 |
i nagle ich spojrzenia się spotkały. Byli ogromnie zmieszani tą sytuacją, więc szybko obrócili głowy w przeciwne strony.
|
|
 |
Napisałeś na chodniku "Kocham Cię" - drukowanymi literami, żeby było wyraźniej. Byłam wybrana... do pierwszego deszczu...
|
|
 |
Nigdy nie będę miała jego brudnych skarpetek pod łóżkiem, jego wody po goleniu na mojej półce w łazience i odgłosów Counter Strike w pokoju obok. Uświadamiając to sobie rozpłakałam się jak mała dziewczynka na widok spadających na ziemię lodów.
|
|
 |
czekałam na świt, tak jak małe dziecko czeka na prezenty pod choinką. Pokładałam ogromną nadzieję w następnym dniu. nienawidziłam nocy. oznaczała ona, że znów muszę zmierzyć się z myślami, pozwolić sercu na ciągłe analizy.
|
|
 |
mój dziecinny romantyzm się wypalił. tak jak wiara w wielką miłość, która przyjdzie, zapuka i stanie w moich drzwiach, albo jeszcze lepiej. Wparuje bez pukania w moje życie, rzuci się na mnie i już zostanie. po prostu będzie. tak naturalnie. bezwarunkowo.
|
|
 |
Siedziała naprzeciw niego, on trzymał głowę na jej ramieniu. Czuła jego ciepły, miarowy oddech na szyi, taki jak u dziecka które po dniu pełnym wrażeń usypia mamie w ramionach; jego nieświadome ruchy w sennym letargu. Bała się poruszyć, by go nie zbudzić, ale jednocześnie opuszkami palców gładziła go po policzku. Teraz był zadziwiająco bezbronny i niewinny, zupełnie inny od tego który w każdą sobotę wybiera się na piwo z kumplami.
|
|
 |
I wieczorem pójdę na 'Tą' ławkę w parku, na której spędzaliśmy te 'Nasze' wieczory. Po to, żeby w nocy na chwilę przestać myśleć tylko o Tobie. Będę wyzywać się od naiwnych idiotek i sentymentalnych blondynek.
|
|
 |
Tak poprostu wszystko wygarnę, jak bardzo Cię nienawidzę, nie dodam, że za to, że sprawiłeś, że tak mocno Cię kocham. Wymyślę jakieś pretensje, od tak, żebym mogła na chwile oszukać serce...
|
|
 |
Często gdy pokłóciła się z kimś zamykała się w swoim małym pokoju. Nie wychodziła przez jakiś czas. Nikt nie wiedział dlaczego i myśleli, że odpoczywa. Ale ona zamykała się w swoich czterech ścianach po to żeby nikogo nie skrzywdzić swoimi słowami, choć ludzie krzywdzili ją codziennie..
|
|
 |
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
|
|
 |
Tak bardzo chciała się na Nim zemścić. Za te wszystkie małe i duże kłamstewka szeptane do ucha. Za samotne poranki bez Niego. Za raniące, obojętne spojrzenie, które codziennie czuła na swym ciele niczym zimny szron. Za to, że Mu nie zależy. Za to, że zostawił Ją niczym małe dziecko porzucające znudzoną zabawkę. Za Jego cholerny egoizm. Chciała się zemścić, lecz nie umiała. Bo mścić się na osobie, którą się kocha, to jak wbijać szpilki we własne serce.
|
|
 |
Kilka spojrzeń, garstka pocałunków i szczypta dotyków - nic wielkiego - a jednak pozwoliłeś mi czuć przez chwilę, że nic więcej mi nie potrzeba..
|
|
|
|