 |
|
kiziamizia ♥ /czas zawitać u ortodonty, ble.
|
|
 |
|
wiesz do Ciebie będę wracać, nawet kiedy popłynę gdzieś w chuj na koniec świata.
|
|
 |
|
może mój świat marzeń, być jak głupia historia, po to mam wyobraźnie, by bujać w obłokach. choć, jestem jak karzeł, mogę jak olbrzym kochać, spróbować się odnaleźć, w Twoich emocjach. to nie tak, że nie mam serca i na zimno to piszę. możesz na chwile tu przestać, czuć, zniknąć w tyle, ale siebie nie oszukasz, nawet myśląc na siłę.
|
|
 |
|
mogę tylko wierzyć, że robię słusznie, choć tą wiarą w tą słuszność to u mnie różnie. dzisiaj mam pewność do tego, że nic nie wiem, bo zdarza mi się piękno obracać w beznadzieje
|
|
 |
|
nie wiem co myśleć, gdy patrzę jak żyjesz i narzekasz.
|
|
 |
|
szukam w prostych oczach klasy, co obdarzą mnie siłą., w tych oczach pełnych pasji, stalował bym miłość.
|
|
 |
|
narastające uczucie egoizmu, nie, nie chcę Ciebie już widzieć, nie chcę o Tobie nic słyszeć. zbyt trudno było przetrwać, zrobić coś dobrze dlatego teraz muszę odejść, bo uczuć się wyzbyłem, i już nic nie powiem..
|
|
 |
|
to dziwne i nieludzkie, kiedy patrzę w Twoje oczy boję się zapytać 'co się dzieję', może po prostu przestanę w nie patrzeć i zatruwać myśli Tobą, może po prostu skończymy, wymyślimy że się nigdy nie znaliśmy, zostawimy coś za sobą.
|
|
 |
|
ciągnie mnie w dół, żywcem wgniata w brudną ziemię. pochłania, trawi, wypluwa wpół martwego, wpół świadomego życia. może powinienem się zmartwić, mimo tego jest mi niewymownie dobrze.
|
|
|
|