 |
Dzień 146 Byłam w Zoo, wysłałam mu fotę z pozdrowieniami. Niby nie powinnam, niby powinnam zapominać, ale tak jest mi lepiej jak czasem mogę mu coś podesłać. Nawet jeżeli nie odpisze, nie odezwie się, usunie, a na koniec mnie wyśmieje - to nic się w moim życiu nie zmienia. Nie będziemy już razem. Tamte wakacje się nie powtórzą. Dzisiaj od tak dawna mam plany na jutro, na za tydzień - obiecuję się śmiać więcej, przestać do wszystkich warczeć. Chcę żyć!
|
|
 |
"It seemed forever stopped today,
all the lonely hearts in London
caught a plane and flew away.
And all the best women are married,
all the handsome men are gay.
You feel deprived."
|
|
 |
przebiłaś mi duszę. jestem pół agonią, pół nadzieją
|
|
 |
Dzień 144. Ruchał ciało i emocje. Zabrał mi wszystko...
|
|
 |
kiedy po raz pierwszy ktoś zacznie rozdeptywać ci palce, myślisz, że to nieprawda, a potem przychodzi zdziwienie, że człowiek może coś takiego zrobić z drugim człowiekiem. ale nie bardzo masz czas to przemyśleć, bo właśnie oddają ci mocz na twarz i ty znowu myślisz, że to nieprawda, że bo przecież ten człowiek rozkraczony nad tobą ma takie samo serce, nerki i ten sam wstyd.
|
|
 |
Dzień 140. Skończyłam kolejny kurs, kolejne szkolenia, zajęłam czymś kolejny weekend kolejne 24 godziny. Mam coraz więcej na głowie. I już nawet za nim nie tęsknie. Uczę się na nowo siebie, swojego życia, zaprzyjaźniam się z nowymi bliznami, nadaje im znaczenie. Życie zaczyna mi wychodzić.
|
|
 |
Dzień 139. Ludzie raz mogą chcieć powierzyć Ci całe swoje życie, a na drugi dzień nie pożyczą Ci długopisu. Jeżeli przez ich pryzmat myślisz o sobie jesteś przegrany. Kim ja jestem dla siebie? co dla siebie znaczę ? Tylko to czyni mnie tym kim jestem
|
|
 |
"Kocham Cię", "jesteś dla mnie ważna", "nie chce innej, mam Ciebie" - powtarzał, a ja mu wierzyłam. Wierzyłam w każde jego słowo, które tak naprawdę nic nie znaczyło, bo dla niego byłam tylko opcją. / s
|
|
 |
Dzień 136.
Myślę o Tobie, jak wracam ostatnim dziennym autobusem, za pięć północ. Daje wtedy chwilę moim "białym niedźwiedziom" - natrętnym myślą. Bawię się z nimi i nadaje im kierunek. Wysiadam pod blokiem. Wracam do rzeczywistości.
|
|
 |
135.Wszyscy są tacy szczęśliwi. A ja stoję obok, za szybą. Przyglądam się. Uczę. Nie umiem tak - tak na spokojnie, powoli. Podświadomie szukam kłopotów i relacji, które niszczą, które będę mogła niszczyć.
|
|
 |
134. "Niech choć raz nadzieja umrze w drzwiach" - Zasługuje na coś więcej. Było mi z nim dobrze, ale to wszystko już było. Nie mogę tego wrócić, nie umiem cofnąć czasu. Nie chcę uczynić mojego życia żałobą i tęsknotą. To dzisiaj i to tutaj muszę zrobić krok do przodu, albo cofnąć się 10 kroków i pójść inną drogą. Tu i teraz...
|
|
 |
Dzień 133. Żyjmy swoim życiem - to takie proste.
|
|
|
|