 |
Dwa kieliszki wystarczą. Najpierw jeden, potem kilkanaście drugich. / spadamwgore
|
|
 |
Czuje się samotna,lekko zdesperowana. W mojej głowie jest chaos. Potrzebuje drugiej osoby, by mną się opiekowała ale nie tak jak małym szczeniakiem kóry zrobi się większym pieskiem i się go zostawia, tylko jakbym ciągle była szczeniakiem. Ciągle trzeba się opiekować. Jestem małą i dużą dziewczynką w jednym. Rozumiem wiele rzeczy, a i tak nie moge w nie do końca uwierzyć. Nauczę się czegoś i po chwili zapominam. Mam uśmiech na twarzy a za chwile on znika. Jaką ja mam twarz? Kim ja jestem? (płacze)..nikim.
|
|
 |
Zdałam sobie sprawe, jak moje życie jest nudne.. Co wieczór siedze na łóżku fotelu.. i nic nie robie, tylko mija czas do tej pory kiedy zamknę oczy by rano je otworzyć spędzić 8godzin w szkole i wrócić do domu. Zero wyjść na wieczorny spacer, lubie spacery,lubie wieczory.
|
|
 |
Mam ochotę na coś szalonego! Na coś niecodziennego, innego... zwariowanego. Raz się żyje, a moje życie z dnia na dzień staje się nudniejsze... Nic w im się nie dzieje szalonego,a tego bym chciała. Wyjść w nocy wypić wino,pójść na romantyczny spacer w ulewę śpiewając ulubione piosenki,pójść w miejsca w których nie byłam... wyjechać do innego miasta na spontanie by chodzić po ulicach mi nie znanych..Całować się namiętnie o północy na ławce w parku,pić,tańczyć... Zapomnieć o cholernym smutku i przygnębieniu towarzyszącym na codzień.
|
|
 |
nie liczę, że zrozumiesz, czemu rano mnie nie ma. może ćwiczę na dwa fronty, mam wyrzuty sumienia
|
|
 |
mała, czuję, że przekminiasz, jaki z nami będzie finał, najpierw będziesz mnie przeklinać, później będziesz to przeżywać
|
|
 |
wyjdę z domu i zajebię się do zgonu, a wśród retrospektyw ujrzę ciebie, gdy schodzisz do dołu
|
|
 |
zadzwonię w nocy, pijany w trupa i brzmię jak gość, co naprawdę już upadł, raz proszę tylko nie kłóćmy się wreszcie, po prostu żyjmy osobno i łapmy szczęście
|
|
 |
chodźmy się kochać, mówisz, a ja nie muszę nigdzie iść bo kocham Cię tu i teraz
|
|
 |
masz niunie, już na bank zna numer, a ty co, adidas co, masz do trzech linii max na numer
|
|
 |
zdarza się podrzeć te kartki by potem je składać jak puzzle gdy czuje się martwy
|
|
 |
powiem Ci wszystko o kłamstwach, którymi karmiłem swoich i mogli wycisnąć nimi we mnie w końcu, lecz każdy się boi
|
|
|
|