 |
miałem być dobry i miły, lecz korby wróciły w kraju ospy i piły, końcem ostrym do żyły.
|
|
 |
czasami myślę, że mi nie potrzeba skrzydeł, stoję nad wami nawet jak odwiedzam kibel
|
|
 |
wpierw dajesz tak dużo, obiecujesz jeszcze więcej, następnie odbierasz wszystko, chowając ręce.
|
|
 |
boję się odbicia z lustra
|
|
 |
achh, te bezsenne noce, kiedy w ciemnościach na wyciągnięcie dłoni dotykam swego lęku
|
|
 |
pozwól mi namiętnie Cię całować w strugach deszczu
|
|
 |
czuję sie tak samotna w piątkowe noce, czy możesz sprawić, że poczuję się jak w domu, jeśli Ci powiem, że jesteś mój?
|
|
 |
pełno Ciebie w mojej głowie
|
|
 |
namacalny bezsens, gorzki posmak życia
|
|
 |
patrzyłam na niego i czułam taką ogromną pustkę.. nie ma już między nami niczego; pusto, nic, zero.. to takie smutne, nie potrafimy ze sobą rozmawiać, chciałabym mu zadać mnóstwo pytań, przecież o tylu sprawach milczymy już całą wieczność... a zostało jeszcze tyle niedokończonych spraw, rozmów, oddechów, dotyków.. wszystko musimy zwyczajnie zostawić?
|
|
|
|