ciągle pamiętam ten dzień, tydzień po Twoim wypadku, obudziłeś się. Nie mogłam wtedy być przy Tobie ale napisałam cholernego SMS "jak się czujesz?" serce zabiło mi mocnej gdy dostałam raport "doręczono". Z niecierpliwością czekałam na odpowiedź. Parę godzin później nadeszła "A. odszedł dzisiaj". Czas stanął w miejscu. Zostałam tylko ja, miało mnie setki ludzi, uśmiechniętych, zadowolonych, nie mieli pojęcia,że komuś właśnie świat się zawalił. Że dla kogoś już nic nie będzie takie samo,że każda sekunda będzie udręką, każdy dzień powolnym umieraniem i rodzeniem się, cholerne błędne koło. Nie płakałam, nie chciałam w to wierzyć, przecież już było dobrze. Zaczęłam funkcjonować jak robot, bez energii, uśmiechu. Wieczory były najgorsze, ten duszący ból, miliony wylanych łez i tylko jedno pytanie "dlaczego?". I te sny, w których mnie odwiedzasz, zawsze wiem,że coś mnie czeka, zawsze mnie ostrzegasz. Wierzę w to,że nade mną czuwasz. Bo przecież co ja bez Ciebie zrobię?
|