 |
do perfekcji opanowałam ukrywanie prawdziwych uczuć i emocji. uśmiechać się gdy serce pęka Ci na pół, nie dać po sobie poznać,że na czymś Ci zależy,że za czymś tęsknisz,że czegoś lub kogoś Ci brak. obojętność to moje drugie imię, druga twarz, maska, która nakładam codziennie zamiast makijażu.
|
|
 |
ciągle pamiętam ten dzień, tydzień po Twoim wypadku, obudziłeś się. Nie mogłam wtedy być przy Tobie ale napisałam cholernego SMS "jak się czujesz?" serce zabiło mi mocnej gdy dostałam raport "doręczono". Z niecierpliwością czekałam na odpowiedź. Parę godzin później nadeszła "A. odszedł dzisiaj". Czas stanął w miejscu. Zostałam tylko ja, miało mnie setki ludzi, uśmiechniętych, zadowolonych, nie mieli pojęcia,że komuś właśnie świat się zawalił. Że dla kogoś już nic nie będzie takie samo,że każda sekunda będzie udręką, każdy dzień powolnym umieraniem i rodzeniem się, cholerne błędne koło. Nie płakałam, nie chciałam w to wierzyć, przecież już było dobrze. Zaczęłam funkcjonować jak robot, bez energii, uśmiechu. Wieczory były najgorsze, ten duszący ból, miliony wylanych łez i tylko jedno pytanie "dlaczego?". I te sny, w których mnie odwiedzasz, zawsze wiem,że coś mnie czeka, zawsze mnie ostrzegasz. Wierzę w to,że nade mną czuwasz. Bo przecież co ja bez Ciebie zrobię?
|
|
 |
wiesz ile razy prowadzę z Tobą rozmowy w głowie? przed zaśnięciem? wyobrażam sobie,że siedzisz u mnie na kawie, na naszej kanapie. Kładę Ci głowę na kolanach i marudzę godzinami na to pojebane życie, płaczę, krzyczę a Ty mówisz tylko "nosek do góry Maleńka". I ciągle proszę Cię żebyś nie wyjeżdżał, bo przecież co ja zrobię bez Ciebie? Ale po tych słowach otuchy nagle jest łatwiej, lżej, problemy odchodzą a uśmiech znowu pojawia mi się na twarzy. Ale mam wspomnienia, cudowne wspomnienia, tylko z Tobą mogłam oglądać łabędzie o 3 nad ranem, wsiadać w samochód wieczorem i wracać nad ranem. Tak cholernie tęsknie za SMS "jedziemy Młoda?" i tak bardzo chcę żeby te chwile wróciły. Nie jestem już w stanie płakać nad Twoim grobem, teraz tylko tam znajduję spokój i ukojenie. Jestem trochę bliżej Ciebie, bliżej nieba.
|
|
 |
Cześć, to ja. Pewnie zdążyliście się już zapoznać z moimi przyjaciółkami, Samotnością i Samodestrukcją. Są przy mnie zawsze. Nie ma dla nich znaczenia, gdzie pójdę, co zrobię, z kim, kiedy, zawsze. Jedyne nie odstępują mnie na krok. Jestem troche zmieszana co do poziomu naszego społeczeństwa i prawdziwości ludzi, wśród których żyję. Błagam, przestańcie udawać kogoś kim nie jesteście. Tym niczego nie zdobędziecie, bo w końcu to marne udawanie się wam znudzi. Zaczynam naprawdę tracić wiarę w ludzi. Pomęczę się jeszcze troche, pooszukuję samą siebie jeszcze przez chwilę, a potem zamknę oczy, wyciszę moje głupie, zbolałe serce i będę prosić z całych sił, żebyś się nie pojawił. Nie dzisiaj. Nie w najbliższym czasie. Nie chcę, po prostu. Mogę to przed samą sobą przyznać. Sam sobie to zgotowałeś. Znieczulico, działaj.
|
|
 |
Oczy. Wewnątrz człowiek się okłamuje, uśmiech - nie zawsze jest prawdziwy. Tylko oczy - one nigdy nie nauczą się kłamać.
|
|
 |
I nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie jest tylko miłość. To jest całe Twoje życie.
|
|
 |
Nie ufam tym, którzy są przekonani, że mają wielu przyjaciół. To znak, że nie znają ludzi.
|
|
 |
Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.
|
|
 |
Mam ochotę sobie przywalić za każdym razem, gdy widzę, że moje błędy niczego mnie nie nauczyły.
|
|
 |
' Nie ma zasad, bo mój to świat! ' / KaeN
|
|
 |
Nie ma nic 'na zawsze'. Świat pożycza. Nie daje.
|
|
 |
nie wiedziałam, że można cierpieć na brak kogoś, mając go.
|
|
|
|