 |
kochałam to spojrzenie, choć każda inna osoba łącząc z nim swoje, szybko odwracała wzrok drżąc lekko. kochałam, pomimo wszelkich ostrzeżeń, które jasno mówiły o tym, że Jego oczy, te zespojone ze sobą kryształki w odcieniu szmaragdu, mnie zniszczą.
|
|
 |
pakowałam do torby kolejne ubrania przesycone znajomym zapachem na zmianę wciskając w teksturowe pudła liczne drobiazgi, płyty, książki, zdjęcia, a moje oczy, jakby zupełnie odłączone od tego świata, płakały. żaden nowy rozdział w życiu, żadna czysta kartka na której miałam spisać swoją odmienioną opowieść. po prostu wedle obietnicy, że wytrwam, wciąż żyłam. zostawałam - podczas, kiedy On już się poddał.
|
|
 |
odstawiając na parapet wysoki kubek na którego dnie pływały jeszcze resztki chłodnej herbaty, mocniej podciągnęłam koc pod brodę. otwierając książkę w miejscu na którym ubiegłego wieczoru skończyłam lekturę, zadrżałam na myśl, że właśnie tak to będzie wyglądać bez Niego - ciągłe uciekanie w historię innych z obawą przeżywania swojej.
|
|
 |
Mam nadzieję, że nikt więcej nie opuści mnie w podobny sposób jak ona i choć brzydzę się nią, to nadal mi jej brakuje i zapewne zawsze już tak będzie, zawsze będzie dla mnie kimś ważnym. Jednak od tej pory do mojego pamiętnika dojdzie kilka innych określeń, niż tylko te same pozytywne, którymi opisywałam ją, jej styl, stan, życie. Teraz wiem, że znajdą się też negatywne opinie, jednak byłabym jej wdzięczna, jeśli nikt więcej nie musiałby żałować poznania jej, oddania jej części swoich tajemnic, powierzenia wszelkich sekretów.
|
|
 |
Jest za późno, by próbować złapać tą przyjaźń za szelki, postawić przy sobie, zamalować grymas, dorysowując wspaniały, jednak mimo wszystko sztuczny uśmiech i nadal udawać, ze to, co się stało nigdy nie miało miejsca, a wszelkie spekulacje są zbędne i wyssane ze środkowego palca.
|
|
 |
Dziś nie mogę wyobrazić sobie jak cholernie dużo niedociągnięć z jej strony widziałam, jednak starałam się ich nie dostrzegać, nie zważać na niewielkie błędy, jakie popełniała. Mam nadzieję, że będzie na tyle dobra, że nie rozpowszechni ani jednej z moich spraw prywatnych. Nie mam zamiaru zniżać się do jej poziomu, rzecz jasna, jednak myślę, ze choć w dziesiątej procenta zachowa granice dobrego smaku i nie ujawni tego, co mogłoby mi w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Jeśli jednak tak się stanie, żaden problem. Nie mam jakiś wielkich sekretów, a te, które są naprawdę ważne, zawsze zachowuje dla siebie, nie ujawniam ich nawet przyjaciołom, to w końcu sprawy prywatne, bądź takie, o których nie powinni dowiedzieć się osoby trzecie, nawet takie jak oni.
|
|
 |
Kiedy poczułam na sobie jego oddech, odwróciłam głowę, a już po chwili czułam jak przejeżdża nosem po moim policzku, powodując przyjemne, mimo wszystko dreszcze. ♥
|
|
 |
Teraz wiem przynajmniej, na kogo mogę liczyć. Spoglądając na nasze wspólne zdjęcia, których w pokoju mam setki, może nawet więcej, przypominam sobie fakty, które nigdy nie były dla mnie istotne. Teraz wiem, komu mogę ufać. Nie potrzebuję żadnych dowodów na to, do kogo mogę zwrócić się o pomoc w tej sprawie...Stało się coś, czego nigdy sobie nie wyobrażałam, nie pomyślałam nawet, że jeden błąd może zmienić całe moje życie, życie mojej paczki? Nie wiem nawet czy mogę tą grupę jeszcze tak nazwać...
|
|
 |
- Co przytulasz na dobranoc? - Nic? - Ja bym chciała Ciebie.
|
|
 |
|
dziękuję wszystkim 'przyjaciołom' za zajebiste zlewanie mojej skromnej osoby.
|
|
 |
|
- jak się spało ? - nie wiem . spałam .
|
|
|
|