 |
|
Tak więc znajdowałam sposób na pozbycie się tego psychicznego bólu jaki przeżywałam, zamieniałam go na ból fizyczny.
|
|
 |
|
Nie lubiłam pokazywać moich blizn. To były moje rany. Mój osobisty ból. Moje osobiste przeżycia. Moje.
|
|
 |
|
To jest jak uzależnienie. Gdy już raz to zrobisz, gdy poczujesz ten ból i tą ulgę, zrozumiesz jak bardzo jest to ci potrzebne, jak bardzo ci to pomaga i jak strasznie to wciąga. Potem pod byle pretekstem będziesz sięgał po żyletkę. Nawet głupia sprzeczka z mamą będzie pretekstem. Aż w końcu nie pozostanie ci nic innego jak oglądać swoje blizny. Będziesz szukać pomiędzy nimi miejsca na następne, bo przecież będą następne. Ty już dobrze o tym wiesz. A gdy ktoś ci po może i weźmie cię na tak zwany ,,odwyk" zrozumiesz, ale i tak do tego wrócisz. To jest tak jakbyś przed narkomanem położył narkotyki nie każąc mu ich wziąć. I tak je weźmie. I znowu wciągnie się w to bagno. Tak zadawanie sobie bólu jest nałogiem, uzależnia i powoli zabija bo nawet nie zauważysz kiedy twoje cięcia staną się grubsze i głębsze, to przyjdzie z biegiem czasu. A potem tylko krew i już nie będziesz w stanie powstrzymać niczego, odpłyniesz w nicość.
|
|
 |
|
Wiesz tu nie chodzi o to, że będę brał Cię w aucie jesteś jak narkotyk, ja jestem ćpunem będę ćpał Cię ♥
|
|
 |
|
nigdy nie przestaniesz kogoś kochać, po prostu nauczysz się jakoś bez niego żyć..
|
|
 |
|
męczę się na tym świecie, nie mam żadnego logicznego powodu żeby żyć, ale nie mam też dobrego powodu do samobójstwa, a przecież na nic się nie umiera.
|
|
 |
|
Szczerze ? To ja sama nie wiem, czego chcem. Jestem szczęśliwa będąc samotna. Czuję się wolna i bezpieczna tworząc związek sama ze sobą. To skomplikowane bardziej niż wam się wydaje, ponieważ równie mocno co samotności pragnę miłości, ale się jej boję. Przez te wszystkie doświadczenia i problemy w ostatnich latach boję się kochać. To jest straszne. Walczę ze sobą, by ponownie coś czuć, by ponownie żyć normalnie, ale nie potrafię. Jestem inna i teraz już mogę to stwierdzić. Mam swój sposób na życie i swój sposób na śmierć. Nie jestem jak każdy inny normalny człowiek, ale to nie znaczy, że nie mam uczuć to oznacza, że wystarczająco znam ból, żeby znów go doświadczać.
|
|
 |
|
Czuję się martwa w środku, nie to coś gorszego niż śmierć. Nadal jestem dzieckiem. Dzieckiem próbującym odnaleźć swoje miejsce na tym świecie. Mam wiele pytań bez odpowiedzi. Pytań, których nawet nie mogę wymówić, bo żadne słowa ich nie wyrażają. Coś tracę. Dlaczego czuję się niechciana? Dlaczego czuję się tak, jakbym nie miała prawa istnieć ? Dlatego spędzam wiele czasu chcąc skończyć swoje życie, niż żyć z nim ?
|
|
 |
|
Jak żyć, gdy nie umie się żyć, gdy codzienność boli ?
|
|
 |
|
,, Trzymaj mnie , bo zaraz rozpierdolę coś psychicznie '' ...
|
|
|
|