 |
Widziałam jak idziesz po drugiej stronie ulicy,jak ukradkiem zerkasz w moją stronę..Dzieliła nas tylko jezdnia,a łączyła tylko wspólna,krótka przeszłość..Uśmiechnęłam się do siebie na wspomnienie Twojego późnego,zimowego striptizu na środku ulicy.To była właśnie ta ulica..Gdy podniosłam głowę ,by na Ciebie spojrzeć,Ciebie juz nie było.Zatrzymałam się,by wyszukać Cię w tłumie..W końcu dostrzegłam Cię wyciągającego ramiona dla innej,podniosłeś ją obracając wokół własnej osi..Stałam i gapiłam się na wasze szczęście.Widziałeś to..Widziałeś jak stoję zahipnotyzowana..Może i dostrzegłeś nawet łzy w moich oczach,bo postawiłeś ja na ziemi,złapałeś za rękę,odwróciłeś sie i już was nie było..Stalam tak jeszcze chiwlę..W końcu odeszłam..Może kiedys ktoś pokocha mnie równie mocno, jak ja kocham Ciebie...
|
|
 |
I wciąż uciekam do świata wspomnień i marzeń. Uśmiecham sie sama do siebie idąc deptakiem, ścieżką,którą kiedys przechadzaliśmy sie razem..Rozpamiętuję jak było nam dobrze analizując każde wypowiedziane przez Ciebie słowo..Uśmiecham sie, ale nie płacze.. Nie chce by ktokolwiek widział łzy w mych oczach..Ale wieczorem zamykam się w pokoju nie mogąc powstrzymać łez.. Dane było mi szczęście tylko przez chwilę.. Bym teraz mogła w ciszy spokojnie cierpieć..
|
|
 |
Zgubiłam się.. proszę, pomóż mi sie odnaleźć..
|
|
 |
Zdjęłam bluzkę i przyjrzałam się memu lustrzanemu odbiciu..Dotknęłam prawą dłonią tył głowy, a lewą dotknęłam piersi..Nadal tam był.. Wielki i gruby guz.Delikatne łzy popłynęły mi po policzku,zsunęłam się po podłodze i wybuchłam histerycznym płaczem. Nie dlatego,ze miałam guza,bo przecież to nie rak,ani nic nieuleczalnego.Tylko dlatego,ze nie ma go przy mnie,że nie wie nawet co u mnie słychać..że ma mnie gdzieś..Tylko dlaczego wciąż wodzi za mną wzrokiem..? Ta tęsknota po woli mnie wykańcza..a przeszłość nie daje normalnie funkcjonować,ani nie pozwala mi skupić sie na teraźniejszości..
|
|
 |
Uwielbiałam,gdy mówił do mnie :"Ty mój słodki Aniołku.." i całował czule w czółko.. Dziś nie musi nic mówić.. wystarczyłaby mi sama jego obecność.. I zapewnienie,że wszystko będzie dobre..
|
|
 |
To, że dałam Ci odejść nie oznacza wcale, że tego chciałam.. Uwierz..Nie chciałam..Ale czy to ma w ogóle jakieś znaczenie..? I tak byś odszedł nie pytając mnie nawet,czy dam sobie radę bez Ciebie.. Nie daje.. Kompletnie sobie nie radzę.. Kolejne święta bez Ciebie i kolejny rok bez Ciebie..Nie chcę tego więcej..
|
|
|
|