|
zawieszona w próżni, poza czasem..stany świadomości pozbawione sennych marzeń..
|
|
|
Skosztuj mnie, wypij mą duszę, pokaż mi wszystkie rzeczy, których
nie powinnam wiedzieć, gdy wzejdzie pełnia..
|
|
|
Pierwszy krok to początek by osiągnąć szczyty.
Działaj świadomie, przestań na farta liczyć, ziom...
|
|
|
Wpatrywali się w siebie w milczeniu. Chciał otrzeć łzę spływającą po jej policzku, lecz w ostatniej chwili cofnął dłoń. Wiedział, że nie powinien. – Więc to koniec? – To ona przerwała milczenie. – Wiesz, że gdybym tylko mógł, zostałbym z tobą na zawsze.- Zostań… - wypowiedziała, te słowa niemal szeptem. – Nie mogę, nie możemy.. Przepraszam, że pojawiłem się w twoim życiu. Przepraszam, że już zawsze będę w nim obecny, jednak nie tak jak powinienem.- Przygryzła lekko wargę, by całkiem się nie rozpłakać. Patrzyła jak odchodzi. Stała tam i nic nie mogła zrobić. Nie mogła go zatrzymać. Automatycznie spojrzała w niebo.- Dlaczego!? Dobrze się tam bawicie, prawda? – W odpowiedzi z nieba zaczął padać deszcz. Nie potrafiła odróżnić, co spływa po jej policzku. Lecz w tym momencie było to już nieistotne.
|
|
izuu dodał komentarz: do wpisu |
12 listopada 2010 |
|
- miłości nie ma. – Oznajmiła mi jak gdyby nigdy nic moja przyjaciółka. – Dlaczego tak mówisz? – Spojrzałam na nią nie do końca wiedząc, do czego zmierza. – Nie jestem już głupią nastolatką. Dorosłam do tego, by zrozumieć, że miłość nie istnieje. – Nie kochana. Miłość istnieje. I to właśnie do tego musisz dorosnąć. musisz zrozumieć, że ona gdzieś tam jest, tylko potrzeba czasu, by ją znaleźć.
|
|
|
Uwielbiała o nim mówić. Mogła to robić godzinami, a za każdym razem, gdy to robiła oczy jej błyszczały, a usta układały się w uśmiech. // nie wiem czyje.
|
|
|
Marzy mi się zobaczyć jego oczy. // fcuk
|
|
|
szary wieczór, bez opcji na miłość- tak najlepiej.
|
|
|
jego uśmiech jako lekarstwo na życie.
|
|
|
O kilka łez ubożsi liczymy na cud, za sterylnym parawanem czeka nas grób. Fakt, wiem jak jest, dzieciak, studzą.. Złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom.
|
|
|
Pusty pokój, słuchasz mojego głosu
Twój los staje się częścią mojego losu
Tu gdzie czyści jak łza, jak serce Chrystusa
Wychodzi zawsze od czarnego scenariusza
Chciałbyś się pociąć, udajesz wariata?
Nie obiecuj sobie wiele po końcu świata
|
|
|
|