 |
wyszłam ze szkoły pisząc smsa. w moje uszy od razu wpadł dobry bit Małpy, rozglądnęłam się dookoła, koło bramy stał jakiś ziomek w luźnych spodniach, najkach na nogach i czapką z daszkiem na głowie. ruszyłam przed siebie uśmiechając się do wyświetlacza telefonu, kiedy go mijałam zaśmiał się głośno. - a ty co maleńka, nie poznajesz mnie? - usłyszałam zza pleców. odwróciłam się i zaczęłam piszczeć. - ty ciołku co tu robisz? - darłam się na całą mordę rzucając się na niego. - jak zawsze zakręcona i piękna. - rzucił śmiejąc się. - kiedy przyjechałeś? kolczyka masz w brwi? jak w Hiszpanii? co w szkole? na ile przyjechałeś? jesteś jeszcze z Kamilą? - pytałam ciągle nie czekając na odpowiedź. - wiedziałem że tak będzie, kobieto czy ty w końcu kiedyś się zmęczysz tym gadaniem? - zapytał ciągnąc mnie za rękę. siedzieliśmy w barze cztery godziny i nie mogliśmy się nagadać. kocham tych ziomków którzy są dla mnie jak rodzina.
|
|
 |
kocham Cie nawet kiedy na przywitanie częstujesz mnie fajką zamiast słodkiego buziaka.. kocham Cie takim, jakim jesteś .
|
|
 |
Czasami wystarczy jedno spojrzenie, jedno przypadkowe spotkanie, a wszystko wraca ze zdwojoną siłą.
|
|
 |
Patrze na moich przyjaciół i zastanawiam się - kto im odebrał mózgi
|
|
 |
Wiem, że moi rodzice widząc mnie śmiejącą się do monitora komputera albo telefonu mają ochotę wysłać mnie do psychiatryka.
|
|
 |
Skoro ty siedzisz w domu i ja siedzę w domu, po co marnować dwa domy? Nie możemy posiedzieć w jednym?
|
|
 |
Nie wiem czego chciałabym bardziej: żeby to się inaczej skończyło czy żeby w ogóle się nie zaczynało.
|
|
 |
- nie byłem aż tak pijany .. - nie , wcale . zobaczyłeś siebie w lustrze i wyzywałeś na solówke
|
|
 |
nie mów że jestem słaba, bo żeby zadurzyć się w takim dupku jak Ty trzeba mieć stalowe nerwy i nieźle zryty charakter do ogarnięcia Ciebie i tych Twoich humorków.
|
|
 |
czuję się żałośnie, czekając na wiadomość od Ciebie. po tym wszystkim co mi zrobiłeś. jestem gotowa Ci wybaczyć, pomimo tego, że jeszcze nie przeszło Ci przez myśl, żeby mnie przeprosić.
|
|
 |
nienawidzę, gdy siedzisz tuż obok, a ja nie mogę Cię przytulic czy pocałować, mimo iż bardzo chcę, bo po prostu mi nie wypada.
|
|
 |
Mówisz, że się zeszmaciłam. Ja mówię, że w końcu stałam się taka jak Ty.
|
|
|
|