 |
|
nie będę od niej lepsza, nie wygram z nią, ale może warto spróbować, co?
|
|
 |
|
powoli wypuścił z ust ciepłe powietrze wprost na mój kark. począwszy od dłoni aż po czubki palców od nóg przeszły mnie przyjemne dreszcze, a na usta wpłynął mimowolny uśmiech. odnalazłam Jego dłoń i mocno ścisnęłam ją swoją. trącił mnie w policzek nosem. - boję się, że kiedyś Cię nie będzie. - wyszeptałam po czym zrobiłam krótką przerwę. - nie będzie Twoich ramion, Twojego spokojnego oddechu, Twojego delikatnego, a zarazem tak czułego, kojącego oddechu. - dokończyłam ze łzami w oczach. odwrócił powoli moją twarz w swoją stronę zmuszając do spojrzenia na Niego. - będę, postaram się. jesteś najważniejsza, zrozum. - powiedział lustrując mnie dokładnie. pocałował mnie w czoło, a ja poczułam się tak istotna, tak niezastąpiona, idealna... i taka... na swoim miejscu.
|
|
 |
|
Kaleczą się i dręczą milczeniem i słowami jakby mieli przed sobą jeszcze jedno życie.
|
|
 |
|
Może chodzi o wszystko, co wydarzyło się obok. O skutki uboczne. Wrażenia dodane w promocji.
|
|
 |
|
Zastanawiałam się, jak wiele razy wybaczamy komuś tylko dlatego, że nie chcemy go stracić, nawet jeśli ten ktoś nie zasługuje na nasze przebaczenie.
|
|
 |
|
Wtedy jednak nic nie rozumiałem. Nie rozumiałem, że mogę skrzywdzić kogoś tak straszliwie, że osoba ta już nigdy nie dojdzie do siebie. Że można, po prostu żyjąc, zranić inną istotę tak bardzo, że rana ta już nigdy się nie zagoi.
|
|
 |
|
Umiałeś zabić wszystko to, co było we mnie dobre.
|
|
 |
|
Jestem chyba trochę tym kim tak bardzo nie chciałam być jeszcze kilka lat temu, zachwyca mnie zachód i wschód słońca, bezsenna noc, płaczę przy prostych piosenkach, tanich książkach i głupich filmach, wzruszam się dotknięciem dłoni i jednym spojrzeniem, boję się wszystkiego i wszystkich, przede wszystkim tych, których bać się nie powinnam, robię rzeczy wbrew sobie, nie umiem przebić się przez samą siebie, za często ponoszą mnie emocje, których nagle znalazło się więcej niż bym podejrzewała, że istnieją i - po ostatnie - mając całkowitą świadomość własnych wad, które bolą także mnie, nie wyzbywam się ich w żaden sposób.
|
|
 |
|
Mam teraz trudne rzeczy do przeżycia ze sobą samą. Tu mi nikt nie pomoże, nikt tu za mną nie pójdzie. Lepiej mnie tak zostawić.
|
|
 |
|
Rozcieńczam się, odbarwiam, mam kolor powietrza.
|
|
 |
|
Ludzie płaczą na wiele różnych sposobów : jedni głośno, trzymając za ręce albo przytulając kogoś innego, inni po cichu, tłumiąc dźwięki, zwinięci w kłębek. Jeszcze inni po prostu siedzą i patrzą przed siebie niewidzącymi oczami, a łzy spływają im po policzkach. Płacz bardzo oczyszcza. w pewnym sensie czuję się po nim lepiej - albo raczej nie lepiej, ale do pewnego stopnia czyściej. Oczyszczona. I wykończona.
|
|
 |
|
śmiejąc się z złamanych serc nastolatek, transparentów z tekstami STOP MIŁOŚCI, fan clubów feministek czy grup wspierających niekochane nie spodziewała się, że ktokolwiek byłby w stanie doprowadzić ją do granic aż tak głębokiego załamania psychicznego. Znalazł się śmiałek. I całkiem łatwo mu poszło, zapewne to przez te oczy, które nękają ją w snach co noc, przez zapach, którym pachnie jej bluza, przez dotyk, którego nieobecność jest nie do zniesienia. Przez samą odmianę czasownika 'jest' na czas przeszły.
|
|
|
|