|
moje marzenia już dawno poszły inną drogą
|
|
|
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną aż się zmęczę i spadnę. || KAPLIŃSKI
|
|
|
przechodziłam koło naszego dawnego miejsca wylansowana jak nigdy, siedziałeś tam jak zwykle z kolegami. nie widzieliśmy się kilka ładnych miesięcy, nie poznałeś mnie. usłyszałam gwizdy i szepty. odwróciłam się - nie wpakuje się drugi raz w to samo bagno - wtedy ty stanąłeś jak wryty i przypomniałeś sobie kim byłam dla Ciebie
|
|
|
- tak to ja - powiedziała, gdy on po roku czasu zobaczył ją przypadkiem na rynku, nie mogąc oderwać od niej wzroku, tak jak inni faceci
|
|
|
płacze, nawet często. nie kryje się ze swoim bólem, każdego kiedyś to dotknie
|
|
|
pokaż, że umiesz cieszyć się życiem
|
|
|
nie umiem bać się o siebie i boję się o nas
przed Tobą stoję - zobacz, mam paranoję, to ja
|
|
|
|