 |
po pierwsze się boję że nie dam rady, po drugie potrzebuję kogoś kto mnie pokocha, a po trzecie to sama już nie wiem czego chcę.
|
|
 |
po szesnastu miesiącach związku zrobiłam sobie miłosny odwyk. zakochałam się w imprezach, na których alkohol lał się hektolitrami, jarałam szlugi i blanty, brałam najróżniejsze blety, lizałam się z przypadkowymi typami - wszystko po to by zapomnieć. miałam gdzieś zdanie innych, którzy twierdzili, że niesamowicie się zmieniłam. szkołę zostawiłam w oddali, ale żyłam życiem nie nim. niespodziewanie, gdy prawie sięgałam dna pojawił się ktoś kto nauczył mnie oddychać, kochać, śmiać się, śnić, marzyć na nowo. wyleczyłam się z jednej choroby, by popaść w drugą. to niesamowicie irracjonalne.
|
|
 |
dostrzegłam jak bardzo się zmienił. jest podobny do swojego kumpla, którego ulubionym zajęciem jest wymyślanie intryg, niszczenie życia. już nie raz miałam olbrzymią ochotę podejść do niego i wykrzyczeć mu to prosto w twarz. zabronił mi tego zdrowy rozsądek. nie chcę dostać po twarzy. z resztą 'moje Kochanie' i tak ma moje zdanie gdzieś.
|
|
 |
Nie chce mi się opowiadać co u mnie ,jak się czuję i jak mi się układa.Wiem ,że Ciebie to i tak jebie.Mam dosyć tych fałszywych mord.Szczerze mówiać ,co u Ciebie też mało mnie interesuje.|kissmebabyx3
|
|
 |
Słucham i czytam jakie to inni mają problemy ,jak im źle i jakie to wszystko skomplikowane.Zastanawiam się jedynie czego oczekują ,skoro nie robią nic ,żeby było lepiej|kissmebabyx3
|
|
 |
Jest źle ,jest cholernie źle ,ale co Cię to obchodzi|kissmebabyx3
|
|
 |
Usmiechneła sie tylko nie dodając nic, bojąc sie, że ten chujowy stan przed tym kiedy wybuchasz płaczem własnie sie zaczyna. Spojżał na nią, a ona wtuliła sie do niego. - Wiesz dlaczego to robie? zapytała. - Skąd mam to wiedziec? odpowiedział. - Bo inaczej nie umiem, emocje skrywam w sobie, to jest lepsze, lepsze dla mnie. To jest złe wiem ale inaczej nie umiem. Nie umiem ci powiedziec co teraz mysle bo mam wieksze burdel w głowie w pokoju. Ogarne sie moze, moze sie odezwe, moze nie. To jest zbyt trudne na teraz. Nie mam uczuc one zamarzły dawno temu. Kończąc wypowiedz, która kosztowała ją wiecej niz wszystkie dotychczas, odeszła płacząc jak głupia. Głupia z miłosci? [4]
|
|
 |
Dręczyła go myśl o tym, że jakaś panienka mogła go tak potraktować, więc nie dał za wygraną. Wiedział, że właśnie dziś wraca pózniej do domu, że własnie dzis zachodzi jak co tydzien do pewnego sklepu,żeby sie troche ogrzać nim wyruszy dalej do domu. Stał tam i czekał, mimo że było jakies -15 stopni.. Stał i myślał o niej, czy ona o nim? Napewno. Zobaczył ją w końcu, oczywiscie uśmiechneła sie na jego widok. Podszedł i zaczęła sie rozmowa, o dziwo okrutnie prawdziwa. Dyskutowali i dyskutowali, w końcu gdy ona znowu chciała go zostawić bo to jej stały element show, złapał ją za ręke i powiedział : - Czy ty jestes normalna? Odpierdalasz takie szopki, grasz bóg wie kogo, myslisz ze działasz tak tym na facetów? Dobrze myslisz działasz, ale ja wole gdy jesteś taka słodka i niewinna niz gdy najebana przeklinasz na kasjerke bo nie wydała ci grosika. Ogarnij sie bo ja naprawde lu.. naprawde cie bardzo lubie cioto ;.[3]
|
|
 |
Spotkali sie wieczorem, w ich miejscu. Ona stała oparta przy murku a on dwa kroki obok. Dokładnie dwa, bo z tej odległosci dokładnie czuła jego zapach. - Czemu taka jestes? Przeciez wiesz, że mogłbym mieć każdą, - Tak? no to bierz się za każdą inną, jaki masz problem. Dodała usmiechając sie. - Ty jesteś najlepsza kotku; odpowiedział. - No bywa - dodała beztrosko. Wtedy podszedł do niej, ona wiedziała co sie zaraz stanie i lekko go odepchnęła. Podeszła znowu i z jej cholernie pewnym siebie usmiechem dodała: - Jezeli juz mnie pocalujesz, to z mojej inicjatywy KOTKU. Musnęła ustami jego usta i odeszła smiejąc sie pewnym krokiem. [2]
|
|
 |
- Cześć mała, usłuszyła jego przepalony głos. Odwróciła sie w strone dobiegającego głosu, zobaczyła frajera którego kocha? Tak kocha, ale tak w srodku nie przyznaje sie, nie jest na tyle odważna a moze dlatego jest? [1]
|
|
 |
znowu dławię się łzami. nienawidzę Cię ranić. chciałabym się odciąć, zapomnieć, wyrzucić moje serce do kosza i zastąpić je nowym, takim bez najmniejszej skazy. niestety blizny niszczą. nadal nie potrafię wybrać między dobrem a złem. gubię się. dlaczego zakazane kusi najbardziej? dlaczego wybór, który powinien być oczywisty nie jest taki łatwy jakby się wydawało? nie wiem. obiecuję, ucieknę od tego uczucia. będę tylko Twoja, na zawsze. tylko jak to zrobić? jak zapomnieć o przeszłości? jak zostawić kogoś kto tak bardzo potrzebuje mojej opieki? proszę, naucz mnie być wredną suką. ja umyślnie tego nie potrafię.
|
|
 |
nienawidzę nocy. nienawidzę gwiazd. nienawidzę piwa. nienawidzę zielska. nienawidzę narkotyków. nienawidzę mojej słabości. nienawidzę czekoladowych tęczówek. nienawidzę przeszłości. nienawidzę teraźniejszości. nienawidzę huśtawek nastrojów. nienawidzę lęku. nienawidzę łez. nienawidzę samotności. nienawidzę siebie samej, za to, że tak bardzo Cię ranię.
|
|
|
|