 |
Jestem już tak cholernie zmęczona tą samotnością. Szlachetny, moralny rok. W dupę z nim. Bądź porządna, opłaci się. Nie sypiaj z kim popadnie, nie rób nic pochopnie, selekcjonuj ich uważnie. Bądź ponad ten pęd. Bądź ponad 'muszę mieć mężczyznę, bo inaczej nie potrafię być szczęśliwa'. Skup się na sobie, na samorozwoju, a jak się ktoś odpowiedni nadarzy to widocznie tak miało być. Jak go nie ma, to nie miało być. Bądź mądra, silna i niezależna. Nigdy więcej wyrzutów sumienia, bo obcy sufit. A pies to jebał.
|
|
 |
Wystarczy jedna osoba żeby Twoje życie się odmieniło - Ty sama.
|
|
 |
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
|
|
 |
Pytam ją, dlaczego siedzi w kuchni i świruje mikserem, zamiast siedzieć tu ze mną i pozwalać się obmacywać. A ona odpowiada, że kręci na ciasto masę makową czy coś, bo przez żołądek do serca i takie bzdury. Kochanie, mówię jej, odłóż ten mikser. Kobiety mieszają mężczyznom w głowach kręcąc biodrami a nie mikserem.
|
|
 |
, Miałem kumpla, chyba nawet przyjaciela
Dziś gdy widzę jego pysk to centralnie chuj mnie strzela
Nie mówiłem? Heh, przepraszam, temat upadł.. ''
|
|
 |
,,Cały czas się znamy, lecz to już nie to,
Dziś już nie rozmawiamy godzinami przez telefon
I nie są całym życiem dla nas wszystkie przeżyte spotkania ''
|
|
 |
"Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś.Tylko niczego się nie da zapomnieć. Po prostu nie da. "
|
|
 |
"Boję się odezwać, boję się coś poczuć
Jeden zwykły gest, rozpali setki uczuć
Nie mogę Ci pozwolić, a sobie w szczególności
By znów to w sobie obudzić, choć milimetr miłości
Staram się nie myśleć, dobrze mi to wychodzi
Lecz jedno małe wspomnienie, duszy mej szkodzi
Nie dopuszczę Cię do mnie, Twe serce poluje
Muszę się oszukiwać, że nic do Ciebie nie czuję."
|
|
 |
“ Ty myślałaś, że wróci i że będziesz miała happy end z tym pojebańcem. No cóż. ”
— Żulczyk.
|
|
 |
jest taki ładny cytat ze Stanisława Jerzego Leca: Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby.
|
|
 |
boże, zabij te myśli, te których nie powinno być, te które niszczą dziś.
|
|
 |
Nie znosisz tego miejsca, bo właśnie tam wszystko się skończyło. Wraz z Jej zimnym ciałem pochowałaś wiarę w siebie i sens życia. Co jakiś czas przychodzisz, zapalasz znicz, który jest symbolem pamięci i odchodzisz, bo tak bardzo boisz się narastających wspomnień. I choć wiesz, że one nie przeminą, uciekasz. Pamiętasz Jej ostatnie słowa, ten moment, kiedy resztkami sił chwyciła twoją dłoń i wyszeptała, że dasz sobie radę? I kiedy patrzyłaś jak zamyka swoje piękne oczy. I ta chwila, gdy ktoś gdzieś z tyłu powiedział, że to już koniec. Nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś. Później nadszedł czas pożegnania. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak odpowiednio ubrać słowa, by uchwycić w nich wszystkie uczucia wobec własnej mamy? Czy możliwym jest pożegnać się raz na zawsze? Czy zwykłe "kocham" to nie będzie za mało? [ yezoo ]
|
|
|
|