  |
"[...] jestem bezradny, jestem jak organiczna definicja angielskiego słówka „pathetic", jestem jak podstarzały Donnie Darko, jestem potencjalnym samobójcą z miłości przez utopienie, jestem jak otwarta czakra, cieknący kran i krwawiący nos."
|
|
 |
wolno Ci słuchać a nie dotykać.
|
|
 |
Ona widziała co się dzieje z nim już któryś rok z kolei,
ale wciąż bała się pytać, bo bała się odpowiedzi. Raz
nie wytrzymała i spytała "skąd to ma?"
Powiedział ze ją zdradził, siniak to malinka...
Taa.. Znam wiele historii, tą prawie z autopsji,
dom pełny przemocy w dzień bracie i w nocy.
Zapewniał o miłości ją, ona to samo,
jak Julia i Romeo tylko kurwa Krzyś z Kasią!
On wielki muzyk, kompozytor strun w szatni.
Zostawił ją samą, na wietrze gasną zapałki,
na krześle stanęła, zaciągnęła sznur na łeb
i zamiast łez z jej oczu popłynęła krew!
Oddana 100 procent, prawdziwa miłość bracie,
pozostawiła brata i samotną matkę z rakiem.
Brat miał 5 lat, matka zmarła za moment,
dom dziecka, szach mat! Brat poznał patologię!
|
|
 |
Ojciec smażył sojowe kotlety w woku,
a jego mały synek wraca na obiad ze szkoły
z pizdą na lewym oku.
"Kto ci to zrobił?! Tato uspokoi tych wariatów."
"Tato nie! Mogę więcej soli do ziemniaków?"
A to gnoje, zastraszyli go,
po tym jak pobili go.
Zakłada buty pogina w tej chwili do
szkoły, niech się o tym dowie pan pedagog,
mu wygarnie żwawo, że na przemoc
tu chamy te lachę kładą.
Syn ma nie przespane noce
a wasza rola nie ogranicza się
kurwa do wystawiania ocen!
Przepraszam pana, to się więcej
nie powtórzy, dostaną za swoje te łobuzy.
I nazajutrz, "kto pobił Grzesia?"
Jeżeli się nikt nie przyzna
szybka krzywda, każdy do dziennika pizda!
Milczą.. On nie odwoła wyroku
a Grzesiu wróci na obiad z drugą pizdą na prawym oku.
|
|
 |
lojalność to rzecz święta, pamiętaj...
mocno musisz wierzyć w to, to jest to, dzieciaku, to jest to...
|
|
 |
szanuj to, co budujesz z wielkim trudem, świat ze swym brudem
czyha na twa zgubę.
|
|
 |
nie daj mydlić oczu, stoję dziś tu na stromym zboczu
i czekam na wiatr co rozgoni czarne chmury.
|
|
 |
W głowie się nie mieści!
Jebać leszczy z lamusami się nie pieścić!
|
|
 |
znalazłem szczęście i je zgubiłem - trudno.
Wiesz co? Chuj w to! Chwile trwają krótko,
ludzie trwają krótko, smutki płyną z wódką!
|
|
 |
I płyną chwile, niby inne a takie same,
wisi księżyc gdzieś ponad ulicami,
na nich ludzie omotani, niby inni a tacy sami,
za horyzontem majaczy jutro rano,
i niby jest inaczej a wciąż jest tak samo.
|
|
 |
Trwoniąc miesiąc, nie leniąc się, nie śpiesząc
i nie pesząc, ciesząc się swoją pracą,
nie tłumacząc, jedząc i wiedząc za co,
licząc na to, że nagrodę da nam jutro,
mówiąc krótko: brać łatwo, nawet gdy trudno.
|
|
 |
Nie wiele to da, nie wiele dodać,
nie wiele ująć, nie wiele czując,
Nie wiele mówiąc...
|
|
|
|