 |
Samotność nocy, kołdrę tulę wciąż w ramiona
Pusta strona łóżka, jak co noc rozścielona
Najlepsze perfumy, napiękniejsze balsamy
Nie złagodzą jednak dziś zadanej wczoraj rany
Telefon na poduszce, z nadzieją że napiszesz
Na jednego esemesa nie chcę czekać całe życie.
Bilety do kina, Twoje zdjęcie wciąż w portfelu
Nadal jestem tą jedyną albo jednak jedną z wielu?
Nie potrafię się pozbierać choć minęło już pół roku
Nasze wspólne miejsca spotykam na każdym kroku
Wspólne wspomnienia, czy wspólne są na pewno?
Chciałabym tym rzucić, by mi było wszystko jedno
Minęło tyle czasu, lecz rany są nazbyt świeże
Chociaż czasem brak mi siły, jednak nadal w to wierzę
Że potrafię powiedzieć, że cię już nie kocham wcale
Że nie potrzebuje ciebie aby w życiu iść wciąż dalej
Wiesz ja każdej nocy proszę Boga w niebie
By się wreszcie skończyła chora miłość do ciebie.
|
|
 |
zasem naprawdę było Jej trudno Go zrozumieć. Zachowywał dystans, którego Ona nie miała. A może powinna mieć. Wymykał Jej się. Ale dokąd?
Czasem mówił rzeczy, których nie rozumiała. Czaem wydawało Jej się, że się z Niej naśmiewa, mówiąc właśnie takie rzeczy, jak teraz. Był o tyle od Niej mądrzejszy.
|
|
 |
Coraz bardziej nie potrafię sobie poradzić z tym niepokojem, którego nawet nie jestem w stanie nazwać
|
|
 |
wiesz co? kiedyś myślałam że nie masz uczuć, bo nie potrafiłeś obdarować mnie tą miłością. a teraz? teraz jednak uważam że masz tych uczuć zbyt wiele, skoro potrafisz darzyć nią aż tyle kobiet.
|
|
 |
-Popatrz na mnie.
-Po co? -
Popatrz, a może zrozumiesz jak wyglądają ludzie, których ranisz
|
|
 |
To wcale nie tak , że tęsknię ...
Po prostu czasem nadchodzą takie noce w które wszystko wraca . Powracają wspomnienia , myśli..
To tylko pragnienie wydarzenia się czegoś co nie istniało , nie było dane . To tylko czasem przeraźliwy krzyk ,
lęk w oczach , zimne dłonie , drżące ciało
|
|
 |
Tak bardzo za tobą tęskniłam. Przestraszyło mnie to, że tak cholernie tęsknię.
Tak nie należy się zachowywać, to niezdrowe. Nie jestem słabą osobą.
|
|
 |
- Powiem Ci coś. Od pewnego czasu nawet nie chce mi się rano wstać z łóżka. Jakoś nie widzę sensu...
- E to pewnie przez zimę!
- Nie... Mam tak od kiedy przestaliśmy być już razem.
|
|
 |
- Co się dzieje z człowiekiem gdy pęka mu serce?
- Nic. Zupełnie nic. Przecież żyję, piję herbatę, biorę prysznic, czytam książki, czasem nawet się uśmiecham... Z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz?
- Tak.
|
|
 |
- Czemu szukasz go wzrokiem?
- Bo chcę Go zobaczyć ...
- A wiesz, że ryzykujesz życiem własnego serca?
- Wiem. I co? Mam to gdzieś. Moje serce bez Niego jest niczym bo go wcale nie czuję...
|
|
 |
Ja jestem chyba nienormalna... Z jednej strony chciałabym już przestać o nim myśleć, uwolnić się od tego... Ale z drugiej strony przeraża mnie myśl, że pewnego dnia się obudzę i nie będę pamiętała jego uśmiechu.
|
|
 |
Wiesz jak to jest budzić się rano z poczuciem beznadziei, czuć, że miłość twojego życia jest z niewłaściwą osobą, a jednocześnie mieć nadzieje, że on jednak znajdzie szczęście, nawet jeśli bez ciebie...
|
|
|
|