|
2. Nawet, jeśli mam cierpieć, wolę, abyś to Ty był szczęśliwy. Bo na to zasługujesz. Jesteś tym, którego chce mieć każda dziewczyna. Ciepły i uśmiechnięty... Dlatego też ja na Ciebie nie zasługuję, jestem nikim, tylko cierpieniem i tylko cierpienie daję. Już raz Ciebie nie doceniłam... Przepraszam za wszystko. Za tamten czas radości i tamten czas łez. I też za to, że wciąż żyję i co jakiś czas mój widok przypomina Ci o tych wszystkich krzywdach... Niedawno pisałeś, że tęsknisz. Przepraszam więc i za to... Również za to, że wciąż zajmuję miejsce w Twojej głowie i w Twoim sercu. I przepraszam za to, że choć staram się być obojętna, to nie potrafię... Tęsknię za Tobą, M. Chociaż nie jesteś taki, jaki chciałabym, abyś był.
|
|
|
1. Fakt, dobrze się czuję sama. Ale potrzebuję, abyś był. W jakiejkolwiek postaci, ale chcę, abyś był. Zawsze na wyciągnięcie ręki... Nie mój, ale chociaż był. Dobrze mi z samotnością, ale potrzeba bliskości przezwycięża wszystko. Uwielbiam, gdy przechodzisz obok i posyłasz mi ten rozbrajający uśmiech. Nawet kiedy mnie nie zauważasz, nie potrafię się powstrzymać i uśmiecham się jak wariatka. Tęsknię, ale nie potrafię znów stanąć przed Tobą taka, jak wtedy, i wspiąć się na palce, aby musnąć ustami Twój policzek. Wina za rany, które Ci zadałam mi na to nie pozwalają. Zwyczajnie na to nie zasługuję. Nie zasługuję też na to, aby Cię widzieć, a jednak los ciągle stawia mi Ciebie na drodze. Nie chcę znów Cię ranić, a czuję, że znów bym to zrobiła... Zadawanie ran też boli. Za bardzo Cię kocham, chyba, choć to dziwne, aby kolejny raz wbijać Ci nóż w serce. Nie jestem egoistką, chcę tylko Twojego szczęścia, a wiem, że przy mnie go nie zaznasz.
|
|
|
Tęsknię za tym, że mówiłeś do kogoś innego, ale i tak patrzyłeś na mnie. Za tym, że każdy Twój uśmiech był dla mnie.
|
|
|
|
gdybym przejmowała się opinią innych, to nie żyłabym już w wieku 7 lat.
|
|
|
|
Kim jestem? Zapytaj innych, podobno znają mnie lepiej niż ja siebie samego.
|
|
|
|
- Śpisz?
- Nie...
- To może seks?
|
|
|
dzięki tobie nastał mrok, kojąca cisza, która kiedyś była dla mnie opętaniem stała się niesamowitym bólem. ciało, które było łaskotane twoimi ustami, zaczęło się postarzać, praktycznie nie czuje pulsu, stoję nad grobem. dlaczego dusza ze mnie uszła, wciąż proszę los, by wszystko wróciło do normalności. normalności, która była zatraceniem, każda sekunda wydawała się dłuższa, nie czułam się zwłokami, jak w tej chwili, tkwiło we mnie życie, zabrałeś mi z niego radość, cała energia wypłynęła, nie mam już sił na nic, umieram. / zm_
|
|
|
kiedyś M jak miś, dziś M jak monopolowy. / zm_
|
|
|
Zachłysnęłam się bólem jednocześnie przestając oddychać. / zakreconaanamaxa
|
|
|
|