 |
Pocałuj mnie, chcę na swoich Twoje usta.Słodkie jak ten Redd's, po którym butelka pusta.
|
|
 |
Przepraszam, że to akurat ja muszę was o tym poinformować, ale nie ma ratunku i jesteście kurewsko sami we wszechświecie.
|
|
 |
Tak płakaliby chyba tylko umarli, którym przyszłoby zmartwychwstać i żyć po raz drugi.
|
|
 |
Nie chcę już tęsknić, za tym czego nie ma.
|
|
 |
Kolana zdarte w upadkach na szkło, kiedy osiągały parter w reakcjach na zło.
|
|
 |
sezon na budzenie pieszczotą słońca i wodne szaleństwo, uważam za otwarty!
|
|
 |
siedzieliśmy razem na dachu przez noc, która wydawała się wiecznością. brakowało nam tchu podczas rozmowy, tak byliśmy nienapojeni sobą nawzajem. nazywałam gwiazdy Twoim imieniem a Ty nieudolnie brałeś mnie na barana, żeby ułatwić mi ich dotknięcie i sprawić, żebym była bliżej nieba, które zawsze starałeś mi się uchylić. Ty tego nie potrzebowałeś, twierdząc że to ja jestem Twoim niebem. teraz siedzę tu sama. znowu nie mogę złapać oddechu, ale nie jest to spowodowane nadmiarem słów. najbardziej bolesne jest to, że nie mogę spojrzeć w niebo. nawet nie wiesz jakie trapiące jest siedzenie z zamkniętymi oczami. przecież obiecałam sobie, że już więcej na Ciebie nie spojrzę. przecież w każdej z tych pieprzonych gwiazd jesteś Ty.
|
|
 |
kocham skurwysynów, którzy potrafią wylać wiadro wody na moją jedyną odpaloną zapałkę, którą nieusilnie starałam się wskrzesić przez tak długi okres czasu po czym mają problem, że zgasła.
|
|
 |
kiedyś najlepiej nam się rozmawiało milcząc. teraz milczymy bo najgorzej jest nam rozmawiać.
|
|
 |
Jak bezpańskie psy, wciąż włóczymy się przez czas, uczymy się przetrwać, mając tylko siebie.
|
|
 |
Nie chcę kłótni, chcę jeszcze wiele z Tobą przeżyć. Nie wyobrażam sobie, że miało by nas nie być.
|
|
 |
Czuję jejo dotyk na szyi, czy oddech na plecach, rękę na brzuchu i to w chuj mnie podnieca.
|
|
|
|