 |
a jak sie wkurwie to sie przetne, wykrwawie do słoiczka, zaniose Ci go, postawie na gazie, włacze. moze przy tej małej demonstracji zrozumiesz jak bardzo we mnie buzuje krew i, ze jak mówię ze mam powód do zdenerwowania to rzeczywiście tak jest?
|
|
 |
a od dzisiaj nie wezmę do ust niczego, co kiedykolwiek z tobą jadlam - sposób na wspomnienia i boczki.
|
|
 |
Twoim celem nie jest sprawienie bym cierpiała tudzież Cie znienawidzila. Twoim celem jest sprawić mnie niezdolna do uczuć do tego stopnia, żebym juz do końca nie mogla pokochac nikogo. pokazujesz mi, ze nie warto i codziennie wypruwasz moje duchowe wnetrznosci, wypychajac mnie pustą nadzieja, jak sztucznego zwierzaka watą
|
|
 |
chciałabym, żebyś mógł mi napluc w serce. moze wtedy zrozumialoby wreszcie jak czuje sie za każdym razem, kiedy muszę wycierać twarz i byłoby ze mna solidarne.
|
|
 |
uwielbiam go. te momenty, kiedy bierze w dłonie moją twarz składając na wargach pocałunek. czuję jak zamyka się dla nas czasoprzestrzeń, jak nie liczy się nic poza tą chwilą i wtedy jestem tak bardzo jego. uwielbiam, kiedy krząta się po kuchni bez koszulki, jego nagie ciało obok mnie i śmiały dotyk rąk. uwielbiam patrzeć jak jego twarz maluje rozkosz i czuję się dobrze z tym, że to ja sprawiam mu przyjemność. kocham go. widzę to w jego ruchach, spojrzeniu czy słowach. i oddaję się bez reszty temu uczuciu nie oczekując w zamian nic prócz wzajemności.
|
|
 |
patrzę w te jego piwne oczy i jedyne co przychodzi mi do głowy, to chęć wykrzyczenia, że go kocham. może trochę nieudolnie i niepewnie. może nie do końca wiem jak to się robi i ciągle panicznie boję się zranienia. ale czuję to. czuję każdym włóknem, każdą komórką mojego ciała, że nie potrafię się już od niego uniezależniać, że nie chcę z tym walczyć i z całych sił pragnę do niego należeć. i gdy patrzy na mnie zarumieniony roziskrzonymi oczami, wiem, że właśnie na tym spojrzeniu zaczyna i kończy się mój świat. że to on jest moją definicją szczęścia.
|
|
 |
jesteś mi potrzebny do kawy jak siorpanie do herbaty, smakuje wtedy o niebo lepiej.
|
|
 |
nie znasz uczucia, kiedy idąc do lekarza chcesz dowiedzieć się, że jesteś zmuszona położyć się do szpitala i fantazyjnie sklejasz w myślach wiadomość o tym do niego w nadzeji, że chociaż w takim momencie będziesz istotna jedynie ty.
|
|
 |
w związku uczucie powinno się pielęgnować. ale co jeżeli druga osoba zmusza nas do jego zaniechania, żeby było nam lżej?
|
|
 |
Gdyby patrzę na nas z boku, widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka, zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać
|
|
 |
Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest?
|
|
 |
Jak ufać uczuciom, gdy one ot tak znikają?
|
|
|
|