  |
ze skrajności w skrajność . z miłości w nienawiść .
|
|
 |
jest coś między zauroczeniem, a zakochaniem. i jeśli kiedykolwiek poczuję do Ciebie coś więcej, to może być najgorsza decyzja w moim życiu.
|
|
 |
pierwszy raz pomyślał, że jego życie bez niej nie miałoby sensu. czy to, co było między nimi można nazwać miłością? czy którekolwiek z nich było zdolne do tego uczucia?
|
|
 |
może jestem naiwna, ale wierzę, że to przetrwa. bo pragnienie wtulenia się w Twoje ramiona jest dużo większe niż dystans między nami.
|
|
 |
zatrzymał mnie w drzwiach klasy tarasując przejście. -hej, mała - powiedział z szelmowskim uśmiechem. wtedy spostrzegłam, że nic się we mnie nie dzieje. stoję tam, a moje serce nie przyspiesza, policzki nie oblewają się czerwienią, choć jeszcze niedawno odwdzięczałam się uśmiechem za każde 'cześć' rzucone mimochodem. -tak się zastanawiam czy nie spotkalibyśmy się po szkole? - przysięgam, że gdybym właśnie coś piła, znalazłoby to ujście na jego świeżo wyprasowanej koszuli w kratkę. to kpina czy naiwność myśleć, że będę czekać wiecznie? zbliżyłam się do niego z rozanielonym uśmiechem i patrzyłam w te tęczówki powoli zalewające się nieskrywaną satysfakcją. wtedy najsłodszym głosem na jaki było mnie stać, szepnęłam mu na ucho -teraz? teraz to się pieprz, kochanie. - i odeszłam spoglądając na jego zdumioną twarz.
|
|
 |
rozpierdoliliśmy system tą miłością, kocie.
|
|
 |
Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.
|
|
 |
Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.
|
|
 |
lubię takie pieprzone, drobne rzeczy, jak trzymanie za rękę i szczery uśmiech < 3
|
|
 |
` nie przesypiałam nocy, bo rzeczywistość była lepsza niż sen. uśmiechałam się do telefonu. tak, byłam wtedy szczęśliwa. tak, wtedy był też On...
|
|
|
|