 |
Jakoś tak plączemy się miedzy sobą, przeplatamy, mijamy, wchodzimy wychodzimy jak w komunikacji miejskiej. Jesteśmy dla siebie żartem, którego nikt nie opowiedział, rozmowami, które nigdy nie miały nawet okazji istnieć, myślami, które nigdy nie powstały. Jesteśmy bez sensu...
|
|
 |
O jedną nieobecność jest mi w życiu smutniej. O brak oczu i dłoni. O brak Twojego oddechu w całym tłumie listopadowych nocy. Dziś to już dwa lata, pamiętasz?
|
|
 |
|
Zabiorę Cię i pojedziemy się kochać na dachach wieżowców, w podziemnych parkingach, na klatkach schodowych. Łóżko zostawmy sobie na po dziewięćdziesiątce. Będzie Nam wygodnie umierać.
|
|
 |
Rozsypały się myśli po podłodze...
|
|
 |
I wiesz jak tak dłużej pomyślisz to rządzą nami przypadki. Kilka chwil połączonych w logiczną całość. Zdarzenie, czas, miejsce. Nic więcej bo gdybym była w tym samym miejscu sekundę później to może nigdy nie wiedziałaby jak ciepło jest w twoich ramionach...A gdybym była w innym miejscu nie znałabym nawet koloru Twoich oczu... I w końcu gdybym wcale Cię nie spotkała to ani czas, ani miejsce nie miałyby większego znaczenia...
|
|
 |
Cóż człowiek chyba jest bardziej bystry od Boga. Czlowiek gdy tworzy zapewnia wyjście ewakuacyjne, pasy, kaftan czy hamulec bezpieczeństwa. A dlaczego w konstrukcji człowieka nie dano nam hamulca, chociażby małego czerwonego guzika, który pomagałby się wyłączyć gdy zbyt dużo nam wszystkiego...
|
|
 |
Czas wracać tam gdzie teraźniejszość. Choć te kilka dni było snem pięknym, w ciasnej kawalerce serca nikt inny nie przychodził, nie wychodził, nie naniósł błota. Tylko Ty i ja. A teraz czas wracać...
|
|
 |
"Pewne - nie zawsze będzie pięknie,
Ucieknę w którąś noc,
Lecz dopóki jestem..."/// P.Rogucki - Mała
|
|
 |
Niech więc to będzie nawet katastrofa, wielki grzech, apartament w piekle wynajęty. Ale niech się wreszcie coś stanie, bo tak się nie da dalej żyć...
|
|
 |
*Proszę Pana!
Chciałam coś poczuć. Tak jak Pan z tą swoją. Chciałam zburzyć mur, odsłonić się przed kimś i ufać, że mnie nie skrzywdzi. Wydawało mi się, że chciałam. Bo tak naprawdę teraz jest mi dobrze. Lubię wstać rano kiedy on jeszcze śpi i uciec do swojego mieszkania. Rozumie Pan? Świat nie-emocjonalny jest łatwiejszy, jest zabawą, karuzelą, jest muzyka i kolorowe światełka...Proszę, niech mi Pan tego nie odbiera.
|
|
 |
*Proszę Pani...
Nareszcie. Ta cisza była nieznośna, niebezpieczna, mroczna.
Błagam niech Pani mnie zabije, ale niech Pani do mnie nie milczy tak długo.
Tak więc poznała Pani kogoś? Czy postanowiła wykastrować mnie Pani emocjonalnie?
Myślę, że jest Pani typem kobiety, której nie da się lubić. Nie da się z nią zaprzyjaźniać. Ale można szalenie ją kochać. Zasada wszystko albo nic. To jak z przebiegiem informacji w neuronach.
Jest w Pani coś pięknego, a zarazem odpychającego. To chyba ten chłód właśnie.
Droga Pani, ja pamiętam, że zabiłbym za blask pełni księżyca...
|
|
|
|