 |
uniosłem jeszcze bijące serce wysoko, jak indiański kapłan składający hołd bogom
|
|
 |
chłopaku nalej, to noc żywych zwłok, chcę się tak najebać żeby na pięć minut stracić wzrok
|
|
 |
podkręć głośnik, niech tryska krew, rozpusta, orgia umarłych, ciężki grzech, zróbmy chlew
|
|
 |
Pogładziła jego tors , a on popchnął ją tak że uderzyła o ścianę. Rozerwał guziki koszuli i zaczął całować po szyi pieszcząc przy tym piersi bez opamiętania. Jęczała z rozkoszy , nagły przypływ ciepła dodawał jej energii , w obojgu wzrastała adrenalina. Chciała się czegoś chwycić , nie miała nic pod ręką. Stanowczym ruchem rozpięła jego rozporek i chwyciła za prącie. Zaczął sapać, mocniej ściskać jej ciało. Chciał wszystko od razu , uniósł ją i chwycił za pośladki ... temperatura sięgała zenitu .
|
|
 |
Czy dać się ponieść emocjom kiedy to niebezpieczne i ryzykowne? Czy pozwolić uczuciom zawładnąć umysłem ? Czy dać się złapać na Twoje oczy i dać uwieść mój cały świat, kochanie ?
|
|
 |
W pokoju zrobiło się jakby ciemniej. Na swoim ciele czułam tylko jego rozpalone dłonie. Nasze ciała błagały o bliskość .
|
|
 |
Staliśmy przed pasami. Zatrzymał się biały bus by nas przepuścić. Trzymając się za rękę szliśmy szybkim krokiem. Nagle z busa wyrwał się mocny męski głos : - Kochaj ją młody !! - krzykną facet a on ścisną moją dłoń. - Obiecuję , że będę . - odkrzyknął. Uśmiechnęłam się wbijając nieśmiało wzrok w ziemię. - Widzisz. No kochaj mnie. - powiedziałam. - Kocham , najbardziej na świecie. - odpowiedział czule całując mój policzek.
|
|
 |
Przyszłam po niego na peron. Cholernie się cieszyłam , że w końcu go zobaczę. Czekałam kilka minut i przyjechał biało-czerwonym szynobusem. Wysiadł i podszedł do mnie zmęczony podróżą. Chciałam mu od razu powiedzieć ze będziemy musieli wstąpić na osiedle bo nasza wspólna kumpela chce z nami pogadać. - Ej wiesz. . - zaczęłam a on przerwał mi wpół słowa. - Zamknij się. - wymamrotał. - Ok . - przytaknęłam i stanęłam na przeciwko niego i nim się obejrzałam poczułam jego ciepłe wargi na moich . Podniosłam się delikatnie na palcach i przycisnęłam do siebie mocno . - Teraz mów. Tęskniłem. - uśmiechnęłam się i czułam jak moje policzki oblewa czerwień.
|
|
 |
przecież siedzę. siedzę w kącie, w ciemności, pochłaniam mroźne powietrze z okna przez nozdrza wraz z dźwiękami piosenki w której zdołałam już utonąć. utonąć tak samo, jak we własnych łzach.
|
|
 |
odreagowując, popłyną łzy, podduszą się płuca, zetrze skóra, mięso do kostek, krwi - będzie lepiej, prawda? czy nie? powiedz mi. bo ja sama już nie wiem, nie wiem nic, co mam robić. nie wiem kim jestem
|
|
 |
serce boli, popadam w bezradność, pytam 'dlaczego?'. nie chcę tego. zabierz to. nie potrzebuję. potrzebuję Ciebie, chcę też. słucham Cię, oglądam, myślę, wspominam o Tobie, dobrze, czasem uśmiechnę się poprzez widok na myśl, częściej uronię łzę, nawet dwie.
|
|
|
|