 |
nie mam czasu na Twój spaczony szacunek, dlaczego bawisz się moim umysłem?
|
|
 |
nigdy nie pozwolę Ci mnie wydymać do końca, przestań mówić do mnie z góry, Twoja wojna jest już przestarzała, Twoja gra jest skończona, więc od teraz Tobą gardzę, nie chcę Cię słyszeć
|
|
 |
Twoje usta mówią, że kochasz.
|
|
 |
kiedy słońce zajdzie i ściemni się strasznie, spójrz daleko, głęboko w niebo. co zobaczysz, poczujesz? pomyśl, powiedz.
|
|
 |
bułka maślana, nananana, o kochana
|
|
 |
odezwiesz się, czy nie? przecież bóg wie co teraz robię, nie boisz się o mnie? spójrz, zastanów się
|
|
 |
o-oo, tysiąc planet. o-oo, wszystkie grane. o-oo, tysiąc planet. o-oo, wszystkie znane
|
|
 |
wstaję z łóżka, czuję w sobie strach, mówię do siebie: 'przecież jestem sam.'
|
|
 |
wokoło patrzą na mnie setki głów, ktoś do mnie przeraźliwie krzyczy znów. związane mocno ręce, nogi mam, wychodzę z siebie jakby w inny świat. przede mną długa, kręta droga w dal, nie widzę końca, w oczach ciemność mam. prawie nieprzytomny duszę sie i nie wiem ciągle co ze mną jest..
|
|
 |
i nie wiadomo kiedy to wszystko stało się
|
|
|
|