 |
|
znów wóda, jakieś kurwy na parkiet szlug znów na bar wiesz awantura, ale wal się Ty bo i tak nic z tego, więc chuj, to masz racje
|
|
 |
|
to taki stan, w którym nie ma ciebie, to taki stan, w którym nie znam siebie
|
|
 |
|
znów, jestem sama jak palec, już dzisiaj, wiesz wpadłam powiedzieć tylko parę słów, znikam. na sercu kamień, z ust cisza i znów się nie znamy i mijamy wśród pytań
|
|
 |
|
coś mi przypomina o nim, o tym jak zostałam z niczym
|
|
 |
|
i być może sama z tym jesteś i znowu patrzysz w sufit i być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi?
|
|
 |
|
Nieskończenie wiele słów
ani jedno warte Ciebie...
|
|
 |
|
zewsze myślałam, ze miłość wystarczy i jest lekarstwem na każdą kłótnię. albo mam przestarzałe informacje albo zabrakło miłości z drugiej strony. / tonatyle
|
|
 |
|
samotność jest mi pisana, tylko Bóg spóźnia się z potwierdzeniem. / tonatyle
|
|
 |
|
ludzie zawsze ode mnie odchodzą. próbowałam się łudzić, że z nim będzie inaczej, ale w głębi wiedziałam. w moim życiu nic nie trwa wiecznie. / tonatyle
|
|
 |
|
choroba zniszczyła mi życie. od dzisiaj jest w nim ogromna pustka. będzie już zawsze. / tonatyle
|
|
 |
|
nie zbudujesz niczego, jeśli jedna strona tylko płacze, a druga wytyka błędy. / tonatyle
|
|
 |
|
choć jestem pesymistką, zawsze wierzylam w swój związek. cieszyłam się, że mam kogoś, kto mnie kocha, ale z czasem wyznania zaczęły brzmieć, jak przecinek. martwiło mnie to, ale nie zniechęciło. jednak kolejny raz wychodzi na to, że nie warto się starać. zostałam sama i modlę się tylko, żeby moja psychika zdąrzyła się uodpornić, zanim znowu odetnę się od świata. / tonatyle
|
|
|
|