 |
od dziecka byłam skazana na oryginalność. gdy moje rówieśniczki bawiły się lalkami, ja czytałam grube książki dla dorosłych. wtedy też zaczęłam pisać pierwsze wiersze, piosenki. kilka lat później siedząc na tym samym balkonie, na którym po raz pierwszy czytałam nigdy w życiu, analizowałam moje dotychczasowe życie. stwierdziłam, że ludzi wyjątkowych się nie kocha, ale można się na nich wzorować.
|
|
 |
przesłuchując naszą piosenkę zanoszę się łzami i obiecuję sobie, że to ostatni raz jesteś powodem mojego płaczu. biorę w rękę srebrną żyletkę i wyrywam sobie twoje imię na ręce, która z dnia na dzień jest coraz chudsza.
|
|
 |
wykorzystuję na maxa każdą z chwil kiedy mogę całkowicie legalnie patrzeć na niego, obserwować jak chodzi, mówi, czasami nawet słyszeć jego myśli. uwielbiam gdy przechodzi obok mnie dotykając mnie swoją bluzą przesiąkniętą zapachem proszku pomieszanego z perfumami. chociaż sprawia mi to ból, to kocham jego uśmiech skierowany właśnie do mnie, oraz te spojrzenie takie najbardziej słodkie i błyszczące jakie kiedykolwiek widziałam.
|
|
 |
kupiłam paczkę pasteli za kilkanaście złotych i podarowałam ją temu wymarzonemu z nadzieją, że jest na tyle inteligentny by zauważyć, że chcę by pomalował nimi mój świat.
|
|
 |
w tej bajce też była królewna. od tych prawdziwych różniła się tym, że nie była śliczna, tylko zupełnie zwyczajna. oczywiście musiał być też królewicz był niesamowicie przystojny i słodki jak letnie poziomki. ich historia różniła się od zwyczajnej bajki tym, że nie było w niej happy endu. królewicz zaczął palić, a królewna pić. żyli długo i nieszczęśliwie.
|
|
 |
bywają dni gdy jestem w tobie bezgranicznie zakochana, moje oczy połykają ciebie w całości, a uszy słyszą tylko twój głos, lecz częściej cię nienawidzę, nawet nie patrzę w twoją stronę, ale jednak często jestem obok, pilnuję by nie działa ci się krzywda.
|
|
 |
mogłam całować się z innymi facetami, ale w trakcie tej rozkoszy przed zamkniętymi powiekami zawsze pojawiał się on i jego skupienie podczas pocałunków ze mną, bo tylko robiąc to z nim otwierałam oczy.
|
|
 |
gdy zgasły wszystkie światła w jej i kilku okolicznych kamienicach, siadała na parapecie ze swoją kochaną komórką i słuchawkami w uszach, śpiewała piosenki myslovitz starając się odnaleźć swoje szczęście w tekście.
|
|
 |
to nic, że przy kolegach zgrywał twardziela bez uczuć. to nic, że zachowywał się jak brutal chory na znieczulicę. nie miało dla mnie znaczenia, że przy nich potrafił mnie jedynie klepnąć w tyłek, udając, że się nie znamy. najważniejsze, że kiedy byliśmy sam na sam, mówił o miłości. był najbardziej czułym i kochającym mężczyzną jakim kiedykolwiek było mi spotkać. potrafił płakać, zarzekając się że kocha. całować, dając mi tym samym poczucie bezpieczeństwa. ważne było dla mnie to kim był naprawdę, a nie to kogo udawał. / abstracion
|
|
 |
czasami wydaje mi się, że potrzebowałeś siły wybicia, wiedziałeś, że znam dużo ludzi, z którymi mógłbyś się zaprzyjaźnić, chciałeś być znany, lubiany. miałeś dość dziewczyn z internetu, których nigdy nie zobaczysz. uważam, że wykorzystałeś mnie z premedytacją, a gdy zdobyłeś wszystko co mogłeś odpuściłeś.
|
|
 |
znajome proszą mnie o metodę szybkiego zapomnienia nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę darzę mojego ex miłością sto razy większą, niż kiedykolwiek kto inny.
|
|
|
|