiedza...
-Ależ co ty mówisz? Jak spałeś była tu u Ciebie jakaś kobieta, ale nie chciała Cię budzić, więc chwilę posiedziała i wyszła...
-Jaka kobieta?! Może mi ją pani opisać?
-Nie pamiętam za bardzo jej twarzy, ale była niska, szczupła, i miała długie blond włosy. Około 40 lat. Przynajmniej tak wyglądała...
-Ahmm...
-A właśnie! Miałam się Ciebie zapytać o to już dawno, ale nie było okazji...
-Tak?
|
|
 |
cz18..-A nawet dobrze, panie doktorze... Tak jakoś mi lepiej już... Myślę, że dam sobie z tym radę ...
- To więc jutro będziesz mógł już wyjść. Dobrze, ja już idę, zajrzę jeszcze dzisiaj do ciebie.
- Dobrze... Do widzenia!
Spojrzał przez okno. Jutro wychodzi... Ciekawe gdzie pójdzie? Nie chce wracać do tego pustego mieszkania... Za dużo wspomnień jak na niego. Miał tego dosyć. NAPRAWDĘ DOSYĆ. Ale nic nie mógł na to poradzić... Mógł w tamtym dniu nie być taki rozkojarzony...
Ale cóż. Stało się. Jego wina. JEZU! Jak by bardzo chciał umrzeć za nich! Ale za późno. Nie przywróci im już życia...
- Jak się czujesz kochany?
|
|
 |
cz17..Otworzyła oczy i spojrzała na zegarek. Jest dopiero 7:00! Wstała i poszła do kuchni. Z blatu wzięła czajnik i nalała do niego wody, którą nastawiła. Z szafki wyciągnęła kubek i nasypała do niego kawy. Ach, co za dzień... Musi dzisiaj jeszcze posprzątać i odebrać babcię ze szpitala...
Zalała sobie kawę i spróbowała.
'-O matko... Jak mogłam zrobić coś tak obrzydliwego?' - pomyślała.
Wylała kawę do zlewu. Postanowiła się ubrać. Wzięła ciuchy wiszące na krześle, po czym zaczęła je ospale na siebie wciągać...
*W tym czasie w szpitalu.*
- Siostro!
- Tak, proszę pana?
- I co z nim?
- Kiepsko... Wie pan, to chyba nie był najlepszy moment na to, by mu to powiedzieć...
- Teraz to i ja to wiem... Podała mu pani leki uspokajające?
- Tak. Już nawet zaczęły działać... Na całe szczęście...
- Jak to 'na całe szczęście'?
- No bo pacjent jest chorobliwie nieuprzejmy...
- Musi go pani zrozumieć...
- Wiem to... I staram się.
- Dobrze. Może już pani iść...
Otworzył drzwi do sali 13.
- Jak się czujemy?
|
|
|
|